Sąd: Homo-partner przejmuje prawo do najmu

(fot. sxc.hu)
PAP / pz

Osoba tej samej płci, którą łączyła więź uczuciowa, fizyczna i gospodarcza z osobą mieszkającą w wynajmowanym mieszkaniu, przejmuje po jej śmierci najem mieszkania tak samo jak konkubina czy żona - uznał w środę w uchwale Sąd Najwyższy.

Uchwała jest odpowiedzią na pytanie prawne Sądu Okręgowego w Warszawie. Ma znaczenie precedensowe. Problem był już wcześniej dostrzegany, ale po raz pierwszy zajął się nim Sąd Najwyższy. Chodziło o to, jak interpretować art. 691 par. 1 kodeksu cywilnego (k.c.), który mówi o tzw. dziedziczeniu prawa najmu mieszkania. W praktyce problem dotyczy głównie najemców mieszkań komunalnych, ale także mieszkań należących do prywatnych właścicieli.

Na podstawie tego przepisu osoby bliskie najemcy, które stale z nim mieszkały, stają się - w chwili jego śmierci - najemcami tego mieszkania. Dotyczy to jednak tylko określonego kręgu osób: małżonka, dzieci najemcy oraz innych osób, wobec których na najemcy ciążył tzw. obowiązek alimentacyjny, np. małoletnich wnuków.

W ostatniej kolejności w art. 691 par. 1 k.c. jest wymieniona "osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu z najemcą". I to właśnie określenie stało się powodem pytania prawnego do Sądu Najwyższego.

DEON.PL POLECA


Sprawa dotyczyła Adama K., który wniósł pozew przeciwko miastu stołecznemu Warszawa. Chciał, aby sąd ustalił, że na podstawie art. 691 par. 1 k.c. wstąpił on w stosunek najmu po poprzednim lokatorze - Kazimierzu Józefie W. Twierdził, że przez dziewięć lat pozostawał z nim w związku partnerskim i dlatego jest osobą, która "pozostawała faktycznie we wspólnym z nim pożyciu". Do sprawy przystąpiła Helsińska Fundacja Praw Człowieka w ramach "Programu Antydyskryminacyjnego - art. 32" (chodzi o art. 32 konstytucji, który gwarantuje wszystkim równość wobec prawa).

Sąd Rejonowy oddalił żądanie Adama K. Uznał, że art. 691 par. 1 k.c. nie obejmuje osób będących w nieformalnym związku partnerskim z osobą tej samej płci.

Nie miał takiej pewności Sąd Okręgowy w Warszawie, do którego apelację wniósł Adam K. oraz Fundacja Helsińska. Dlatego Sąd Okręgowy zwrócił się do Sądu Najwyższego z pytaniem prawnym. Chciał, aby SN rozstrzygnął, czy faktyczne wspólne pożycie, o jakim mowa w art. 691 par. 1 k.c., dotyczy także osób pozostających w nieformalnych związkach partnerskich z osobami tej samej płci.

Podczas środowej rozprawy w Sądzie Najwyższym pełnomocnicy Adama K. i Fundacji Helsińskiej powołali się na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Kozak przeciwko Polsce z 2 marca 2010 r. (nr 1302/2012). Wyrok ten również dotyczył art. 691 k.c. Trybunał stwierdził w nim jednogłośnie, że Polska naruszyła europejską konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, nie dając możliwości "osobom żyjącym w relacjach homoseksualnych wstąpienia w stosunek najmu lokalu komunalnego po śmierci partnera".

Z kolei pełnomocniczka miasta, które jest właścicielem mieszkania, przypomniała, że art. 691 k.c. jest przepisem szczególnym, wkraczającym w prawa własności właścicieli wynajmowanych mieszkań. Dlatego krąg osób objętych tym przepisem został ograniczony do tzw. małej rodziny i osób pozostających z najemcą we wspólnym pożyciu. Chodzi o pożycie takie jak w małżeństwie, a to związek kobiety i mężczyzny - argumentowała pełnomocniczka.

Taka argumentacja nie przekonała Sądu Najwyższego. W uchwale podjętej w środę (sygn. III CZP 68/12) SN orzekł, że osobą pozostającą we wspólnym pożyciu z najemcą - w rozumieniu art. 691 par. 1 k.c.- jest osoba połączona z najemcą więzią uczuciową, fizyczną i gospodarczą; także osoba tej samej płci.

Tym samym troje sędziów SN rozstrzygnęło, że osoby pozostające w związkach homoseksualnych mają takie same prawo do dziedziczenia najmu po partnerze, jak osoby pozostające w konkubinacie.

Sąd Najwyższy nie uzasadnił w środę swojej uchwały. Uzasadnienie będzie sporządzone na piśmie.

Monitorująca całą sprawę dr prawa Dorota Pudzianowska z HFPC powiedziała PAP, że "Fundacja była zaangażowana w tę sprawę od samego początku". - Uważaliśmy, że w obecnym stanie prawnym, również biorąc pod uwagę orzecznictwo ETPC, nie powinno budzić wątpliwości, że nie można różnicować sytuacji prawnej osób pozostających w faktycznym pożyciu hetero- i homoseksualnym - powiedziała Pudzianowska. Dodała, że takich procesów w całej Polsce było 12 i tylko w tej sprawie sąd okręgowy miał wątpliwości.

- Nie można w tym wypadku mówić o legalizacji związków partnerskich - oceniła prawniczka. Dodała, że uchwałę SN należy czytać w takim kontekście, że jeśli jest w prawie cywilnym jakiś zapis, który nie wyklucza osób homoseksualnych, to powinien być on wobec nich odpowiednio stosowany, bez dyskryminacji.

Formalnie uchwała SN w danej sprawie wiąże tylko sąd, który zadał pytanie prawne. Inne sądy mogą ją brać pod uwagę, choć nie mają takiego obowiązku. Tylko bowiem uchwały wpisane przez SN do tzw. księgi zasad prawnych wiążą inne składy SN (tej uchwały nie wpisano do księgi).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sąd: Homo-partner przejmuje prawo do najmu
Komentarze (9)
MR
Maciej Roszkowski
11 grudnia 2012, 16:45
Pary homosekualne są faktem. Prawo nie może ignorować faktów. Nie przysługuje im określenie "małżeństwo" ,bo to zdefiniowane jest w Konstytucji, ani prawo do wychowywania dzieci, bo to byłoby z krzywdą dzieci. Jednak wiele z prerogatyw małżeństwa należy w ich sytuacji stosować z mocy prawa cywilnego. Np. dziedziczenie, prawo do informacji o stanie zdrowia,współnotę majątkową. "...jeśli jest w prawie cywilnym jakiś zapis, który nie wyklucza osób homoseksualnych, to powinien być on wobec nich odpowiednio stosowany, bez dyskryminacji..."
Martino
11 grudnia 2012, 16:35
@tuhanka, velario, Dejf i inni: Sąd nie jest w stanie stwierdzić, czy dwóch facetów mieszkających razem łączy związek, rozumiany w prawie jako pożycie. Jeżeli para doczekała się potomstwa, to sprawa jest oczywista. W innym przypadku - nie! Wobec powyższego, nie można orzec pożycia dwóch facetów, gdy jeden z nich już nie żyje. Czyżbyś był zdania, że tylko urodzenie się dziecka może być dowodem, że dwoje ludzi (również mężczyzna i kobieta) pozostawało we wspólnym pożyciu? A co w przypadku, gdy stosowali antykoncepcję? Zresztą, to jest kwestia oceny dowodów, a nie oceny prawa materialnego, a tego przecież dotyczyła uchwała SN. Ponadto, Twoja wypowiedź jest argumentem za tym, żeby sytuację związków osób tej samej płci uregulować prawnie. Przedstawienie w sądzie dokumentu potwierdzającego pozostawanie w związku ze zmarłym najemcą pozwoliłoby usunąć wątpliwości, na które wskazałeś.
S
sand
29 listopada 2012, 22:22
 Wspaniałe wieści! Podpisanie przez Polskę Karty Praw Podstawowych UE bez żałosnego "protokołu brytyjskiego" znacznie ułatwiłoby takie orzecznictwo wynikające z ochrony praw człowieka, ale należy się cieszyć, że dochodzimy do tego choć małymi kroczkami. Dobry początek.  
jazmig jazmig
29 listopada 2012, 21:51
 @tuhanka, velario, Dejf i inni: Sąd nie jest w stanie stwierdzić, czy dwóch facetów mieszkających razem łączy związek, rozumiany w prawie jako pożycie. Jeżeli para doczekała się potomstwa, to sprawa jest oczywista. W innym przypadku - nie! Wobec powyższego, nie można orzec pożycia dwóch facetów, gdy jeden z nich już nie żyje. QED.
D
Dejf
29 listopada 2012, 21:23
Krótko mówiąc: I SŁUSZNIE!  Chrześcijaństwo powinna charakteryzować wrażliwość wobec osoby. Sąd okazał się o wiele bardziej wrażliwy, niż większość pseudokatolików, którzy wyzywają homoseksualistów od "pedałów" i "ciot". 
Martino
29 listopada 2012, 00:20
Jakie państwo - takie sądy. Partner homo ma mieć takie same prawa jak małżonek, w ten sposób sąd wkracza w uprawnienia parlamentu, bo tworzy prawa, a do tego żaden sąd na świecie nie ma prawa. Jaki komentator - taki komentarz. Nieprawdą jest, że żaden sąd na świecie nie ma kompetencji do tworzenia prawa. Proponuję zapoznać się w Wikipiedii z hasłem "common law". Uchwała Sądu Najwyższego jest słuszna. To raczej wątpliwości Sądu Okręgowego w Warszawie należy uznać za odosobnione na tle praktyki orzeczniczej w kraju. Sąd Najwyższy nie stworzył nowej normy prawnej (bo ta jest już zapisana w art. 691 k.c.), lecz stwierdził to, co dla każdego siędziego jest rzeczą oczywistą - że czego prawo nie rozróżnia, tego nie należy rozróźniać (lege non distinguente nec nostrum est distinguere). Skoro więc w powołanym przepisie ustawodawca przyznał pewne uprawnienie osobom pozostającym we wspólnym faktycznym pożyciu ze zmarłym najemcą, nie zaznaczając, że chodzi wyłącznie o osoby przeciwnej niż najemca płci, to stosowanie takiego ograniczenia w praktyce stosowania prawa jest niedopuszczalne.
Alicja Baranowska
28 listopada 2012, 22:46
Chwała Bogu za mądrego sędziego. Sąd nie jest od oceny moralności bądź nie związku. Sąd jest od tego, żeby nie pozwolić kogoś skrzywdzić. Uniemożliwianie najmu i zapewne w efekcie prędzej czy później eksmisja osoby, która była w faktycznym związku i prowadziła wspólne gospodarstwo domowe ze zmarłym byłoby wielką krzywdą dla żyjącego partnera. To bynajmniej nie oznacza zrównania nieformalnego związku homoseksualnego z małżeństwem. To jedynie stwierdzenie stanu faktycznego.
K
KUMM
28 listopada 2012, 21:02
.. ten sposób sąd wkracza w uprawnienia parlamentu, bo tworzy prawa, a do tego żaden sąd na świecie nie ma prawa. Zapis  "osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu z najemcą" wprowadził do ustawy parlament. Choć pewnie mało kto z głosujących miał na myśli partnerów homo - to jednak taki zapis się pojawił i chcąc nie chcą przepisy o najmnie rozciągnięte zostały na osoby homo.SN moim zdaniem porawnie zinerpretował treść przepisów. Trzeba uważać za czym sie głosuje.
jazmig jazmig
28 listopada 2012, 17:37
Jakie państwo - takie sądy. Partner homo ma mieć takie same prawa jak małżonek, w ten sposób sąd wkracza w uprawnienia parlamentu, bo tworzy prawa, a do tego żaden sąd na świecie nie ma prawa.