"Przekleństwem są intencje bez kompetencji"
Polskim przekleństwem często były dobre intencje bez kompetencji - m.in. tymi słowami premier Donald Tusk odniósł się do deklaracji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że jeśli zostanie premierem, będzie zabiegał dla Polski w UE o 300 miliardów złotych - lub więcej.
Kaczyński zadeklarował ponadto, że jeśli zostanie premierem, ws. nowego budżetu UE na lata 2014-20 będzie współpracował z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem i komisarzem ds. budżetu Januszem Lewandowskim.
Premier, szef PO zapewnił w poniedziałek, że "nie kwestionuje niczyich intencji". - Ale polskie doświadczenie pokazało bardzo wyraźnie, że polskim przekleństwem często były dobre intencje bez żadnych kompetencji, albo wielkie odruchy patriotyzmu, a jak przychodziło do roboty, to się okazywało, że albo ktoś ma dwie lewe ręce, albo muchy w nosie, albo prowokuje do nieustannych konfliktów - powiedział Tusk.
- To, że każdy by chciał dla Polski jak najwięcej, to wiem. To jest pytanie o kompetencje, a nie o chęci - podkreślił premier, który w poniedziałek rozpoczął podróż po kraju "Autobusem Tuska".
Premier ocenił, że zarówno Buzek, jak i Lewandowski udowodnili, że "pracują dla Polski niezależnie od tego, kto w Polsce rządzi". Tusk podkreślił jednocześnie, że jest "niezwykle istotna rzeczą, kto jest partnerem tutaj, w Polsce".
- Bo to jednak na końcu polski rząd będzie musiał się wykazać taką mądrą i sympatyczną dla Europy aktywnością - mówił Tusk. - Nauczyłem się, że w Europie ten, kto nie umie budować większościowych sojuszy nie ma na nic szans. Najgorszą polityką jest wygłaszanie obrażonym głosem swoich racji, bez zdolności budowania koalicji, która na końcu to musi przegłosować - dodał szef rządu.
- Dlatego ta dobra synergia między przewodniczącym Parlamentu, komisarzem ds. budżetu, premierem polskiego rządu, czy ministrem spraw zagranicznych, a także europarlamentarzystami (...) to wszystko może przynieść jak najlepsze efekty - podkreślił Tusk.
Skomentuj artykuł