Raport o katastrofie smoleńskiej

(fot. Redd Baron / Foter / CC BY-NC-SA)
PAP/ kn

Nieprawidłowe informacje podawane przez rosyjskich kontrolerów lotu, eksplozja w samolocie w powietrzu - to niektóre wnioski z raportu o katastrofie smoleńskiej opracowanego przez Kazimierza Nowaczyka, eksperta parlamentarnego zespołu, który bada jej przyczyny.

"Żadna z tych informacji, która została przekazana w tym tak zwanym kolejnym raporcie zespołu parlamentarnego, nie ma pokrycia w faktach i materiale dowodowym. Jest jedynie powielaniem hipotez niemających żadnych podstaw i którymi próbuje się oszukiwać społeczeństwo przez ostatnie trzy lata" - powiedział PAP szef zespołu smoleńskiego przy kancelarii premiera Maciej Lasek, odnosząc się do dokumentu autorstwa Nowaczyka.
Raport pt. "Śledztwo rosyjskiego rządu Władimira Putina w sprawie katastrofy polskiego samolotu rządowego w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.", został zaprezentowany w piątek na posiedzeniu zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M.
Szef parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy Antoni Macierewicz (PiS) powiedział, że raport ma 32 strony i jest uzupełniony o materiał nagrany na płycie, na którym jest 12 załączników; raport jeszcze w piątek ma być dostępny na stronie internetowej zespołu parlamentarnego.
"Raport stanowi podsumowanie naszej wiedzy na temat tragedii smoleńskiej, w szczególności z punktu widzenia fałszów, nieprawd oraz błędów zawartych w raporcie MAK i śledztwie prowadzonym przez stronę rosyjską" - zaznaczył Macierewicz.
Zgodnie z raportem, od początku podejścia do lądowania Tu-154M, rosyjska kontrola lotów podawała załodze samolotu nieprawidłowe informacje o tym, że jest na ścieżce i właściwym kierunku podejścia. Według Nowaczyka załoga samolotu nie próbowała lądować, a rozpoczęła procedurę odejścia na drugi krąg.
Zdaniem Nowaczyka są dowody na manipulacje Rosjan w związku z katastrofą. "Rosyjscy śledczy - w celu uprawdopodobnienia wersji przedstawionej przez MAK o uderzeniu samolotu w brzozę - manipulowali rzeczowymi materiałami dowodowymi, zatajali istotne dokumenty, ingerowali w zapisy czarnych skrzynek, pominęli zapisy sprzeczne z przyjętym przez siebie scenariuszem, zignorowali też informację o zupełnym zaniku zasilania w powietrzu" - wyliczał ekspert.
Jak podkreślił w raporcie, niezależni eksperci i naukowcy współpracujący z zespołem parlamentarnym stworzyli najbardziej prawdopodobną i spójną hipotezę przebiegu katastrofy.
Zgodnie z raportem, podczas odejścia na drugi krąg, w samolocie nastąpiła eksplozja kilkadziesiąt metrów przed brzozą, a na dystansie kolejnych 200-300 metrów miała miejsce dalsza destrukcja skrzydła wraz z urwaniem jego końcówki. Następnie jeszcze przed uderzeniem w ziemię miała miejsce eksplozja w kadłubie samolotu, która zniszczyła jego strukturę; końcowym etapem katastrofy był wybuch w prezydenckiej salonce, już po uderzeniu samolotu w ziemię.
"Hipotezę takiego zniszczenia i przebiegu katastrofy potwierdzają następujące fakty: rozpad samolotu na ogromną liczbę szczątków (około 60 tys. znalezionych szczątków na wrakowisku, jak również przed nim i przed brzozą), zapis o całkowitym zaniku zasilania elektrycznego w powietrzu na wysokości 15 metrów, zarejestrowane w czarnych skrzynkach gwałtowne zmiany przyspieszenia pionowego i obecność na szczątkach śladów materiałów wybuchowych" - przekonywał Nowaczyk.
Według zespołu powołanego do wyjaśniania przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej, kierowanego przez Macieja Laska, przyczyną katastrofy smoleńskiej było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M.
Lasek powiedział w piątek PAP, że ekspertyzy przeprowadzone na potrzeby komisji Millera oraz prokuratury prowadzącej śledztwo ws. katastrofy, jednoznacznie wskazały, że zapisy rejestratorów nie podlegały żadnej manipulacji. "Te ekspertyzy wykazały, że zapis jest jednoznaczny, nie nosi żadnych cech ingerencji i nie ma w nim żadnych prób manipulacji" - powiedział.
Przypomniał, że w raporcie Millera wskazano na nieprawidłowości pracy rosyjskich kontrolerów i opisano przyczyny popełnionych przez nich błędów. "Wskazaliśmy, że działanie kontrolerów miało wpływ na przebieg tego zdarzenia, ale to załoga ostatecznie decyduje. Zawsze dowódca załogi jest tą osobą, która podejmuje decyzję" - zaznaczył Lasek.
Podkreślił, że przeprowadzone badania nie wskazały na jakiekolwiek ślady materiałów wybuchowych na szczątkach samolotu. "Na miejscu w Smoleńsku była polska delegacja oczekująca na przylot pana prezydenta. Żadna z osób, która była na miejscu, nie wskazuje, by słyszała jakikolwiek wybuch. Jedynym odgłosem, który był słyszany, był narastający dźwięk silników, czyli próba odejścia na drugi krąg, a następnie zderzenie samolotu z ziemią" - powiedział Lasek.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Raport o katastrofie smoleńskiej
Komentarze (12)
B
bene
6 grudnia 2014, 09:00
Jest dokładnie jak za PRL - czyli oficjalne stanowisko publiczne albo służbowe jedynie słusznej linii partii różnych ubeków, aparatczyków i pomniejszego czerwonego pomiotu klaszczącego kiedyś na wiecach pierwszomajowych, aby się tylko utrzymać przy korycie, i ci sami ludzie z prywatnymi opiniami „Ch..., dupa i kamieni kupa” państwa teoretycznego. Kto wówczas (tak jak i dziś) miał (ma) prywatnie do czynienia z taki indywiduami, ten doskonale wie o czym piszę. To jest w zasadzie cała tajemnica tzw. "lemingów", tj. ludzi albo (w dosłownym tego słowa znaczeniu) wykonujących polecenia służbowe np. na forach i za to dostających wynagrodzenie, albo są to ludzie czerpiący korzyści pośrednio - np. trywialne utrzymanie pracy w budżetówce, w biurokratycznej administracji, w czerwonym biznesie samouwłaszczonej nomenklatury z całymi rodzinkami. I to jest cały elektorat Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej ! I to jest jednocześnie przyczyna istnienia zarówno kiedyś, jak i dziś PRLu - zwyczajne i prymitywne KORYTO ! Zatem nie ma się co dziwić takiemu "cm",  albo "Pionkowi" - oni zwyczajnie walczą o życie, które bez tego istniejącego obecnie układu, któremu zaprzedali ciało i duszę, zostanie im po prostu odebrane. Miarą niegodziwości jest tylko granica do jakiej są w stanie się posunąć. Czy tylko przekroczenia kolejny raz absurdu i śmieszności, czy też wyciągniętej broni w obronie swojego żłoba.
A
anonim
6 grudnia 2014, 09:09
To co piszesz aż ocieka nienawiścią... ale świadczy wyłącznie o Tobie i o "wartości" tego co wypisujesz...
Z
zaciekawiony
6 grudnia 2014, 09:30
Czy prawda może być nienawistna ? I co świadczy wówczas o Tobie ?
C
cm
6 grudnia 2014, 11:10
Bredzisz jak potłuczony. Ani jedno Twoje przypuszczenie nie jest prawdą. Z własnej woli wyrażam na forum swoją opinię (mam do Tego pełne prawo!) i jestem szczęśliwy, że nie ma przymusu wyznawać jedynie słusznej "prawdy" z Gazety Polskiej. 
P
Pionek
6 grudnia 2014, 11:23
Ja (Pionek) wg Bene: "Leming..., osoba dostająca wynagrodzenie za pisanie tutaj komentarzy lub czerpiąca inne z tego korzyści,... nie potrafiąca żyć bez obecnego układu,.. broniąca swojego koryta,... gotowa wyciągnąć broń w obronie swojego żłoba,... niegodziwy" Coś jeszcze? Pozdrawiam :D
P
Pionek
6 grudnia 2014, 11:26
.. i polecam jeszcze raz przeczytać defincję "urojeń"
A
anonim
6 grudnia 2014, 13:48
Nie, prawda nie może być nienawistna. I właśnie o to chodzi że nie może być nienawistna. Dlatego wypowiedź ociekająca nienawiścią źle świadczy o piszącym i o "prawdziwości" tego co wypisuje.
TS
to sledztwo poszło Rosjanom raz
5 grudnia 2014, 21:34
[url]http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1310454,Konwoj-z-wrakiem-malezyjskiego-boeinga-zestrzelonego-na-Ukrainie-jedzie-przez-Polske[/url] cóż jedna litera robi róznicę... P/H
C
cm
5 grudnia 2014, 21:19
Najpierw proponuję sprawdzić kim jest Prof. Nowaczyk a dystans do ustaleń będzie wskazany.  
P
Pionek
5 grudnia 2014, 20:47
"Zgodnie z raportem, podczas odejścia na drugi krąg, w samolocie nastąpiła eksplozja kilkadziesiąt metrów przed brzozą, a na dystansie kolejnych 200-300 metrów miała miejsce dalsza destrukcja skrzydła wraz z urwaniem jego końcówki. Następnie jeszcze przed uderzeniem w ziemię miała miejsce eksplozja w kadłubie samolotu, która zniszczyła jego strukturę; końcowym etapem katastrofy był wybuch w prezydenckiej salonce, już po uderzeniu samolotu w ziemię." Buhahahahahahahahaha Ogólnie to są: Urojenia – zaburzenia treści myślenia polegające na fałszywych przekonaniach, błędnych sądach, odpornych na wszelką argumentację i podtrzymywane mimo obecności dowodów wskazujących na ich nieprawdziwość. Obecne w wielu psychozach. Istotą psychozy jest brak krytycyzmu wobec własnych, nieprawidłowych spostrzeżeń i osądów. Urojenia  paranoiczne – usystematyzowane, tworzące zwarty konstrukt myślowy; charakterystyczne przede wszystkim dla paranoi; przy czym są one teoretycznie 'możliwe do zaistnienia', czyli dotyczą sytuacji która może zaistnieć, np. niewierności małżeńskiej, prześladowań, podsłuchu (tu: wybuchów smoleńskich) i podobnych. Tym którzy w te urojenia o wybuchu wierzą zalecam by przestali słuchać bezmyślnie Prezesa i jego świty, to wtedy ich stan się polepszy.
S
skoczek
5 grudnia 2014, 21:13
Pionek, i dlatego ty już pionkiem zostaniesz na zawsze...
P
Pionek
5 grudnia 2014, 21:23
Ostatnie Pionki będą pierwszymi, a szybkie Skoczki ostatnimi ;P ;)