"Rz": Tęgie głowy zostają w kraju

(fot. JISC / flickr.com)
PAP / wm

Polskie uczelnie i firmy oferują takie możliwości wybitnym informatykom, że ci nie muszą już szukać kariery za granicą - informuje "Rzeczpospolita".

Niecałą dekadę temu studenci z Uniwersytetu Warszawskiego mieli problemy ze zdobyciem pieniędzy na podróż do Kalifornii na Akademickie Mistrzostwa Świata w Programowaniu Zespołowym. Obecnie sytuacja diametralnie się zmieniła. Najzdolniejsi mogą wybierać między karierą w firmach, a ciekawymi projektami na uczelniach.

Co prawda część najzdolniejszych informatyków wyjeżdża za granicę, ale głównie jedzie tam zdobyć doświadczenie. - Nie mam jednak poczucia, że coś tracimy przez takie wyjazdy najzdolniejszych. W ostatnich latach coraz więcej młodych ludzi po stażach i praktyce na Zachodzie wraca - mówi prof. Jan Madey, opiekun naukowy informatyków na UW.

- Zarobki pierwszej ligi światowej informatyków, a o niej mówimy, są dziś wszędzie na podobnym poziomie - twierdzi prof. Paweł Idziak, opiekun naukowy startujących w zawodach studentów UJ. - Nawet niedawne otwarcie niemieckiego rynku pracy nie oznacza dla naszych uczelni drenażu z informatycznych kadr - twierdzi.

DEON.PL POLECA

To, że i w Polsce można stworzyć program, który podbije świat, udowodnił w 2010 r. Sylwester Łoś, absolwent Politechniki Łódzkiej. Jego program do obróbki obrazów i zdjęcia, "wstawiony" do internetowego sklepu Apple'a pobił rekordy popularności, a ich twórca sporo zarobił. - Z tego daje się żyć - nie ukrywa Sylwester Łoś.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Rz": Tęgie głowy zostają w kraju
Komentarze (5)
P
PL
16 sierpnia 2011, 17:22
Latwo mozna porownac mozliwosci naukowe  PL,EU,USA odpowiadajac na jedno proste pytanie: jakie sa naklady na nauke w odniesieniu do PKB. Dziekuje.
:
:-)
16 sierpnia 2011, 15:29
Przede wszystkim emigranci powinni płacić za kształcenie obecnym i przyszłym polskim emerytom, nieprawdaż?
L
leon
16 sierpnia 2011, 15:21
ostatnio słyszałem o rodzinie hindusko-polskiej, gdzie mąż jest doktorantem biotechnologii, że zrezygnowałi ze stypendium w USA i wrócili do Polski, bo tutaj maja lepsze możliowści (np. żona stypendysty może pracować a tam jest to niedozwolone)
:
:-)
16 sierpnia 2011, 15:14
Tzw. najdolniejsi nigdy nie musieli wyjeżdżać, bo nie brakowało im zdolności, by dobrze się ułożyć w macierzystym kraju.
Bogusław Płoszajczak
16 sierpnia 2011, 08:28
Tak dobre informacje cieszą. Niestety, obawiam się że w "pozainformatycznych" dziedzinach wiedzy jest w dalszym ciągu źle. Myślę jednak ze po kilku lekcjach jakie udzielą naszej gospodarce Chiny ta sytuacja i tam się poprawi.