Sikorski nie wyklucza, że zamknie 1-2 konsulaty
(fot. PAP/Jakub Kamiński)
PAP / mh
Zamknięcia 1-2 konsulatów nie wyklucza minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w ramach oszczędności resortu wymuszonych przez nowelizację budżetu. Jak podał, z dokumentów resortu finansów wynika, że MSZ musi obciąć swe tegoroczne wydatki o 112 mln zł.
"Staramy się chronić to, co jest najważniejsze dla obywateli: opiekę konsularną, fundusze polonijne. Natomiast nie wykluczam, że będę musiał zamknąć może 1 czy 2 konsulaty" - powiedział minister w czwartek wieczorem w TVN24.
Na pytanie, czy wiadomo już, gdzie konsulaty mogą być zamknięte, odparł, że nie może tego zdradzić. "To są niełatwe decyzje, oczywiście ich obowiązki przejmą wtedy inne placówki, ale to może być trochę mniej dogodne dla turystów w tych miejscach" - mówił.
Dopytywany, czy są to miejsca turystyczne, Sikorski odpowiedział, że rozważane są różne opcje, np. zastąpienie stałego konsulatu dyżurami konsularnymi w trakcie sezonu albo umieszczenie konsula zawodowego w miejscu urzędowania konsulatu honorowego, tak aby oszczędzać na całej infrastrukturze.
Sikorski poinformował, że jeśli chodzi o cięcia w MSZ, "dokumenty z Ministerstwa Finansów opiewają bodajże na 112 mln zł". "To około 6,5 proc. budżetu MSZ, który wynosi 1,7 mld zł" - podał.
Wyjaśnił, że połowa tego budżetu to koszt utrzymania placówek. "Większość tych pieniędzy wydajemy w walutach obcych: euro, dolarach i innych, gdzie już jesteśmy stratni na różnicach kursowych (kwotę) rzędu 70 mln zł" - zaznaczył minister.
"Będzie nam bardzo trudno tych cięć dokonać, ale już szukamy oszczędności" - konkludował.
Zapewnił przy tym, że stara się być gospodarny. "Zamknęliśmy placówki, tam gdzie nie były one absolutnie konieczne, teraz sprzedajemy mienie w miejscach, np. gdzie zamknęliśmy placówki, po to, żeby niektóre inwestycje ministerstwa np. priorytetowa ambasada w Berlinie, były finansowane" - opisywał.
O tym, że ministerstwa będą musiały obciąć swoje wydatki w sumie o 8,5-8,6 mld zł, a tegoroczny deficyt budżetowy zostanie zwiększony o 16 mld zł, mówił we wtorek premier Donald Tusk. Zapowiedział, że rząd przedstawi w sierpniu projekt nowelizacji budżetu na 2013 r. Nowelizacja jest konieczna w związku z niższymi dochodami, jakie Polska odnotowała w pierwszym półroczu.
Premier zapowiedział, że poszczególne resorty otrzymają informację w sprawie oczekiwanych przez niego tegorocznych oszczędności, tzn. skali oszczędności, jak i sugestii, w których miejscach jest to najprostsze.
Sikorski: poprę kandydaturę Donalda Tuska na szefa PO
Jestem zdecydowany głosować na Donalda Tuska w wyborach na szefa PO; on ma szansę poprowadzić nas do kolejnych zwycięstw - zadeklarował w czwartek szef MSZ Radosław Sikorski. Ocenił, że spadek notowań partii to "test charakterów" dla członków PO.
"Jestem zdecydowany głosować na Donalda Tuska jako na lidera Platformy Obywatelskiej" - oświadczył Sikorski w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Zaznaczył, że "póki co" nie znalazł argumentów, które przekonałyby go, że Tusk nie może wygrać kolejnych wyborów. "Póki co wygrywa i jeśli sformułujemy nowe priorytety do końca kadencji, potem nowy manifest wyborczy, to moim zdaniem Donald Tusk ma szansę poprowadzić nas do kolejnych zwycięstw" - wskazał.
Sikorski zapowiedział, że swój głos odda przez internet. "Preferuję nowoczesne środki komunikacji" - podkreślił.
Pytany, czy spadek w sondażach, którego obecnie doświadcza Platforma, nie oznacza konieczności zmiany lidera partii, Sikorski odpowiedział, że to jest "test charakterów i bodziec do nowych wysiłków, a nie do zmiany lidera".
Minister zapytany, czy powinna się odbyć debata kandydatów na szefa PO, czyli Jarosława Gowina i Donalda Tuska, odparł: "Na dwoje babka wróżyła".
Podkreślił, że rozumie motywy Gowina, który domaga się debaty. Jak mówił, jest on kandydatem słabszym i chciałby się zaprezentować. Jednocześnie zauważył, że wybory lidera PO to sprawa wewnątrzpartyjna, która "wyciągana na zewnątrz może zaszkodzić partii".
"Jarek (Gowin-PAP) rywalizuje, jest w trakcie zabiegania o poparcie kolegów w partii, premier Tusk jest w innej sytuacji, musi zabiegać o pozycję partii takiej, jaką ona jest" - zaznaczył.
Pytany o krytyczne uwagi Gowina pod adresem nie tylko premiera, ale także ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz PO jako całości, Sikorski powiedział, że "jeśli się próbuje stanąć na czele jakiejś społeczności, to trzeba zawsze wypowiadać się w tonie troski o nią". "I myślę, że to jest najlepsza droga do pozyskania głosów w Platformie Obywatelskiej" - podkreślił.
"Jako członkowie PO damy wyraz, czy te argumenty Jarka i sposób argumentacji nas przekonują" - zaznaczył.
W wyborach na szefa PO startują Donald Tusk i Jarosław Gowin. Nowy przewodniczący partii zostanie wybrany bezwzględną większością głosów, w wyborach powszechnych. Wyniki głosowania mają być znane po 20 sierpnia.
Sikorski: zarzuty o antysemityzm ws. uboju były zupełnie nieuprawnione
Formułowane wobec Polski zarzuty o antysemityzm w związku z odrzuceniem przez Sejm projektu o uboju rytualnym były zupełnie nieuprawnione - podkreśla szef MSZ Radosław Sikorski. W Sejmie oś podziału przebiegała nie w oparciu o kwestie religijne - argumentuje.
"Sprawa jest oczywiście przedmiotem lobbingu i to po obu stronach i mam wrażenie, że to nieporozumienie, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich kilkudziesięciu godzinach zaczyna się wyjaśniać, że do społeczności żydowskiej za granicą dociera, że to nie jest tak, że parlament zakazał zupełnie pozyskiwania koszernego mięsa" - mówił Sikorski w czwartek wieczorem w TVN24.
Jak dodał, wedle opinii prawnych, którymi dysponuje, ustawa o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich "nadal zezwala na pozyskiwanie mięsa do celów religijnych".
Minister pytany czy projekt rządowy ws. uboju rytualnego był na jakimkolwiek etapie konsultowany przez MSZ, odpowiedział, że stanowisko naczelnego rabina Polski było jasne. "Przypominam, że rząd zaprezentował i głosował za ustawą, która umożliwiała także przemysłowy ubój rytualny" - wskazał.
Pytany o formułowane w związku z odrzuceniem projektu zarzuty o antysemityzm, Sikorski podkreślił: "One były zupełnie nieuprawnione, bo (...) w Sejmie oś podziału była pomiędzy tymi, którzy, tak jak nasz koalicjant, są szczególnie uwrażliwieni na miejsca pracy w rolnictwie, a ludźmi uwrażliwionymi na prawa zwierząt, a nie kwestie religii. Więc to było nieuprawnione i ryzykowne też dla np. Izraela, bo przecież tam też obowiązują prawa, które są niedogodne dla ludzi innych wyznań, chociażby brak ślubów cywilnych, ale my nie protestujemy w takich sprawach".
W piątek Sejm odrzucił projekt dotyczący uboju rytualnego, który powstał po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012 r. TK orzekł, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 r., na podstawie którego dokonywany był tego rodzaju ubój, było sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją.
Tuż po tej decyzji Amerykański Komitet Żydowski (AJC) i działająca w USA żydowska Liga Przeciw Zniesławieniom (ADL) skrytykowały głosowanie Sejmu.
W komunikacie AJC podkreślono, że zdaniem polskich przywódców żydowskich za taki wynik głosowania w Sejmie odpowiadają "polityczne spory". "Ale uważają oni, że przyczyniły się do tego także antyżydowskie nastroje wśród niektórych parlamentarzystów" - dodano.
Z kolei dyrektor ADL Abraham F. Foxman wydał oświadczenie, w którym napisał m.in., że "większość polskich posłów dała polskiej społeczności żydowskiej trzy możliwości do wyboru: nie praktykujcie waszej religii, nie jedzcie mięsa albo nie mieszkajcie wśród nas". Foxman napisał też: "Nasze regularne sondaże postaw w Polsce pokazują stale wysoki poziom antysemityzmu; prawie połowa Polaków żywi wielorakie antyżydowskie uprzedzenia".
W poniedziałek w sprawie decyzji Sejmu ambasador RP w Izraelu został zaproszony do tamtejszego MSZ.
Tego samego dnia w ostrym oświadczeniu izraelskie MSZ podkreśliło, że decyzja polskiego Sejmu odrzucająca ustawę umożliwiającą ubój rytualny w Polsce jest zupełnie nie do przyjęcia i "poważnie szkodzi próbie przywrócenia tu życia żydowskiego". W oświadczeniu jest też mowa o brutalnym ciosie wymierzonym w religijną tradycję narodu żydowskiego.
Z kolei w środę ambasador Izraela Zwi Raw-Ner rozmawiał w polskim MSZ na temat odrzucenia projektu.
W czwartek rabini i przedstawiciele społeczności żydowskiej w Europie uznali odrzucenie projektu za wstrząs i szok. Zapowiedzieli list do szefów KE i PE o wzmocnieniu przepisów UE w tym zakresie.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł