Sąd skazał b. księdza za molestowanie

(fot. PAP/Aleksander Koźmiński)
PAP / kw

Były ksiądz Zbigniew R. z Kołobrzegu będzie musiał zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia za molestowanie - orzekł Sąd Apelacyjny w Szczecinie, który utrzymał w mocy wyrok koszalińskiego sądu okręgowego.

We wrześniu 2015 r. koszaliński sąd okręgowy zdecydował, że R. ma zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia za molestowanie, którego dopuścił się wobec Marcina K. i nakazał b. księdzu opublikować przeprosiny w prasie.

"Sąd apelacyjny co do zasady utrzymał ten wyrok, a więc utrzymał obowiązek przeproszenia w prasie pokrzywdzonego, ale ograniczył to jedynie do jednego czasopisma, a nie trzech, jak zawarto w wyroku sądu okręgowego - powiedział w środę PAP rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie sędzia Janusz Jaromin.

Sąd utrzymał również wyrok w zakresie wysokości zadośćuczynienia. "Sąd apelacyjny uznał, iż kwota 50 tys. zł nie jest wygórowana i jest adekwatna do rozmiarów naruszenia dóbr osobistych. Sąd wskazał, że pokrzywdzony ciągle leczy się u terapeutów i czyn, którego dopuścił się b. ksiądz, odcisnął piętno na jego całym życiu" - dodał Jaromin.

DEON.PL POLECA


R. kwestionował orzeczenie sądu okręgowego w całości. "Wykazywał, iż przeproszenie w prasie nie ma sensu, ponieważ byłoby to dalszą krzywdą dla pokrzywdzonego, gdyż po raz kolejny nagłaśniałoby sprawę. Jeżeli chodzi o zadośćuczynienie, to uznawał to roszczenie jedynie do kwoty 2 tys. zł wykazując, iż doszło do ugody między pokrzywdzonym a kurią" - powiedział Jaromin.

Orzeczenie szczecińskiego sądu apelacyjnego jest prawomocne.

Molestowany mężczyzna wytoczył sprawę diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, parafii pw. św. Wojciecha w Kołobrzegu i jej b. proboszczowi Zbigniewowi R. Domagał się wcześniej od pozwanych solidarnie 200 tys. zł i przeprosin na łamach kilku tytułów ogólnopolskiej prasy.

W marcu 2015 r. doszło do ugody między K. a diecezją koszalińsko-kołobrzeską i parafią, wobec których postępowanie zostało wtedy umorzone. K. cofnął pozew w całości i w całości zrzekł się roszczeń, a strona kościelna zadeklarowała, że "w geście chrześcijańskiej pomocy" zrekompensuje terapię psychologiczną K.

W głośnej sprawie przed sądem zeznawali we wrześniu 2014 r. hierarchowie. Byli ordynariusze diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej kard. Kazimierz Nycz i abp. Marian Gołębiewski powiedzieli wtedy, że nie mieli informacji o pedofilskich skłonnościach R. Dochodziły do nich jednak głosy o jego homoseksualnych skłonnościach.

Zbigniew R. był w latach 1998-2008 proboszczem kołobrzeskiej parafii. Odwołano go z tej funkcji z powodu podejrzenia naruszenia zasad celibatu przez kontakty seksualne z dorosłym mężczyzną.

Do molestowania seksualnego przez kapłana dochodziło w latach 1999-2001. Za te czyny Zbigniew R. został w 2012 r. skazany na dwa lata więzienia. Karę zaczął odbywać w listopadzie 2013 r. W czerwcu 2014 r. został w związku z tą sprawą wydalony ze stanu kapłańskiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sąd skazał b. księdza za molestowanie
Komentarze (2)
Agamemnon Agamemnon
27 kwietnia 2016, 17:36
Trzeba jednak zaznaczyć , że polskie sądownictwo od 1945 roku nie zostało zreformowane. Było to sądownictwo PP-rowskie ( z nadania Stalina) a później po zmianie nazwy PZPR-owskie ( również stojące na straży interesów Moskwy). Przestępstwa sądowe w tym zbrodnie zabójstw sądowych do tej pory nie zostały rozliczone a sądownictwo  nie zostało zreformowane. Cóż wart jest zatem taki wyrok? Czy aby opierał się na faktach czy na pomówieniach? Wiem jednak, że sądownictwo to byłło włączone do walki z Kosciołem katolickim.  Instytucja ta nie budzi społecznego zaufania, około 66 % Polaków nie ma do tej instytucji zaufania.  Znaczy to, że Suweren nie dał swego prawnego przyzwolenia na wykonywanie w tych warunkach orzeczeń sądowych. Wola Suwerena jest najwyższym prawem. (Voluntas populi suprema lex est).
27 kwietnia 2016, 19:50
Pitolenie o suwerenie, które ciągle słyszę jest żenująco kretyńskie.  drugi od końca zdanie powyższej wypowiedzi to jest po prostu durne: "Suweren nie dał swego prawnego przyzwolenia na wykonywanie w tych warunkach orzeczeń sądowych". Władza sądownicza w myśl Konstytucji RP jest niezawisła (co stara się zmieniać PiS rękami agenta 000 /klop/). A jeśli mówisz o suwerenie to pokaż mi głosowanie w którym większość Polaków posiadających prawa publiczne wyraziła wolę aby nie wykonywano orzeczeń sądowych. Tak durnej wypowiedzi nie czytałm już dość dawno.