Sąd: Kaczyńscy na Wawelu to nie przestępstwo

Pogrzeb Lecha i Marii Kaczyńskich Kraków, 18 kwietnia 2010 r. (fot. prezydent.pll)
PAP / wm

Krakowski sąd oddalił w piątek zażalenie na odmowę wszczęcia dochodzenia w sprawie znieważenia miejsca pochówku Józefa Piłsudskiego poprzez umieszczenie w krypcie Srebrnych Dzwonów grobowca Lecha i Marii Kaczyńskich.

Sąd stwierdził, że wątpliwości, czy Lech Kaczyński z małżonką zasłużyli na splendor pochówku na Wawelu, nie są i nie mogą być przedmiotem rozstrzygania przez organy ścigania czy wymiaru sprawiedliwości. "Są to bowiem kwestie ocenne, znajdujące się poza polem zainteresowania prawa karnego" - powiedział sędzia Konrad Gwoździewicz.

Decyzja o odmowie dochodzenia jest ostateczna.

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył mieszkaniec podłódzkiej miejscowości. Według niego, doszło do "nienotowanego w dziejach chrześcijańskiej Europy zakłócenia wiecznego spoczynku marszałka Józefa Piłsudskiego, poprzez uzurpatorskie zawłaszczenie połowy Krypty Srebrnych Dzwonów i zainstalowanie tam grobowca śp.śp. Lacha i Marii Kaczyńskich".

DEON.PL POLECA


Według zawiadamiającego, decyzja o pochówku prezydenta była samowolna i bezprawna - podjęta "iure caduco"; "dokwaterowywanie tam kogokolwiek jest nie tylko przestępstwem, ale i świętokradztwem; stan rzeczy w Krakowie musi wrócić do status quo ante" - pisał zawiadamiający.

Krakowska prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w tej sprawie, nie dopatrując się przestępstwa. Odmówiła także przyjęcia zażalenia na tę decyzję; wyjaśniając, iż zawiadamiający nie jest stroną pokrzywdzoną w sprawie. Sprawy zażalenia na odmowę wszczęcia dochodzenia i uznania, że skarżący nie jest stroną pokrzywdzoną, rozpoznawał Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia.

Skarżący pisał w zażaleniu, iż pogrzeb pary prezydenckiej odbył się "z inicjatywy prywatnej", za "bezprawnym, pozakompetencyjnym przyzwoleniem", i że decyzje takie są "nieobyczajną samowolą". Powoływał się na historyczne okoliczności poprzednich pochówków wawelskich. Podawał, że jest pokrzywdzony w sprawie, gdyż spuścizna po Józefie Piłsudskim jest dobrem każdego Polaka i że on, podobnie jak miliony Polaków, czuje się pokrzywdzony "w honorze i dumie Polaka".

Sąd uznał, iż skarżący ma status strony pokrzywdzonej, ponieważ wskazał na naruszenie bliskich mu wartości; ponadto doręczono mu postanowienie wraz z pouczeniem dla pokrzywdzonego. Odmówił jednak uwzględnienia zażalenia na odmowę wszczęcia dochodzenia w sprawie znieważenia.

Według sądu, zażalenie na odmowę wszczęcia dochodzenia nie jest zasadne, ponieważ w sprawie - jak uznała prokuratura - "brak jest znamion czynu zabronionego". Wskazał, że "podnoszone przez skarżącego wątpliwości, czy Lech i Maria Kaczyńscy zasłużyli na splendor pochówku w Katedrze Wawelskiej, nie są i nie mogą być przedmiotem rozstrzygania przez organy ścigania czy wymiaru sprawiedliwości".

- Rozstrzyganie sporów w kwestii tego, czy miejsce pochówku marszałka Józefa Piłsudskiego doznało ujmy na skutek innego pochówku, nie jest kategorią, do wyjaśniania której powołane są organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości - powiedział w uzasadnieniu postanowienia sędzia Konrad Gwoździewicz.

Wskazał, że kwestia prezydenckiego pochówku "co prawda budziła i do tej pory budzi jeszcze emocje społeczne, niemniej nie jest to kwestia podpadająca pod kategorie prawa karnego".

Prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria zgięli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia wraz z 94 innymi osobami. Spoczęli 18 kwietnia w krypcie w katedrze na Wawelu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sąd: Kaczyńscy na Wawelu to nie przestępstwo
Komentarze (8)
AA
ano, ano, pamięć krótka
18 grudnia 2010, 01:52
[quote]"...w sprawie znieważenia miejsca pochówku Józefa Piłsudskiego" - Tyle, że co się działo, gdy chowano marszałka, o podobnej wojnie zwolenników i przeciwników to już nikt nie wspomina. O tym, że do pochówku Piłsudskiego potrzebna była dyspensa papieża Piusa XI, gdyż nie był on biskupem, kardynałem ani głową państwa i według prawa kanonicznego nie mógł być pochowany w katedrze. Biskup Adam Stefan Sapiecha zgodził się tymczasowe na umieszczenie trumy z marszałkiem w krypcie św. Leonarda i przez dwa lata naciskał na przeniesienie sakrofagu z ciałem marszałka do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. A rząd konsekwentnie odmawiał. W tej sytuacji arcybiskup zawiadomił władze, że ostatecznie postanowił przenieść trumnę. W związku z tym do dymisji podał się prezes Rady Ministrów Felicjan Sławoj Składkowski, który jak sam mówił: „Jako szef rządu nie potrafiłem zapobiec obrazie majestatu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej przez obywatela polskiego, czyli krakowskiego metropolitę”.
N
nemo
18 grudnia 2010, 00:24
Co za idiota pisał ten pozew? Również byłem ciekawy i znalazłem wzmiankę: "Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył mieszkaniec podłódzkiej miejscowości. Według niego, doszło do "nienotowanego w dziejach chrześcijańskiej Europy zakłócenia wiecznego spoczynku marszałka Józefa Piłsudskiego, poprzez uzurpatorskie zawłaszczenie połowy Krypty Srebrnych Dzwonów i zainstalowanie tam grobowca śp.śp. Lacha i Marii Kaczyńskich". Według zawiadamiającego, decyzja o pochówku prezydenta była samowolna i bezprawna - podjęta "iure caduco"; "dokwaterowywanie tam kogokolwiek jest nie tylko przestępstwem, ale i świętokradztwem; stan rzeczy w Krakowie musi wrócić do status quo ante" - pisał zawiadamiający. " Kontrowersji również nie uniknął pochówek Juliusza Słowackiego na Wawelu. Ówczesnym gospodarzem katedry był kardynał Jan Puzyna, który twierdził że Wawel nie jest miejscem dla wierszokletów.  Przypominał, iż Słowacki miał konflikt z Watykanem (np. "Bieniowski": "Polsko, twa zguba w Rzymie".) i wadził się w swych poematach z Panem Bogiem. Prochy poety zostały sprowadzone i pochowane w katedrze Wawelskiej w 1927r arcybiskup Adam Sapieha ;) zgadzał się na jednorazowe otwarcie krypt podwawelskich, tylko dla Słowackiego. Jak więc widać, nie należy zbytnio przejmować się protestami, które dziś są a jutro ich nie będzie. To po prostu nasza narodowa tradycja :)
N
nemo
17 grudnia 2010, 23:49
tak czy inaczej, pisze się Sapieha, a nie Sapiecha... Dzięki za korektę i przepraszam. Walczę z błędami, ale ciągle natykam sie na porażki :)
N
ny
17 grudnia 2010, 21:57
Co za idiota pisał ten pozew?
Y
yemar
17 grudnia 2010, 17:31
tak czy inaczej, pisze się Sapieha, a nie Sapiecha...
N
nemo
17 grudnia 2010, 17:30
CD. Jako motywy arcybiskup Sapiecha podaje, że : (cyt. za Przewodnikiem Katolickim) "Po katedrze włóczą się tłumy, szkolne wycieczki; młodzież „załatwia się po kątach”, po świątyni roznosi się przykry zapach, a lekarze wojskowi dokonują nieustannych poprawek na źle zabalsamowanych zwłokach marszałka. Ruch turystyczny uniemożliwia w świątyni godne sprawowanie liturgii. Jako arcybiskup, także z nakazu prawa kanonicznego, troszczący się o swoją katedrę, książę metropolita nie mógł godzić się na takie praktyki, graniczące z profanacją świątyni. Miał też pełne prawo do podjęcia stosownych decyzji. Przez dwa lata lojalnie informował o nich rząd, który nie wykazywał skłonności do konstruktywnych negocjacji." Samego Adama księcia Stefana Sapiehę, arcybiskupa metropolitę krakowskiego i kardynała chciano ciągać po sądach i wydalić z kraju, a już kilka lat później obwołany został niekoronowanym królem Polski
N
nemo
17 grudnia 2010, 17:22
"...w sprawie znieważenia miejsca pochówku Józefa Piłsudskiego"  - Tyle, że co się działo, gdy chowano marszałka, o podobnej wojnie zwolenników i przeciwników to już nikt nie wspomina. O tym, że do pochówku Piłsudskiego potrzebna była dyspensa papieża Piusa XI, gdyż nie był on biskupem, kardynałem ani głową państwa i według prawa kanonicznego nie mógł być pochowany w katedrze. Biskup Adam Stefan Sapiecha zgodził się tymczasowe na umieszczenie trumy z marszałkiem w krypcie św. Leonarda i przez dwa lata naciskał na przeniesienie sakrofagu z ciałem marszałka do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. A rząd konsekwentnie odmawiał. W tej sytuacji arcybiskup zawiadomił władze, że ostatecznie postanowił przenieść trumnę. W związku z tym do dymisji podał się prezes Rady Ministrów Felicjan Sławoj Składkowski, który jak sam mówił: „Jako szef rządu nie potrafiłem zapobiec obrazie majestatu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej przez obywatela polskiego, czyli krakowskiego metropolitę”.
T
teresa
17 grudnia 2010, 16:40
Człowiek realizuje się w wielu wymiarach-życiu osobistym, rodzinie,pracy,jako obywatel i chrześcijanin. Dopiero rzetelna ocena ich wszystkich powinna owocować wyniesieniem na Wawel,Powązki ,czy szyld uliczny. Jeżeli ktoś zasługuje to całościowo, a jeśli nie- to nie da się go uczcić za bycie w pracy,a za ...już nie.Zatem... Tak sobie myślę- kilku ludziom uratowałam skórę,może i ja się zasłużę?