Reforma emerytalna nie będzie bolesna dla ludzi

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP/ ad

Reforma emerytalna nie będzie bolesna dla ludzi - przekonywał w piątek w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski. Ocenił też, że jest wysoce wątpliwe z prawnego punktu widzenia, czy można w referendum pytać o kwestie emerytalne.

"Reforma, którą dzisiaj proponujemy, nie będzie bolesna dla ludzi. Ona jest oczywiście bardzo bolesna dla naszego rządu, jeśli chodzi o badania opinii publicznej, o tymczasowe poparcie" - oświadczył Rostowski w debacie nad wnioskiem Solidarności o referendum emerytalne.

DEON.PL POLECA


Minister argumentował, że reforma jest rozłożona w czasie, a także przewiduje emerytury częściowe, które zamortyzują jej skutki.

Rostowski ocenił ponadto, że jest "wysoce wątpliwe", czy referendum, o które wnioskują związkowcy - z czysto prawnego punktu widzenia - powinno mieć miejsce.

"W ustawie o referendum jest napisane, że referendum z inicjatywy obywateli nie może dotyczyć danin publicznych. Podwyższenie wieku emerytalnego oznacza, że więcej osób będzie płaciło składki emerytalne. Składki są (...) jasno i niedwuznacznie zdefiniowane jako daniny publiczne. Ja na pewno będę głosował przeciwko tej uchwale" - przekonywał minister.

Rostowski przywołał też statystyki z których wynika, że w 2040 roku (kiedy to pierwsze kobiety zgodnie z harmonogramem reformy będą przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat) aż 90 proc. kobiet dożyje do 70. "Będzie daleko idąca poprawa, jeśli chodzi o długość życia, o zdrowie. I to nie są nasze szacunki, to są szacunki Eurostatu. Musimy się w jakiejś mierze opierać na szacunkach, ale nie możemy powiedzieć, że nie wiemy dokładnie, co będzie i wobec tego nie będziemy niczego robić" - zaznaczył.

Jak dodał, w 2020 r. więcej mężczyzn dożyje 67. roku życia niż dzisiaj dożywa 65. "Ta reforma jest zsynchronizowana z tym, co będzie się działo z długością życia i ze zdrowiem Polaków" - zapewnił.

Rostowski nie zgodził się ponadto ze stwierdzeniem, że podwyższanie wieku emerytalnego powodowane jest rosnącym deficytem finansów publicznych. "Deficyt sektora finansów publicznych drastycznie spadł w 2011 roku i spadnie jeszcze - do poniżej 3 procent. Ta reforma nie jest potrzebna po to, aby naprawić finanse publiczne w horyzoncie do 2020 roku. My sobie zupełnie dobrze dajemy radę z naprawą finansów publicznych" - przekonywał Rostowski.

Ocenił ponadto, że "fundamentalnym błędem" byłoby traktowanie polityki prorodzinnej jako alternatywy dla podniesienia wieku emerytalnego. "Trzeba robić i jedno, i drugie" - zaznaczył.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Reforma emerytalna nie będzie bolesna dla ludzi
Komentarze (8)
PT
Politycy też mają dusze
22 czerwca 2012, 11:36
"Przestańcie służyć dwóm bogom. W imieniu Boga proszę Was, którzy macie coś jeszcze do powiedzenia na polu podejmowania jakichkolwiek decyzji, zastanówcie się, gdyż macie jeszcze czas do naprawienia sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej i w wymiarze duchowym, tej ziemi, polskiej ziemi". List ten podpisało 3684 osoby świeckie (jest to stan na dzień 25 marca 2010 r.).
RB
reforma bez Boga nie uda się
22 czerwca 2012, 11:33
"Pierwsza połowa XX w. to przedziwne splatanie się dwóch koncepcji wodzów i panowania nad światem i ludzkością. Jedna, kreowana przez totalitarne systemy kierowane niewidzialną ręką spod znaku <<Novus ordo seculorum>>. Drugą koncepcję nakreślił w 1925 r. papież Pius XI, ustanawiając święto Chrystusa Króla. Z pierwszej koncepcji wyrośli tacy liderzy i wodzowie jak Włodzimierz Ilicz Lenin, Józef Stalin czy Adolf Hitler. Kazali oddawać sobie hołd, budować pomniki, obiecując poddanym nową ziemię obiecaną. Ta wędrówka dla setek milionów istnień ludzkich zakończyła się dramatem łagrów i obozów koncentracyjnych, w których oddali swe życie jako ci, co nie zasłużyli na tą nową ziemię obiecaną. W tej koncepcji nie było również miejsca dla Boga. To wszystko doprowadziło ludzkość do nieszczęść i dramatów. Papież Pius XI przyczynę rozlewu tego ogromnego zła widział w tym, że tak <<bardzo wielu usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo ze swych obyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego; lecz także wskazaliśmy, że nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego>> [Quas Primas, 1]. Dlatego też papieże Pius XI i Pius XII jako ratunek i zbawienie dla współczesnego człowieka znajdowali w czci Chrystusa jako Króla [Summi pontificatus, 15].
AP
Adrian Podsiadło
30 marca 2012, 23:58
Bajeczki Rostowskiego są podobne do reklam OFE. Niektórzy w nie uwierzyli choć mogli zostać w starym systemie. Udało mi się wiele osób uratować przed tym, a te które mi się nie udało dostają teraz z OFE 11-83zł miesięcznie. Część patrzy na mnie jakbym to ja był temu winny tymczasem to tylko konsekwencja prostych mechanizmów i zależności. Czasami trzeba słuchać młodszych od siebie ;-)))
R
Robaczek
30 marca 2012, 23:37
67- letnia pielegniarka, 67-letni pracownik budowlany... Cóż, zaraz agresywny elektorat napisze, że trzeba się przekwalifikowywać i być aktywnym w poszukiwaniu pracy  w każdym wieku ;) Natomiast elelktoratowi nie przeszkadzają młode i zdrowe byki, odchodzące na wysoką emeryturę po 15 latach pracy i nie płacący składek Zusowskich...
N
Nina
30 marca 2012, 23:31
Widziały gały na kogo głosowały... Każda 67 letnia kobieta będzie potrzebowała asekuracji, by umiała w ogóle dojść do pracy... 67 letnia pani od w-f, albo starsza pani wykładająca towar w supermarkecie, 67 letnia przedszkolanka... której głos przypominać będzie żabią mowę.... masakra! Będzie masowa produkcja bezrobotnych po 50-tce...
JM
jeszcze młoda
30 marca 2012, 23:16
Widziały gały na kogo głosowały... Każda 67 letnia kobieta będzie potrzebowała asekuracji, by umiała w ogóle dojść do pracy... 67 letnia pani od w-f, albo starsza pani wykładająca towar w supermarkecie, 67 letnia przedszkolanka... której głos przypominać będzie żabią mowę.... masakra!
K
Katarzyna
30 marca 2012, 18:58
 "...w 2040 roku (...) aż 90 proc. kobiet dożyje do 70." Wniosek- powinnam się cieszyć, że 'statystycznie' będzie mi dane przez ok. 3 lata pobyć na emeryturze.
jazmig jazmig
30 marca 2012, 15:57
Bezczelny typek z tego Rostkowskiego. Wydłużają ludziom pracę i mówią, że to nie jest dla ludzi bolesne.  Wiek emerytalny to umowa spoleczna, zawarta z każdym  pracującym w momencie, kiedy potrącono mu z wynagrodzenia pierwszą składkę emerytalną. Tę umowę rząd zrywa i bezczelnie twierdzi, że nie tylko nie musi się pytać o zgodę, ale nawet nie wolno mu się o tę zgodę pytać. Jak widać, nie ma takiej bezczelności, jakiej rząd Tuska i jego fagasy nie mógłby się dopuścić.