Przerażające badanie polskich uczelni. Ponad 70% studentek doświadczyło molestowania

(fot. shutterstock.com)

Z pewnością brak bezpieczeństwa młodych Polek na uczelniach będzie miało poważne konsekwencje społeczne. Przeczytajcie wyniki najnowszych badań zleconych przez Rzecznika Praw Obywatelskich, Adama Bodnara.

"Molestowanie i molestowanie seksualne to jedne z najbardziej drastycznych form dyskryminacji prowadzące do naruszenia godności osobistej ofiary i skutkujące poważnymi konsekwencjami społecznymi" - czytamy we wprowadzeniu do badań zamieszczonych na stronie RPO.

DEON.PL POLECA

Jak podkreśla Rzecznik, wyniki badań jasno stwierdzają, że kobiety są częściej ofiarami molestowania niż mężczyźni i to "w nieproporcjonalnie większym stopniu".

Badania zostały przeprowadzone w październiku 2017 roku przez firmę PBS sp. z.o.o. na próbie 4284 osób z różnych uczelni w całej Polsce.

Tysiące kobiet doświadcza molestowania i przemocy seksualnej na polskich uczelniach

Spośród wszystkich osób, które brały udział w badaniu, 63,3% przyznało, że w przeciągu całego życia doświadczyło co najmniej jednej formy molestowania, przy czym dotyczyło to ponad 71,1% badanych kobiet oraz 51,1% badanych mężczyzn. Co więcej, aż co czwarty uczestnik badania (24,4%) doświadczył molestowania na terenie uczelni.

- Kobiety są generalnie zdecydowanie bardziej narażone na molestowanie, a studia zdają się być szczególnym okresem, w którym studenci i studentki doświadczają znacznej części tego typu zachowań - piszą autorzy raportu.

Jak wynika z badań, aż co czwarta studentka (24%) w okresie studiów usłyszała niestosowne komentarze na temat swojego ubioru i wyglądu, a 17% utrudniano możliwość wypowiadania się.

Dla tysięcy Polek "seks" równa się "gwałt". Ich życie to koszmar >>

Z całej próby osób badanych aż 31,2% studentów i studentek zadeklarowało, że doświadczyło przynajmniej jednego zachowania o charakterze molestowania seksualnego od momentu rozpoczęcia studiów.

Z całej badanej próby tylko nieco ponad 12% mężczyzn przyznało, że takie zdarzenie miało miejsce. Odsetek ten był znacznie wyższy wśród kobiet i wyniósł niemal 44%. Aż 16% badanych kobiet oraz 4% mężczyzn padło ofiarą przemocy seksualnej.

Niesprawiedliwa pozycja kobiet

Celem badania było nie tylko zmierzenie skali, ale również wskazanie ogromnej nierówności ze względu na płeć, która jest faktem na polskich uczelniach. Jak piszą autorzy raportu "na gruncie art. 70 Konstytucji władze publiczne mają z kolei obowiązek zapewnienia obywatelom powszechnego i równego dostępu do wykształcenia. Jeżeli zatem prawo do nauki jest gwarantowane każdemu, to brak adekwatnej reakcji na nierówne traktowanie na uczelniach wyższych może prowadzić do ograniczenia prawa do nauki tych studentów, którzy doświadczają dyskryminacji i przemocy".

W badaniu podkreśla się, że aż 91,4% kobiet (166 kobiet), które doświadczyły przemocy seksualnej od momentu rozpoczęcia studiów, zadeklarowało, że w ich przekonaniu miało to przynajmniej jedno negatywne następstwo dla ich dalszego funkcjonowania. Prawie połowa (48,8%, 88 kobiet) wskazała też, że zdarzenie miało negatywne konsekwencje dla późniejszego przebiegu ich studiów.

Innymi słowy, sytuacja, w której uczelnie zignorują wyniki tego badania, będzie sprzyjać sytuacji, w której nie będzie zagwarantowanego konstytucyjnie równego dostępu do wyższego wykształcenia. W tym przypadku dyskryminacja będzie miała miejsce ze względu na płeć.

Metodologia badań - ile Polek tak naprawdę doświadczyło przemocy seksualnej?

Problem przemocy seksualnej wśród Polek nie jest łatwy do określenia. Różne badania podają bardzo odległe od siebie wyniki.

Jak piszą autorzy raportu zawierającego badanie: "w Polsce skala przemocy seksualnej jest relatywnie niska, bowiem tylko 19% kobiet doświadczyło przemocy seksualnej lub fizycznej. Wskaźnik ten jest znacząco niższy niż np. w Szwecji, gdzie ofiarami przemocy było 46% kobiet". Rozbieżność ta nie wynika jednak z tego, że Polska jest o wiele przyjaźniejszym środowiskiem dla kobiet, ale z innych metodologii i definicji "przemocy seksualnej". "Oczywiście przywołane badania różnią się zasadniczo, m.in. sposobem zadawania pytań, doborem próby czy też szkoleniem ankieterów. Różnice te wynikają zarówno z charakterystyki prób, sposobu zbierania danych, ale również z uwarunkowań kulturowych. Analizując więc różne wyniki badań warto brać pod uwagę wszystkie te charakterystyki i traktować procentowe rozkłady z dystansem" - czytamy w badaniu.

Co istotne, zdaniem autorów raportu, "można założyć, że skala raportowanych zdarzeń jest znacząco zaniżona".

Jak zauważają autorzy raportu: "z kolei z badania przeprowadzonego w 2015 roku przez Fundację STER na grupie ponad 400 przypadkowo dobranych kobiet wynika, że skala przemocy seksualnej w Polsce jest ogromna. Zgodnie z jego rezultatami 87,6% kobiet doświadczyło różnych form molestowania seksualnego".

W badaniu zleconym przez RPO przyjęto następującą definicję molestowania seksualnego: "jest to każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym wobec osoby fizycznej lub odnoszące się do płci, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności tej osoby, w szczególności przez stworzenie wobec niej zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy (art. 3 pkt 3 i 4)".

Osobami "molestowanymi seksualnie" są więc nie tylko ofiary gwałtu, ale również np. kobiety, które słyszały komentarze o charakterze seksualnym itp.

UWAGA: nie oznacza to, że "molestowanie seksualne" nie jest czymś poważnym. Wiele badań świadczy o tym, że sprośne żarty czy komentarze i przyzwolenie na nie, mogą prowadzić do przyzwolenia na przemoc seksualną. W prosty sposób wyjaśnia to ten filmik, "który powinien obejrzeć każdy mężczyzna".

W odróżnieniu od molestowania, przemoc seksualna oznacza doprowadzenie drugiej osoby do aktu seksualnego, do którego została ona przymuszona, np. groźbą lub przemocą fizyczną.

Biorąc pod uwagę, że na polskich uczelniach studiuje obecnie 558 969 kobiet oraz 376 836 mężczyzn, to - mnożąc wyniki badań RPO - skala przemocy seksualnej i molestowania jest ogromna (12% = ponad 67 tysięcy kobiet).

Dlaczego dochodzi do molestowania?

Jak kilkakrotnie podkreślali autorzy badania, "w znakomitej większości sprawcą zachowania był mężczyzna (70%)".

Dodają oni, że "wyniki te są spójne ze światową literaturą, gdzie wskazuje się na płeć (mężczyzna) i wyższy status w organizacji jako jedne z głównych czynników sprzyjających molestowaniu".

Co ważne, również mężczyźni doznają molestowania przede wszystkim ze strony innych mężczyzn i o wiele rzadziej ma ono charakter seksualny niż w przypadku kobiet.

Oprócz sytuacji związanej z silną hierarchią na uczelniach oraz strukturami zależności, które wpływają na łatwe uzależnianie od siebie potencjalnych ofiar, autorzy badania zauważają, że dużym problemem jest to, że ofiary rzadko decydują się na zgłaszanie zdarzeń na policję (co skutkuje poczuciem bezkarności wśród sprawców).

"Jednym z najważniejszych powodów niezgłaszania zajścia na Policję była zaś niechęć przed skrzywdzeniem sprawcy/ sprawczyni. Rezultat ten jest spójny szczególnie z wynikami badań pokazującymi, że gdy sprawcą/sprawczynią przemocy seksualnej jest osoba znajoma, ofiary konkretnej sytuacji są mniej skłonne zgłaszać zajście na Policję w obawie przed tym, że ich oprawca otrzyma zbyt surowy wyrok" - czytamy w badaniu.

Ten film powinien obejrzeć każdy mężczyzna [WIDEO] >>

"Zapytane o powód, dla którego nie zgłosiły przemocy Policji, kobiety najczęściej wymieniały: obawę przed brakiem wystarczającej liczby dowodów, to, że nie chciały, by dana osoba była aresztowana lub skazana oraz strach, że Policja nie potraktuje jej poważnie" - ten fakt może być szokujący, ale należy pamiętać, że nie jest "winą" kobiet, że nie decydują się one na zgłaszanie. Bardzo często wynika to również z nieodpowiedniej reakcji przedstawicieli służb bądź strachu przed oprawcą.

Czy zaczniemy działać w sprawie molestowania?

Jak podkreślają autorzy raportu, "asumptem do szerszej dyskusji na temat molestowania i molestowania seksualnego stała się głośna akcja #MeToo. W jej ramach osoby, które spotkały się z molestowaniem seksualnym lub przemocą seksualną, dzieliły się publicznie swoimi bolesnymi doświadczeniami. Były to głownie kobiety".

Co istotne, jak czytamy w raporcie, "w warunkach polskich dyskusja ta wydawała się ograniczona, a na pewno niedokończona. Uderzające jest, że gruntownej refleksji na temat przyczyn i konsekwencji tego typu zjawisk zabrakło w wielu instytucjach kultury i nauki, a wśród nielicznych, które podjęły temat, problem był często bagatelizowany".

Jak zauważają badacze, uniwersytety i szkoły wyższe są szczególną przestrzenią do walki ze zjawiskiem molestowania i przemocy seksualnej: "Jako ośrodki nauki są naturalną platformą dla dyskusji o tematach ważnych i wrażliwych społecznie, a jako centra dydaktyczne mają niepowtarzalną możliwość kształtowania postaw i standardów postępowania".

Karol Wilczyński - redaktor DEON.pl. Współtwórca islamistablog.pl oraz inicjatywy Rethinking Refugees. Jest członkiem Rady ds. Ekumenizmu i Dialogu Międzyreligijnego Archidiecezji Krakowskiej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przerażające badanie polskich uczelni. Ponad 70% studentek doświadczyło molestowania
Komentarze (4)
17 lutego 2019, 19:22
Jak tragicznie w takim razie musi być w innych krajach europejskich, skoro w Polsce skala przemocy wobec kobiet jest w Europie najmniejsza? (<a href="http://www.racjonalista.pl/index.php/s,38/t,40075">według badań UE</a>)
a a
17 lutego 2019, 19:37
Bo za granicę do molestowania zaliczają różne pierdoły, typu gwizdanie na ulicy, albo przytulanie się po pijaku na imprezie.
18 lutego 2019, 02:15
Prosze przeczytać o przeprowadzonych badaniach, zamiast dzielić się domysłami: "Przy czym nie dotyczy to jedynie oficjalnej skali przemocy, czyli tej zgłaszanej, lecz realnej." Nawet radykalnie lewicowe środowiska w Polsce uznają badania za miarodajne: <a href="http://feminoteka.pl/polska-z-najlepszym-w-europie-wskaznikiem-dotyczacym-przemocy/">Feminoteka</a>.
a a
17 lutego 2019, 17:56
70% było molestowane, a tylko 24% słyszało negatywne komentarze? Ciekawe... 71% a 51% to nie jest aż taka dużo różnica, żeby mówić o dyskryminacji ze względu na płeć. Zresztą, jakie to ma znaczenie, nawet jesli w jakiś sposób wyrównamy te wyniki, to trudno tu mówić o sukcesie, jeśli zjawisko zostanie.