Rząd Tuska "prawie uśmiercił" sądy 24-godzinne
Obecny rząd "prawie uśmiercił instytucję sądów 24-godzinnych" - uważa lider Solidarnej Polski, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Lider SP wyraził swą opinię w kontekście wtorkowych zajść przed, w trakcie i po meczu Polska - Rosja i ich konsekwencji.
Ziobro powiedział na piątkowej konferencji prasowej, że odpowiedzią na pytanie co zrobić, by ulicami "nie lała się krew" są sądy 24-godzinne. Polityk Solidarnej Polski stwierdził, że w 2007 roku w sądach 24-godzinnych liczba postępowań sięgała 35 tys., natomiast w 2011 roku jest "bliska zera".
Zdaniem Ziobry mała liczba postępowań w trybie przyspieszonym w ostatnich latach spowodowała, że sądom brakuje praktyki w stosowaniu tej procedury podczas Euro 2012.
- Tusk stroi się w piórka szeryfa, który wie, jak postępować, gdy leje się krew, ale nie robi nic, poza propagandą, by tę sytuację zmienić - powiedział Ziobro.
Z kolei poseł Michał Szczerba (PO) podkreślił, że sądy mogą korzystać z trybu przyspieszonego i "wyłącznie od decyzji sędziów zależy, czy go zastosują". Poseł Platformy zaznaczył, że istotna jest dobra współpraca "na linii policja-prokuratura-sąd". - Krytyka Platformy w tym zakresie świadczy o politycznej motywacji Zbigniewa Ziobry - ocenił poseł Platformy.
W związku z wtorkowymi burdami wywołanymi przez pseudokibiców zatrzymano w sumie 184 osoby. Według obecnych danych, do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście, do piątku wpłynęło 68 wniosków w trybie przyspieszonym o ukaranie za zajścia w stolicy. 13 osób zostało skazanych na kary bezwzględnego pozbawienia wolności, a 35 - na kary w zawieszeniu. 9 osobom wymierzono grzywny, 23 osoby otrzymały zakaz stadionowy, a jednej osobie wymierzono karę ograniczenia wolności. 2 osoby uniewinniono.
Sądy 24-godzinne zostały wprowadzone w 2007 r. W postępowaniu przyspieszonym mogą być rozpoznawane sprawy o przestępstwa, dla których prowadzone jest dochodzenie, czyli np. czyny chuligańskie, jak niszczenie mienia, znieważanie, groźby karalne, sprawy związane z pijanymi kierowcami.
Skomentuj artykuł