RPO zaskarżył do TK przepisy ws. in vitro
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zaskarżył w czwartek do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o in vitro w zakresie braku możliwości skorzystania przez samotne kobiety z wcześniej zamrożonych ich zarodków. W ustawie brak jest przepisów przejściowych w tej kwestii - wskazał.
13-stronicowy wniosek RPO w tym zakresie stawia ustawie zarzuty naruszenia zasady państwa prawa, zaufania obywateli do państwa i prawa, prawa do prywatności i swobody decyzji o posiadaniu potomstwa oraz ochrony praw nabytych.
Zapowiadając wniosek, Bodnar mówił wcześniej PAP, że chodzi o samotne kobiety, które zdecydowały się zamrozić zarodki, a po wejściu w życie ustawy (1 listopada) musiałyby znaleźć partnera, aby móc z nich skorzystać. Zwrócił uwagę, że wcześniej nikt od takich kobiet nie wymagał, aby miały partnera, wobec czego teraz nie można wymagać, aby go znalazły. Ocenił, że mogłoby to także rodzić "pewne fikcyjne sytuacje". "Brak w ustawie przepisów przejściowych, które regulowałyby taką sytuację, jest niezgodny z zasadami państwa prawa" - dodał Bodnar.
Zdaniem Bodnara oddzielnego rozważenia wymaga kwestia braku dostępności w ustawie procedury in vitro dla samotnych kobiet, ale na razie za wcześnie na decyzje w tej sprawie.
Opinie w sprawie dostępności in vitro dla samotnych kobiet nie są jednoznaczne; część ekspertów uważa, że ustawa tego nie wyklucza. Resort zdrowia jednak podkreślał, że intencją ustawodawców było "zapewnienia przyszłemu dziecku prawa do przyjścia na świat i wychowywania w pełnej rodzinie", dlatego in vitro możliwe ma być, jeśli kobieta pozostaje w związku małżeńskim lub we wspólnym pożyciu.
"Po wejściu w życie ustawy o leczeniu niepłodności, czyli od 1 listopada 2015 r., kobiety niepozostające w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu z mężczyzną nie będą mogły skorzystać z procedury zapłodnienia in vitro z wykorzystaniem zarodków, które powstały z ich komórek rozrodczych i komórek anonimowego dawcy przed wejściem w życie ustawy" - głosi wniosek RPO, przesłany PAP. Przypomina w nim, że lekarze szacują, iż 5 proc. klientów klinik leczenia niepłodności stanowiły właśnie kobiety niepozostające w stałym związku.
RPO napisał, że kobiety, które poddawały się procedurze pobrania ich komórki jajowej w celu utworzenia zarodka z tej komórki i z komórki rozrodczej anonimowego dawcy, działały w zaufaniu do obowiązującego prawa, w którym nie istniały regulacje odnoszące się do tego typu zabiegów. Dodał, że pobranie komórki, utworzenie zarodka, a następnie przechowywanie go do czasu wykorzystania przez kobietę było uregulowane w umowie cywilnoprawnej zawieranej z ośrodkiem leczenia niepłodności. W ocenie Rzecznika, kobiety miały prawo oczekiwać, że podjęte przez nie działania, zgodne z obowiązującym prawem, będą także w przyszłości dozwolone.
Bodnar podkreślił, że ustawodawca wprowadził wymóg przystąpienia do procedury zapłodnienia pozaustrojowego dwóch osób (męża i żony lub osób pozostających we wspólnym pożyciu), nie tylko w przypadku dawstwa partnerskiego, ale także dawstwa innego niż partnerskie. Zwrócił uwagę, że takie rozumienie przepisów potwierdza także Ministerstwo Zdrowia.
Zdaniem Rzecznika, skorzystanie przez kobiety nieposiadające partnera z możliwości zamrożenia zarodka, w odniesieniu do kwestii nieuregulowanych w ówczesnym stanie prawnym, podlegało ochronie konstytucyjnej zawierającej się w prawie do prywatności.
Bodnar podkreślił, że ustawa o in vitro przewiduje, że po upływie 20 lat od jej wejścia w życie, lub po śmierci dawców zarodka, zostaje on przekazany innej parze. "W rezultacie kobieta, która poddała się wstępnej procedurze i na podstawie umowy cywilnoprawnej klinika pobrała jej komórkę rozrodczą i wytworzyła zarodek z tej komórki i komórki anonimowego dawcy, zostaje postawiona w sytuacji, w której niewykorzystanie tej komórki przez okres 20 lat (a to wykorzystanie w przypadku nieposiadania partnera jest w świetle ustawy niemożliwe) prowadzi do przekazania zarodka do dawstwa" - głosi wniosek.
"W konsekwencji, wbrew woli dawczyni komórki rozrodczej, a nawet bez jej wiedzy, inna kobieta może urodzić pochodzące z tej komórki dziecko" - napisał Bodnar. Dlatego przyjęte rozwiązanie wzbudza wątpliwości z uwagi na chronione konstytucyjnie prawo do prywatności i związaną z nim swobodę decyzji o posiadaniu potomstwa.
Ponadto, według RPO, przyjęte rozwiązanie nie przewiduje żadnych praw kobiety będącej dawczynią komórki jajowej względem urodzonego przez inną kobietę dziecka, które, w sensie genetycznym, będzie jej potomkiem. "W konsekwencji, ustawodawca niejako odbiera kobiecie możliwość decydowania o wykorzystaniu zarodka, a także odbiera jej prawo do utrzymywania stosunków z dzieckiem" - dodał. Według Bodnara "ustawodawca traktuje więc kobietę, z której komórki powstały zarodki, jak anonimową dawczynię komórki jajowej, mimo że jej wola w momencie poddania się procedurze pobrania komórki rozrodczej była zupełnie inna - chciała bowiem przenieść zarodek do swojego organizmu i urodzić dziecko".
We wniosku podkreślono, że ustawodawca mógł rozważyć wprowadzenie przepisu przejściowego, zgodnie z którym nowe przepisy nie miałyby zastosowania do sytuacji kobiet niepozostających w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu z mężczyzną, które zdeponowały zarodki powstałe z ich komórki rozrodczej i komórki anonimowego dawcy przed dniem wejścia w życie ustawy. "Możliwe także było wprowadzenie znacznie dłuższej vacatio legis w odniesieniu do kobiet, które już zdeponowały zarodki" - dodał Bodnar.
Jego zdaniem, w sprawie nie zaszły okoliczności uzasadniające odstępstwo od zasady ochrony praw słusznie nabytych.
Oprócz wniosku RPO, w TK na rozpatrzenie czeka jeszcze wniosek b. prezydenta Bronisława Komorowskiego, który podpisując ustawę o leczeniu niepłodności, zaskarżył jednocześnie zapis dotyczący pobierania komórek rozrodczych od dawcy niezdolnego do świadomego wyrażenia na to zgody.
Zgodnie z ustawą "o leczeniu niepłodności", procedura in vitro będzie mogła być podejmowana przez pary - małżeńskie i nieformalne - po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy. Ustawa dopuszcza też dawstwo zarodka - wyłącznie na rzecz anonimowej biorczyni. Komórki rozrodcze mogą być pobierane w celu dawstwa partnerskiego (czyli zastosowania ich u biorczyni pozostającej z dawcą w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu) bądź innego niż partnerskie (w celu zastosowania ich u anonimowej biorczyni). Możliwe jest to także w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, np. przed poddaniem się terapii, która może upośledzić zdolność płodzenia.
Skomentuj artykuł