Sąd umorzył proces prokuratorów od "Wujka"

Marcin Jabłoński / PAP / slo

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył proces dwóch byłych prokuratorów wojskowych oskarżonych o tuszowanie w latach 80. śledztwa dotyczącego pacyfikacji kopalni "Wujek". Sprawa została umorzona, jak wskazał sąd, z powodu przedawnienia.

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył w poniedziałek proces dwóch byłych prokuratorów wojskowych oskarżonych o niedopełnienie obowiązków w latach 80. w śledztwie dotyczącym pacyfikacji kopalni "Wujek". Sprawa została umorzona z powodu przedawnienia.

Wniosek o umorzenie postępowania z uwagi na przedawnienie złożyła prokuratura. Powodem była uchwała Sądu Najwyższego, który w maju orzekł, iż sprawy o zbrodnie komunistyczne zagrożone karą do pięciu lat więzienia są przedawnione od 1995 r.

DEON.PL POLECA

WSO przyznał, iż kwestie przedawnień spraw dotyczących zbrodni komunistycznych budziły liczne kontrowersje, długą dyskusję prawną i w końcu do tych problemów odniósł się SN.

- Wniosek prokuratora jest w pełni zasadny, na kanwie uchwały SN z 25 maja nastąpiło utrwalenie jednolitej linii orzecznictwa odnośnie przedawnienia - mówił sędzia Robert Gmyz, uzasadniając poniedziałkowe postanowienie WSO.

Według prawa bieg przedawnienia czynów nie ściganych w PRL z przyczyn politycznych zaczyna się od 1990 r. Drobniejsze przestępstwa zagrożone karą do pięciu lat więzienia przedawniały się po pięciu latach na zasadach ogólnych w 1995 r. - skoro do tego czasu nikt nie postawił danej osobie zarzutu.

Wprawdzie zapisy ustawy o IPN uchwalone w 1999 r. wydłużyły okresy przedawnień zbrodni komunistycznych, ale jak w maju wskazał SN, przedawnienia, które nastąpiły wcześniej pozostały w mocy. SN uznał wtedy, że z przyczyn konstytucyjnych "odżycie przedawnienia, które już upłynęło", jest nie do zaakceptowania w państwie prawa. Na dokonywane oceny - wskazywał SN - nie może mieć wpływu fakt, że do powstania IPN państwo nie było skuteczne w ściganiu przestępstw aparatu władzy z PRL.

Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej z Katowic zarzucił niedopełnienie i przekroczenie obowiązków b. prokuratorom z Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Gliwicach Januszowi B. i Witoldowi K. Ich przestępstwo miało polegać na niepodjęciu działań w celu zebrania wszystkich dowodów co do śmierci górników protestujących przeciw wprowadzeniu stanu wojennego. Podczas pacyfikacji kopalni 16 grudnia 1981 r. ZOMO zastrzeliło 9 górników protestujących przeciw wprowadzeniu stanu wojennego.

Według IPN oskarżeni prokuratorzy od początku działali z nastawieniem, że wina leżała po stronie strajkujących. Jak wskazywał Instytut, w postępowaniu w 1981 i 1982 roku nie zabezpieczono m.in. miejsca tragedii, nie zbadano broni plutonu specjalnego ZOMO ani nie ustalono ilości zużytej amunicji, nie zlecono opinii sądowo-lekarskiej ani też balistycznej, aby ustalić odległość, z jakiej strzelano do górników, nie przesłuchano wszystkich świadków, nie zebrano wszystkich dokumentów MO nt. akcji w "Wujku".

Czyny zarzucane oskarżonym zagrożone były karą do trzech lat więzienia. Oskarżeni prokuratorzy nie przyznawali się do winy. Wskazywali, że poza prokuraturą wojskową nikomu nie zależało w 1981 r. na wyjaśnieniu tragedii, a żaden prokurator nie działał w celu uniknięcia odpowiedzialności przez milicjantów. Proces toczył się od kwietnia 2006 roku.

Postanowienia WSO nie jest prawomocne. Jeden z oskarżonych przyznał, że wyrok uniewinniający byłby dla niego znacznie bardziej korzystny, ale, jak dodał, jest zmęczony sprawą i nie zamierza składać zażalenia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sąd umorzył proces prokuratorów od "Wujka"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.