Sikorski o Syrii: była zbrodnia wojenna

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / kn

Raport oenzetowskich inspektorów nt. użycia broni chemicznej w Syrii niestety potwierdza, że użyto sarinu i że była to zbrodnia wojenna - powiedział we wtorek szef MSZ Radosław Sikorski. Według niego, nie ma wątpliwości, że był to atak ze strony "elementów reżimowych".

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun przedstawił w poniedziałek Radzie Bezpieczeństwa raport oenzetowskich ekspertów na temat użycia w zeszłym miesiącu broni chemicznej w Syrii. Eksperci potwierdzili w nim, że na przedmieściach Damaszku użyto sarinu. Jednocześnie zwrócił się do Rady, aby przewidziała "konsekwencje" w "jasnej rezolucji", jeśli Damaszek nie wykona planu demontażu swojej broni chemicznej, opracowanego w Genewie w sobotę przez sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego i szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa.
"Spodziewam się, że Rosja będzie robiła trudności i może nie chcieć przystać na mocny tekst rezolucji - mocny, to znaczy dający możliwość użycia siły, gdyby reżim syryjski oszukiwał. Ale czy będzie rezolucja, czy nie, ta groźba użycia siły wisi nad prezydentem Assadem, tym bardziej teraz po wczorajszym raporcie inspektorów, który potwierdza to, co deklarowaliśmy wielokrotnie, że niestety użyto sarinu, że była to zbrodnia wojenna" - powiedział Sikorski w radiowej Trójce.
Pytany, dlaczego raport inspektorów nie mówi wprost, kto użył sarinu przeciwko ludności cywilnej powiedział, że eksperci nie mieli takiego mandatu.
"Eksperci i inspektorzy mogą robić tylko to, do czego dano im tytuł, natomiast ze szczegółów technicznych wynika, że to była dość precyzyjna operacja o charakterze wojskowym. Ponadto trajektorie lotu rakiet pokazują, że wystartowały z terenów opanowanych przez siły reżimowe. Ja nie mam wątpliwości, że był to atak elementów reżimu" - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Jak dodał, na jednej ze znalezionych rakiet stwierdzono "napisy cyrylicą".
Według Sikorskiego, rezolucja RB powinna mieć "precyzyjny charakter identyfikowania, zabezpieczenia i niszczenia broni chemicznej z twardym kalendarzem, w tym sankcje użycia siły, gdyby ten kalendarz był łamany".
Dopytywany, czy prezydent Syrii Baszar al-Assad dostosuje się do takiej rezolucji odparł, że zapewne będzie próbował.
"To nie jest dla niego zły układ, bo on eliminuje tylko jeden sposób, na który on morduje Syryjczyków. Pamiętajmy, że ponad 90 proc. jest mordowanych bronią konwencjonalną. Uchronienie się przed zachodnim uderzeniem poprzez rezygnację tylko z części tego arsenału jest dla niego dość atrakcyjne, bo nie rozwiązuje to jeszcze problemu głównego i samej wojny domowej" - powiedział Sikorski.
Ponadto - jak dodał - Rosja, tak jak reżim syryjski, ma interes w tym, żeby zapobiec uderzeniu ze strony zachodu. "Rosja teraz wzięła współodpowiedzialność za ten proces. Jej prestiż będzie zależał od tego, czy będzie w stanie wymóc na reżimie Assada wykonanie tego porozumienia" - podkreślił.
Jego zdaniem, z wykonaniem planu rozbrojenia reżimu z arsenału broni chemicznej "będzie jeszcze mnóstwo kłopotów". "Będzie to skrajnie trudna operacja, ale już widzimy, że argument możliwego użycia siły zadziałał i ten argument dalej jest do dyspozycji" - zaznaczył Sikorski.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sikorski o Syrii: była zbrodnia wojenna
Komentarze (2)
17 września 2013, 13:26
W tym miejscu zacytuję post pod artykułem na ten temat na onet.pl, autorstwa użytkownika dexter morgan (nie mój): ""Podpowiem ministrowi Radkowi dalsze "fakty": na rakiecie widniał własnoręczny podpis prezydenta Syrii Bashara al-Assada. Starocerkiewną cyrylicą oczywiście. Podpis był uwiarygodniony notarialnie przez dwóch notariuszy: z Izraela i z USA oraz przez saudyjskiego mułłę i tureckiego derwisza. Wypowiedź ministra Radka Sikorskiego prowadzi do interesujących ustaleń. Niemal 300 lat temu cyrylicę w Rosji zastąpiła tzw. "grażdanka" (grażdanskij szrift). Cyrylica stosowana jest czasami w modlitewnikach cerkiewnych. Zatem wg ministra Radka Sikorskiego rakietę wykonano w rosyjskiej cerkwi prawosławnej. Tak na marginesie, to jakie pan zioło pali panie ministrze".
jazmig jazmig
17 września 2013, 13:00
ONZ nie wskazała winnych, wskazała ich Rosja podając dowody, a USA i inne państwa zachodnie powtarzają jak mantrę, że to Asad, ale dowodów nie podają. Zatem wiadomo już na pewno, że zbrodnię popełnili rebelianci i pora dać im za to po łapach, zamiast ich zaopatrywać w broń i żywność oraz inne rzeczy niezbędne do prowadzenia wojny.