"Ratuj Maluchy" - bunt rodziców sześciolatków

Karolina i Tomasz Elbanowscy zorganizowali akcję "Ratuj Maluchy". Przygotowali obywatelski projekt ustawy przywracający obowiązek szkolny od 7 lat. Zaczęli też zbierać podpisy.
"Metro" / PAP / slo

Już 165 tys. osób podpisało się pod projektem ustawy zmieniającej reformę edukacji - chodzi o obowiązkowe wysyłanie sześciolatków do szkół. Większość polityków nie zgadza się z propozycjami rodziców. Ale w tym roku wybory - zaznacza "Metro".

Gazeta zauważa, że termin ten może się jednak wydłużyć, jeśli na prośbę marszałka listy będzie sprawdzać Państwowa Komisja Wyborcza. Wtedy sprawą zająłby się nowo wybrany Sejm. Tymczasem presja rodziców rośnie. Politycy obstają nadal przy swoim. Są na "nie" - czytamy dziś w obszernej publikacji "Metra".

Akcja również na Facebooku www.facebook.com/Ratuj.Maluchy

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Ratuj Maluchy" - bunt rodziców sześciolatków
Komentarze (15)
J
jjr
4 lipca 2011, 19:49
Witam Krzyżackiego gadu nie ugłaszcze ni prośbą ni podpisami ni dary. Jak Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbiera. Jestem starym człowiekiem, rodzice posłali mnie 55 lat temu do szkoły gdy miałem 6 lat, nawet za komuny była w tym wypadku wolność. Już więcej na Platforme nie zagłosuje, to dogmatycy. Myślałem, że głosuje na liberałów, a oddałem głos na idiotów. Jedyna nadzieja to odsunąć ich od władzy im prędzej tym lepiej. Dzieci różnie się rozwijają, początek nauki powinien zależeć od rozwoju, warunków domowych,woli rodziców. Słów mi brakuje, kończę bo niecenzuralne słowa same się cisną. Pozdrawiam.
;
;->
21 czerwca 2011, 20:09
Od 4 roku życia! Zabrać zabawki! I szybciej na rynek pracy! Płacić za długi narobione przez Soldarność "TKM"!
MH
mgr halina wozniak
21 czerwca 2011, 17:44
to jest bardzo dobry projekt aby szesciolatki zaczynaly nauke ,ja tez wysylalam swoja mlodsza corke od 6 lat poniewaz bylby to dla niej stracony rok,nic sie dziecku nie dzieje jak ma wiecej obowiazkow,wtedy zaczyna uruchamiac wiecej platow mozgowych ktore i tak sa przez ludzi bardzo skapo uzywane,bardziej szkodzi lenistwo,a itak 1 wsza klasa to nie jest tak bardzo intensywna nauka,POPIERAM i dzieci powinny chodzic do 1wszej klasy od 6 lat
6D
6latki do szkoł - na NIE !!
20 czerwca 2011, 15:37
słuchajcie!!! ta cała ustawa z obowiązkowym wysłaniem sześciolatka w 2012 r do szkoły to WIELKI NIEWYPAŁ!!!! bedzie PRZEPEŁNIENIE, klasy będą 30 OSOBOWE, będą DWIE ZMIANY, jedne klasy bedą mialy POPOLUDNIOWE ZAJĘCIA LEKCYJNE. ale najbardziej martwi mnie przepełnienie- idą naraz dwa roczniki 2006 i 2005 !!!! jest to nieprzemyslane...jesli chcieli obnizyc obowiazkowy wiek szkolny trzeba było zrobić jak już to w ten sposób: ***** od wrzesnia 2011 roku OBOWIAZKOWO idą dzieci 7letnie z rocznika 2004 i dzieci 6letnie z PIERWSZEGO PÓŁROCZA ROCZNIKA 2005 czyli dzieci urodzone pomiedzy styczen a czerwiec 2005, ***** od wrzesnia 2012 roku obowiazkowo dzieci 7 letnie urodzone w drguim półroczu lipiec-grudzien rocznik 2005 i dzieci 6 letnie rocznik 2006 nie byloby takiego przepelnienia!!!!!!!!!! a tak to klapa całkowita!!!
RG
Robert Grobel
20 czerwca 2011, 14:58
@Yemar Zauważ, że - tak naprawdę sytuacja dotyczy dopiero roku szkolnego, który rozpocznie się we wrześniu 2012! - akcje prowadzone są juz od bardzo dawna, znajduja natomiast coraz większy odzew... - pojawienie się za 13-18 lat całego dodatkowego rocznika na rynku pracy nie jest efektem ubocznym a planowanym! - przeciwdziałanie Pani Hall trudno nazwać destrukcją. Sczególnie jeśli się słyszy o otwieraniu adaptowaniu częći gimnazjum na pierwsza klase dla sześciolatków :-) Sam wysyłam w tym roku dwoje szcześciolatków do szkoły, ale robię to z bardzo przyziemnych pobudek - po prostu nie stać mnie na 500 zł opłaty za przedszkole co miesiąc. Zaś co do samej celowości wysyłania sześciolatków do szkoły - mam ambiwalentne odczucia. Prawdę mówiąc, więcej jest argumentów na "nie" niż na "tak", ale przyznam szczerze, nie chce mi się na ten temat dyskutować i, jak napisałem poprzednio, moje zaniepokojenie budzi coś innego, a mianowicie to, że tworzy się prawo, które budzi sprzeciw i to w całym społeczeństwie, we wszystkich grupach społecznych i zawodowych, bo przecież dzieci mamy wszyscy. Efekty tego sprzeciwu widać jednak dopiero po zainwestowaniu określonych środków, kiedy jest już "pozamiatane". Moim zdaniem teraz jest już po prostu za późno na odkręcanie tego wszystkiego, bo przyniesie to więcej szkody niż pożytku. Przypomina mi to trochę sytuację, kiedy drogowcy kończą malować pasy na nowym asfalcie i dopiero wtedy okoliczni mieszkańcy podnoszą larum, że nie ma sygnalizacji na skrzyżowaniu, chociaż wszyscy widzieli co i jak jest robione od samego początku i mogli reagować wtedy, kiedy zmiany były jeszcze możliwe bez niszczenia tego co już zostało zrobione.
WP
wyborca PO
20 czerwca 2011, 14:31
Co tam dobro dzieci i zdanie powszechne OBYWATELI! Moja racja jest najmojsza! IFORMACJA DLA ZAWODOWYCH FORUMOWICZÓW PO Szala goryczy się przeczyla i chyba już nie zagłosuję na PO. Chyba...
L
lidka
20 czerwca 2011, 13:48
Nie lepsza była tzw. "zerówka"?
20 czerwca 2011, 13:33
@Yemar Zauważ, że - tak naprawdę sytuacja dotyczy dopiero roku szkolnego, który rozpocznie się we wrześniu 2012! - akcje prowadzone są juz od bardzo dawna, znajduja natomiast coraz większy odzew... - pojawienie się za 13-18 lat całego dodatkowego rocznika na rynku pracy nie jest efektem ubocznym a planowanym! - przeciwdziałanie Pani Hall trudno nazwać destrukcją. Sczególnie jeśli się słyszy o otwieraniu adaptowaniu częći gimnazjum na pierwsza klase dla sześciolatków :-)
RG
Robert Grobel
20 czerwca 2011, 13:10
Abstrahując od tego, czy wysyłanie 6-latków do szkoły to dobry pomysł, czy nie, chciałbym zwrócić uwagę na coś innego. Mamy ostatni rok przejściowy, kiedy to rodzice decydują o wysłaniu swoich pociech do szkoły o rok wcześniej. Przepisy są gotowe, wiele szkół (przynajmniej w moim sąsiedztwie) włożyło naprawdę dużo pracy w przygotowanie do przyjęcia o rok młodszych dzieci. I nagle, w ostatniej chwili, jakiś niespełniony aktywista rzuca hasło, a ponieważ Polacy są skłonni do emocjonalnych reakcji i różnego rodzaju "zrywów", hasło znajduje szeroki odzew. Media, które żyją z sensacji, podłapują okazję i trąbią o tej akcji - całość nabiera tempa. Efektem końcowym może być zmarnowanie wymiernej ilości czasu, pracy i pieniędzy przeznaczonych na przygotowanie szkół, pracę osób przygotowujących treść odpowiednich przepisów, itd., itp. Efektem ubocznym i niekoniecznie negatywnym może być kilka roczników o rok młodszych absolwentów szkół i uczelni. Pytanie brzmi - dlaczego takie oddolne akcje społecznie nie pojawiają się w odpowiednich momentach, tylko takich jak teraz, gdzie jedynym widocznym skutkiem będzie jeszcze większy bałagan? Czy nie można działać konstruktywnie, zamiast destruktywnie?
A
Ala
20 czerwca 2011, 12:46
Jestem rodzicem i uważam że to dobry pomysł by dziecko w wieku 6 lat szło do szkoły. Dzieci rozwiają się wcześniej dzięki dobrym pomocom edukacyjnym. Co prawda w przedszkolu lepsza jest opieka, ale z własnego wygodnictwa nie warto zmieniać ustawy. A to rozwijanie wcześniej to niby czym się objawia? Bardzo mnie to ciekawi. Według psychologów rozwojowych w przeciągu ostatnich 30 lat rozwój emocjonalny i fizjologiczny nie przyspieszył. Ale byc może Ty masz jakieś dane naukowe odmienne. Bardzo proszę podziel się nimi. A wygodnictwie to mozna mówić w przypadku nauczycieli. Bo zamiast w nizu demograficznym szukać innego zajęcia to wpychają sześcioletnie dzieci do nieprzygotowanych szkół. Rejonowa szkoła moich dzieci: brak ciepłej wody, mydła, papieru toaletowego. No ale dziecko myć rąk po skorzystaniu z toalety nie musi. Złapie jakąś infekcję i liczebność klasy się zmniejszy. Mój syn jest w I klasie wraz z 32 innymi dzieciakami. Na świetlicy siedzi od 11.30 do 15, bo nietety jego rodzice pracują. Szukam opiekunki, która zajęłaby się dzieckiem przez te kilka godzin ale niestety jest to trudne. W świetlicy oprócz niego jest 70 dzieci. Opiekuje się nimi jedna osoba.
T
teika
20 czerwca 2011, 11:55
 Również jestem nauczycielem i rodzicem. Uważam, że sześciolatki w szkole to fatalny pomysł. Moje dziecko 6 lat skończy w grudniu, co oznacza, że kiedy zda maturę będzie miało 17 i pół roku. A jeśli będzie chciało studiować, to z kim zamieszka w akademiku? Z rodzicami? Bo przecież będzie wówczas niepełnoletnie... Myślę, że sześciolatki w szkole to pomysł Rządu na odwrócenie uwagi od innych równie ważnych spraw społecznych i politycznych w naszym kraju. Nie potrafią zapanować nad bezrobociem i inflacją, a ustawy pisać tzreba, więc można pomanipulować przy maluchach, bo są przecież bezbronne...
Szymon Żminda
20 czerwca 2011, 11:34
Nasi "politycy" są jak szef amerykańskiego Fed - albo są coraz większymi głupcami, albo coraz lepszymi kłamcami. A najpewniej jedno i drugie :) Czas na Korwina.
Jadwiga Krywult
20 czerwca 2011, 08:35
Chodzi o dobro dzieci czy o dobro nauczycieli (dzieci jest coraz mniej i trzeba jakoś zapełnić szkoły, żeby ratować nauczycieli przed bezrobociem) ?
BM
Barbara Magdalena
20 czerwca 2011, 08:28
Najlepiej wprowadzić obowiązkowe żłobki i indoktrynację od pieluch! Sześciolatek wymaga przede wszystkim bardzo dobrej opieki i zabawy (może być i edukacyjna). Dziecko w tym wieku chłonie wiedzę nawet (a może przede wszystkim) podczas życia codziennego, ale musi mieć poczucie bezpieczeństwa - o co naprawdę trudno w naszych szkołach. Najistotniesze umiejętności, jakie nabywa, to nawiązywanie różnych relacji społecznych, a to wychodzi najlepiej w pełnych, dobrze funkcjonujących rodzinach, wśród najbliższych krewnych, przyjaciół i znajomych i, jeżeli tu jest w porządku, to także w przedszkolu.  Wprowadzana obecnie wymyślna i sztuczna stymulacja rozwojowa, wcale nie przyczynia się do wyprodukowania geniuszy. Najwyżej podatnych na manipulacje, odartych z wrażliwości, wykształciuchów.
N
nauczyciel
20 czerwca 2011, 08:03
Jestem rodzicem i uważam że to dobry pomysł by dziecko w wieku 6 lat szło do szkoły. Dzieci rozwiają się wcześniej dzięki dobrym pomocom edukacyjnym. Co prawda w przedszkolu lepsza jest opieka, ale z własnego wygodnictwa nie warto zmieniać ustawy.