Przemoc. Wzrosła liczba niebieskich kart

(fot. shutterstock.com)
"Dziennik Gazeta Prawna" / PAP / slo

Nauczyciele i pedagodzy wypełnili w 2014 r. prawie czterokrotnie więcej formularzy wskazujących na podejrzenie przemocy domowej niż rok wcześniej - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Prawie 100 tys. niebieskich kart wpłynęło w ubiegłym roku do gminnych zespołów interdyscyplinarnych zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie. Rok wcześniej było ich 73,1 tys.

W liczbie wypełnianych formularzy przodują policjanci oraz pracownicy pomocy społecznej. Jak wynika ze statystyk Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w 2014 r. pochodziło od nich odpowiednio 77,8 tys. oraz 13,6 tys. formularzy. Rok wcześniej było ich 57,9    tys. oraz 12,1 tys.

Znaczący wzrost został odnotowany w liczbie kart przekazywanych przez nauczycieli i pedagogów. O ile w 2013 r. do gminnych zespołów wpłynęło od nich 1,6 tys. druków, to w kolejnych 12 miesiącach było ich 6,3 tys. To oznacza prawie czterokrotny wzrost.

Niewiele zmieniło się natomiast wśród pracowników służby zdrowia. W 2014 r. przekazali do zespołów 627 druków, tylko o 8 więcej niż w poprzednich 12 miesiącach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Przemoc. Wzrosła liczba niebieskich kart
Komentarze (4)
A
akroom
6 maja 2015, 12:01
Po ratyfikowaniu tej obłąkańczej ustawy będą teraz pod pozorem walki z przemocą domową,pod bzdurnymi powodami walczyli z polską rodziną.
M
msi
6 maja 2015, 11:45
Zgodnie z konwencją o zapobieganiu przemocy  ratyfikowanej przez prezydenta Komorowskiego rodzina to źródło przemocy domowej. Już coraz więcej osób wierzy, że matka i ojciec to potencjalni krzwidziciele swoich dzieci. Zgodnie z logiką, że mają najwięcej okazji.
M
msi
6 maja 2015, 11:29
Trwają szkolenie w szkołach, przedszkolach o wykrywaniu przemocy domowej inspirowane przez przede wszystkim przez Fundację Dzieci Niczyich (propagatora edukacji seksulanej dzieci wg standardów WHO, przeciwnika ustawy obywatelskiej "Stop pedofili", zwolennika dostępu dzieci do antykoncepcji), które jak widać skutkują. Bo przecież większość rodziców nie wie jeszcze, że klaps, albo dziura w rajstopach to przemoc domowa wobec dziecka. Rodzice nie wiedzą, ale nauczyciele już wiedzą i szkolą dzieci, by te zgłaszały na niebieską linię na policję itp. , gdy rodzice np. podniosą głos na dziecko, nie dadzą kieszonkowego (bo to przemoc ekonomiczna).
G
Genowefa
6 maja 2015, 10:22
Jak słyszę,że policja pomaga  rodzinom gdzie jest przemoc domowa, to mnie aż ponosi złość. Większość policjantów to osoby znęcające się nad własną rodziną. Znam to z własnego życia.Gdzie policjant znęcał się nad swoją żoną i synkiem. Musieli opuścic własny dom. Szukać schronienia u rodziny i td.Wszystko robia w imię "prawa". Taka jest nasza "władza". Najciemniej pod latarnią