Rocznica Rzezi na Wołyniu, a parlament głuchy

Polskie ofiary zbrodni UPA na Wołyniu (Lipniki, marzec 1943 r.) (fot. Wikimedia Commons)
KAI / slo

Przy pomniku Martyrologii Polaków na Kresach na Cmentarzu Wojskowym w Przemyślu odbyły się 11 lipca obchody 69. rocznicy Rzezi Wołyńskiej i ludobójstwa na Kresach Wschodnich.

- Jesteśmy dzisiaj jakby na pogrzebie. Pogrzebie tych, którzy nie mieli pogrzebu - mówił ks. prałat Stanisław Czenczek. Przypomniał, że wielu zamordowanych zostało pozbawionych prawa do godnego pochówku, które należy się każdemu człowiekowi. - Dlatego naszą modlitwą chcemy odprawić ten symboliczny pogrzeb. Prośmy Pana Boga, aby pobłogosławił te wszystkie miejsca, gdzie spoczywają ofiary tych straszliwych mordów - powiedział.

Przywołując wspomnienia swojej babci wiceprezydent Przemyśla Grzegorz Hayder zauważył, że lata międzywojenne były okresem radosnego współżycia między nacjami, które wtedy zamieszkiwały te tereny. - I należałoby sobie zadać pytanie, dlaczego brat zabijał brata? Historia pokazała, że na nienawiści budować się nie da. Da się budować zawsze na prawdzie - powiedział.

DEON.PL POLECA

Wyraził pragnienie, żeby w przyszłym roku uroczystości upamiętniające 70. rocznicę "Krwawej Niedzieli" zostały zorganizowane wspólnie z urzędem miejskim i odbyły się na większą skalę.

Stwierdził, że skoro Parlament jest głuchy na głosy o ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Pomordowanym na Wołyniu, to pozostaje zebranie 100 tys. podpisów i zgłoszenie projektu ustawy. - Może trzeba podjąć taką inicjatywę i pokazać rządzącym, że pamięć i prawda jest w tym wszystkim najważniejsza - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rocznica Rzezi na Wołyniu, a parlament głuchy
Komentarze (2)
NR
nasz rząd nic
12 lipca 2012, 20:54
Bandera pozostał w ludzkiej pamięci jako człowiek, który aktywnie współpracował z nazistowskimi okupantami. Przy wsparciu Niemców banderowcy popełnili niezliczoną ilość zbrodni, w szczególności przeciw polskiej ludności zachodu Ukrainy. Szanujemy pamięć ofiar ludobójstwa Polaków Wołynia i innych regionów oraz uważamy, że historycznym obowiązkiem Ukrainy jest zachowanie zdolności do obiektywnej oceny własnej przeszłości. Niestety, ukraińskie władze aktywnie fałszują dziś naszą wspólną historię. I zupełnie nie interesują się tym, jakim "splunięciem" w twarz sąsiedniemu przyjaznemu narodowi może stać się taka ich polityka. Przyznanie tytułu Bohatera Ukrainy Stepanowi Banderze - mordercy i terroryście - jest jaskrawym tego potwierdzeniem. My, mieszkańcy Odessy i obywatele Ukrainy, szczerze potępiamy ten krok Prezydenta Ukrainy, jak również wszelkie inne działania skierowane na heroizację popleczników nazizmu i organizatorów masowych mordów cywilnej ludności. Zapewniamy Państwa, że naród ukraiński na ogół nie podziela miłości Wiktora Juszczenki do faszystowskich zbrodniarzy". tłumaczenie: tr/Kresy.pl
NR
nasz rząd nic
12 lipca 2012, 20:50
Odeska organizacja społeczna "Dozór" wystosowała list do ambasadora Polski na Ukrainie i Konsula Generalnego RP w Odessie, w którym przeprosila za „zniewagę, którą wyrządził Polakom prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, nadając poplecznikowi nazizmu Banderze wysokie odznaczenie państwowe". Treść listu w całości (za portalem zaxid.net): "Organizacja społeczna "Dozór" w imieniu mieszkańców miasta Odessy oraz południowych obwodów Ukrainy przeprasza naród Polski, którą reprezentują Państwo na naszej ziemi - za tę zniewagę, którą wyrządził Polakom prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, nadając poplecznikowi nazizmu Banderze wysokie odznaczenie państwowe. Pamiętamy, że Stepan Bandera jest winny wielu zbrodni wobec narodu polskiego, przy czym tego faktu akurat współczesna ukraińska ideologia państwowa nie neguje.