Seremet: prokuratura musi mieć własny budżet

Andrzej Seremet (fot. prezydent.pl)
PAP / wm

Nie będzie niezależnej prokuratury bez niezależności budżetu - mówi w wywiadzie dla PAP prokurator generalny Andrzej Seremet.

PAP: Minęło już pięć miesięcy odkąd objął Pan funkcję Prokuratora Generalnego. Pomijając wydarzenie bez precedensu - śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej - jest tak, jak Pan sobie tę pracę wyobrażał, gdy zdecydował się kandydować? Obserwował Pan wiele lat prokuraturę jako sędzia. Czy już się Pan przeistoczył w prokuratora?

Andrzej Seremet: Rozumuję jak prokurator. Mam przecież obowiązek całkowicie innego spojrzenia i solidarności z korpusem prokuratorskim. Nie oczekiwałem, że stan kadr w prokuraturze będzie o wiele lepszy niż się przypuszcza, ale też nie uważałem, że jest on tak zły, jak niektórzy mówili. Jak w życiu. Są postawy wspaniałe, ale też takie, których - mam nadzieję - nie będzie się już spotykać: nienajlepszego rzemiosła i złych postaw etycznych. Miałem i mam świadomość, że prokuratura to 6 i pół tysiąca ludzi i że w tym gronie znajdą się zachowania, których nie można aprobować - i tak jest.

PAP: Podejmował Pan jakieś osobiste interwencje w takich przypadkach?

A.Seremet: W niektórych tak. I na tym na razie poprzestanę.

PAP: Wiele było takich przypadków?

A.Seremet: Nie. Na szczęście nie.

PAP: A jak przebiega proces organizacji prokuratury?

A.Seremet: Nadal się konstytuuje. Kieruję się intencją usprawnienia działania prokuratury w części organizacyjnej, niedotyczącej bezpośrednio prowadzenia postępowań. Powinna działać jak sprawne przedsiębiorstwo, wykorzystujące maksymalnie potencjał kadrowy, przy minimalizacji kosztów. Jest to poniekąd wymuszone przez sytuację budżetową.

Zbieram też doświadczenia z funkcjonowania nowego regulaminu urzędowania jednostek prokuratury. Już do mnie napływają. Newralgiczna pozostaje kwestia uregulowania trybu i zasad sprawowania prokuratorskiego nadzoru. Obecne uregulowanie na pewno nie jest doskonałe i będzie poprawiane. Cieszę się z deklaracji ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, który kilkakrotnie zapewnił, że jest otwarty na przejmowanie moich inicjatyw - bo ja nie mam inicjatywy ustawodawczej, ani nawet nie mogę sam zmienić regulaminu.

PAP: Powołał Pan już wszystkich szefów prokuratur?

A.Seremet: Dokonałem już powołań w pięciu z 11 okręgów apelacyjnych: krakowskim, rzeszowskim, poznańskim, gdańskim i białostockim. W najbliższym czasie będzie szósty, szczeciński. Jeszcze we wrześniu będę rozmawiał w Szczecinie z prokuratorami, których widziałbym jako kandydatów do funkcji kierowniczych. Tak czyniłem w przypadku każdej z tych apelacji. Żadnego z szefów nie powołałem "w ciemno", to znaczy bez przejrzenia jego akt i oceny dokonań zawodowych. Chcę tę metodę stosować dalej.

Druga sprawa to uzupełnienie składu Prokuratury Generalnej. Ogłosiłem już dwukrotnie informację o wolnych miejscach w prokuraturze i napłynęło 10 kandydatur do pierwszego konkursu i 66 do drugiego. Nowa Krajowa Rada Prokuratury dokona oceny tych kandydatur. Wizytatorzy już zakończyli ich ocenę - to nowa jakość, procedura podobna do stosowanej wobec sędziów przez Krajową Radę Sądownictwa. W prokuraturze dotąd tego nie było. Ocena nie odbywa się na podstawie kryteriów szefa, lecz na podstawie kryteriów ogólnych i jawnych dla samych prokuratorów.

Dokonuję też przeglądu prokuratur najmniejszych. Chodzi o ich rolę i znaczenie. W moim przekonaniu one mają zadanie i funkcje szersze, niż tylko prowadzenie postępowań do czego prokuratura została powołana. Dla miast - siedzib tych jednostek jest to także kwestia o charakterze cywilizacyjnym, bo istnienie prokuratury to także podniesienie znaczenia, czy rangi prowincjonalnego miasta.

 

A.Seremet: Nie całkiem. Zgadzam się, że dla celów mało konkretnych - choć znaczących - nie będę poświęcał jednostek, w których nie wykorzystuje się potencjału kadry. Małe wydziały zamiejscowe prokuratury w sytuacji, gdy znajdują się w miejscowości niebędącej siedzibą sądu rejonowego, nie mają racji bytu. Pod tym względem dokonuję przeglądu, który też jest na ukończeniu. Czasami trzeba będzie podjąć decyzję, którą lokalna społeczność nie będzie do końca zachwycona, ale jako Prokurator Generalny muszę widzieć prokuraturę jako całość.

PAP: Prowadzi nas to do rozmowy o budżecie. Jak się Panu podoba propozycja przedłożona przez rząd?

A.Seremet: Budzi moje obawy, które formułuję wprost - choć może trochę na wyrost. Wolę być uznany za złego proroka i w porę ostrzegać, niż obudzić się zbyt późno. Uważam, że te założenia projektu, z którymi do tej pory się zetknęliśmy, wskazują na możliwe niebezpieczeństwa dla prokuratury w przyszłym roku. Przewidziano wprawdzie dla prokuratury na prowadzenie śledztw o 11 milionów zł więcej niż na ten rok, ale rzecz w tym, że założenia przyszłoroczne opracowano nie na podstawie wykonania budżetu np. za 2009 r., ale na podstawie planu budżetu 2010. Myślę, że to wadliwa konstrukcja.

Rozdzielenie ministerstwa sprawiedliwości od Prokuratury Generalnej spowodowało, że dawniej w budżecie MS - w sytuacji braku środków na śledztwa pod koniec roku - dokonywano przesunięć. Tak się zdarzało wiele razy. Teraz, po rozdzieleniu urzędów, nie mamy już takich rezerw. Zwróciłem się do ministra finansów o wysupłanie tych pieniędzy, o dotację na prowadzenie śledztw. Przedstawiłem własne argumenty i pewne oszczędnościowe działania, które podjęliśmy na wszystkich szczeblach prokuratury. Dały one oszczędności rzędu kilku milionów złotych. Chciałem uzmysłowić, że my nie jesteśmy petentem, który wyciąga tylko rękę, ale patrzymy też na optymalizację naszych kosztów.

Wiem, że odpowiedź jest szykowana i w najbliższym czasie powinna do mnie trafić. Minister Sprawiedliwości zapewnił mnie o wsparciu tych zabiegów. A druga strona tego zagadnienia to projekt ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji publicznej. Zdaje się, że ten projekt zalicza także prokuraturę do tych instytucji państwowych, które będą zobowiązane do 10-procentowych redukcji zatrudnienia. Widzę poważne trudności, gdyby szefowie prokuratur mieli dokonać tych cięć i redukcji. Ja nie mówię, że żadnych redukcji, czy oszczędności nie da się dokonać. Ale to jest sprawa delikatna, bo mamy do czynienia z żywym, dynamicznym procesem - czyli z działalnością śledczą, która musi pochłaniać koszty i wiązać się z określoną obsługą. Jeśli zaczniemy tu szukać drastycznych oszczędności, może się to odbić na sposobie prowadzenia śledztw.

Na całą sprawę patrzę szerzej i stąd moje działanie, aby prokuratura - na wzór sądów, trybunałów, NSA, Sądu Najwyższego, NIK i KRRiT - znalazła się jako odrębny podmiot w grupie instytucji mających prawo kształtowania własnych budżetów, części składowych budżetu państwa. Nie jestem w stanie do końca zrozumieć, co spowodowało, że prokuratury tam nie umieszczono, a umieszczono - z całym szacunkiem - inne podmioty.

PAP: ...W konstytucji prokuratury też nie umieszczono...

A.Seremet: ...I być może stąd właśnie ta korelacja i dlatego prokuratury nie ma jako osobnego podmiotu budżetowego w Ustawie o finansach publicznych. Pamiętam podobne obawy, gdy kształtowano samodzielność budżetową sądów - a okazało się, że nic złego nie nastąpiło. Sądy stanęły na nogi, gdy chodzi o finansowanie, i efekty tego widać w ich działalności - jest sprawniej.

Dlatego zwracam się ze stosownymi uwagami na piśmie do ministra sprawiedliwości, by wykorzystał inicjatywę ustawodawczą i zechciał wnieść to pod obrady rządu. Mam nadzieję, że rząd się nad tym pochyli.

PAP: Minister Kwiatkowski deklarował bycie rzecznikiem interesów prokuratury...

A.Seremet: ...To będzie okazja, by jego deklaracja stała się ciałem.

PAP: Z Ustawy o prokuraturze wiemy, że prokuratura jest niezależna - tak tam zapisano. A w rzeczywistości? Czy właśnie tak Pan czuje?

A.Seremet: Nie będzie do końca niezależnej prokuratury, jeżeli nie będzie uwarunkowań finansowo-logistycznych służących prokuraturze. Dzisiejszy stan czyni nierzadko prokuraturę petentem proszącym o pieniądze instytucje, które mogą stać się przedmiotem jej procesowego zainteresowania; to nie jest zdrowy układ. Umożliwienie kształtowania budżetu we własnym zakresie spowoduje, że Prokurator Generalny i cała prokuratura faktycznie stanie się instytucją niezależną. Rzecz nie w tym, by opływać w luksusy, kupować samochody i rezydencje, ale w tym, by stworzyć warunki do dobrego prowadzenia śledztw. Żeby prokurator nie musiał gimnastykować się i szukać argumentów, by nie zapłacić dobremu biegłemu i wybrać ekspertyzę tańszą - to nie tędy droga.

PAP: Ale może są jakieś przesłanki tej niezależności. Może można za nią uznać doniesienia o tym, jakoby miały zapadać jakieś decyzje procesowe wobec najwyższych urzędników państwowych w śledztwie w sprawie więzień CIA?

A.Seremet: Jestem przekonany, że kilkumiesięczny okres funkcjonowania prokuratury w kilkumiesięcznej nowej rzeczywistości prawnej (w oddzieleniu od resortu sprawiedliwości - PAP), przekłada się także na postawy mentalne konkretnych prokuratorów. Nie twierdzę, że zarzutów w tej czy innej sprawie wcześniej by nie postawiono, ale po licznych spotkaniach z prokuratorami w kraju widzę, że prokuratorzy nie przejawiają pewnych obaw i zastrzeżeń, które pewnie miałyby miejsce, gdyby tej separacji nie dokonano.

PAP: Również w tym śledztwie o więzienia CIA?

A.Seremet: O więzieniach CIA w kontekście możliwych zarzutów - w ogóle nie chciałbym mówić.

PAP: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Wojciech Tumidalski (PAP)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Seremet: prokuratura musi mieć własny budżet
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.