"Rz": Agencja dla żony, zięcia i kolegi
O niespotykanej skali kumoterstwie i nepotyźmie panującym w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej informuje "Rzeczpospolita", która dotarła do ustaleń kontroli przeprowadzonej w PAŻP przez Kancelarię Premiera.
12 proc. pracowników (198 osób) jest ze sobą wprost powiązanych rodzinnie, bo mają te same adresy zamieszkania.
Wśród rekordzistów jest Leszek Gołąb, jeden z dyrektorów biur w PAŻP: w agencji pracują jego żona, dwie córki i dwóch zięciów. Sam prezes PAŻP Krzysztof Banaszek zatrudnił "tylko" żonę i siostrę.
Nic dziwnego, że najszybsze i najwyższe podwyżki otrzymywał kierownik działu spraw personalnych. W ciągu trzech lat jego pensja wzrosła o 122 proc. - z 4,5 do 10 tys. zł.
Kontrolerzy ocenili, że rodzinne zatrudnienia w PAŻP mogły wynikać z wysokich pensji. Średnie wynagrodzenie sięga tam 15,2 tys. zł. Oczywiście najkorzystniejsze warunki otrzymywali członkowie rodzin i znajomi pracowników agencji.
Skomentuj artykuł