"Skrzydło nie mogło odpaść po zderzeniu"

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / drr

Samolot Tu-154M nie mógł utracić skrzydła po zderzeniu z brzozą - twierdzą eksperci pracujący przy parlamentarnym zespole badającym przyczyny katastrofy smoleńskiej. W czwartek przedstawili wyliczenia i analizy dotyczące kluczowego momentu katastrofy z 10 kwietnia 2010 r.

Prof. Wiesław Binienda, dziekan wydziału inżynierii z Ohio, za pomocą telemostu zaprezentował podczas posiedzenia zespołu animacje oraz modele matematyczne wykonane za pomocą programu, z którego korzysta NASA.

- Nie ma wątpliwości, że skrzydło samolotu Tu-154M nie zostało złamane przez uderzenie w brzozę. Badania, których dokonał zespół prof. Biniendy w Ohio, kierowanego przez ekspertów NASA, jednoznacznie tego dowodzą - powiedział Antoni Macierewicz (PiS) dziennikarzom po posiedzeniu zespołu. - Byliśmy świadkami ponad godzinnej prezentacji, gdzie z dokładnością do jednego centymetra przedstawiano nam przebieg wydarzenia polegającego na tym, że zrekonstruowane skrzydło tego samolotu na tej samej wysokości, pod tym samym kątem i z tą samą prędkością uderza w zrekonstruowaną matematycznie brzozę. Brzoza zostaje przecięta, skrzydło ma lekki uszczerbek, w żaden sposób nie znoszący potencjału jego siły nośnej - dodał poseł PiS.

DEON.PL POLECA

Według niego, te ustalenia otwierają pytania: "dlaczego tak długo nas okłamywano?", "dlaczego eksperci komisji Jerzego Millera podpisali się pod fałszywym raportem?". - I co rzeczywiście stało się nad Smoleńskiem? - dodał. Macierewicz podkreślił, że nadal trwają badania i analizy rzeczywistego - jego zdaniem - przebiegu ostatnich minut lotu Tu-154 M.

Według raportu Millera, w odległości ok. 2,7 km przed progiem drogi startowej samolot znalazł się poniżej nakazanej ścieżki zniżania, ok. 30 m przed bliższą radiolatarnią samolot znalazł się na tyle nisko, że nastąpił kontakt z pierwszą przeszkodą - końcówka prawego skrzydła uderzyła w wierzchołek brzozy na wysokości około 10 m. Zderzenie to nie spowodowało jednak uszkodzeń mających wpływ na zdolność samolotu do lotu.

Po przebyciu ok. 200 m nad terenem porośniętym trawą samolot zderzył się kępami młodych drzew - zdaniem ekspertów nie jest wykluczone, że w tym momencie powstały pierwsze uszkodzenia wiązek przewodów elektrycznych.

W odległości 855 m od progu pasa, ok. 350 m od miejsca upadku, samolot lewym skrzydłem uderzył w brzozę o średnicy pnia ok. 30 cm. Skutkiem tego uderzenia była utrata części lewego skrzydła, w efekcie czego rozszczelniony został zbiornik paliwowy.

Jak stwierdza raport, zderzenie to spowodowało jednocześnie rozszczelnienie wszystkich trzech instalacji hydraulicznych. Rozerwaniu przewodów hydraulicznych towarzyszył ubytek płynu hydraulicznego z instalacji oraz spadek ciśnienia w każdej z nich.

Po przebyciu kolejnych 200 m samolot zderzał się z konarami drzew o średnicy do 20 cm, które powodowały dalsze uszkodzenia. W odległości 525 m od progu pasa startowego nastąpiło pierwsze zderzenie samolotu z ziemią, w wyniku którego płatowiec samolotu został porozrywany na fragmenty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Skrzydło nie mogło odpaść po zderzeniu"
Komentarze (15)
L
leszek
9 września 2011, 09:59
 W 1945 roku Brytyjczycy mieli się przedzierać przez las Reichswald i wtedy robiono praktyczne próby. Cieżki czołg Churchill (40t) był stanie przewrócić drzewo o średnicy około 60 cm, ale lekki Stuart (15t) co najwyżej 30 cm. I to absolutnie nie metodą wjeżdzania w drzewo z pełna prędkością, gdyż to smierć, ale powoli najeżdzać i próbować przeważyć drzewo. Ostatecznie to zarzucono. Współczesne czołgi poradzą sobie z drzewami do 30 cm, ale nie więcej. Co innego jakis buldożer, ale to jest konstrukcja specjalnie zaprojektowana do obalania i rozbijania duzych przeszkód. 
P
pl
9 września 2011, 09:48
Jezli chodzi o samochody, to są one projektowane tak, że jest możliwośćzderzenia sie z różnymi przeszkodami. Projektanci skrzydeł samolotów raczej takich rzeczy nie przewidują. Jest i jasnie oswiecony expert od spraw wszelakich..... Lekcje odrobiles- bo bzdury piszesz,ze az czytac trudno. Pomysl -to nie boli acz wymaga - zanim cos napiszesz drobne zadanie z fizyki (jesli juz taki przedmoit miales): jaka jest sila uderzenia samochodu np. 1000 kg jadacego z predkoscia 50 km/h ze np. siciana betonowa jak jest sila uderzenia samolotu  wazacego 150 000 kg (lekko liczac) lecacego z predkoscia 800 km/h np. z ptakiem wazacym 2kg albo @Beniamin - teza postawiona w kilka godzin po tragedii caly czas jest promowana i całe działania są jej podporządkowane-zgadza sie (GW,TVN,CIR). Teza ta mimo braku dowodow: jedyna wina pilota (kamikadze) i nociski prezydenta na nich.....inne tezy skutecznie sa eliminowane jako nie zgodne z obecna linia partii..... Wszystkim dobrego we-endu
L
leszek
9 września 2011, 09:25
 Czołg nawet nie wywróci takiego drzewa. Co najwyżej gdyby próbować najechać powoli czołgiem, który by się trochę podniósł na pień drzewa i obalił samą masą. Gdyby próbować najechać czołgiem na takie drzewo z dużą prędkością, to prawdopodobnie skutki dla załogi byłyb bardzo podobne, gdyby wjechali zwykłym samochodem.
L
leszek
9 września 2011, 09:21
 20 czerwca 2011 największy samolot świata czyli Airbus stracił czubek skrzydła gdy kołując na lotnisku zawadził o hangar, konstrukcję lekką i ażurową Zaś tutaj mamy samolot dużo mniejszy, lecący z prędkością 300 km/h i uderzający w pień drzewa o szerokości 40 cm, na wysokości 6 metrów. Sugeruję pójść do lasu, wyszukać drzewo mające 40 cm średnicy na wysokości 6 metrów. To jest naprawdę potężne drzewo.
9 września 2011, 07:38
tak na chłopski rozum, brzoza dla skrzydła (z momentem ścinającym jak nóż) tak dużej maszyny lecącej z v= 85 m/s czyli 306 km/h byłaby tym samym co sztacheta w płocie dla pędzącego np. 120 km/h auta Powoływanie się na chłopski rozum prowadzi do tak durnego rozumowania jak w/w. Jak się będzie rzucać świecą w deskę to można co najwyżej zniszczyć tę świecę. Ale jak się ją wystrzeli ze znaczną prędkością to przechodzi ona przez deskę robiąc w niej dziurę jak przez masło. Ale na chłopski rozum to zbyt skomplikowane!!! Tutaj teza jest z góry postawiona i całe działania są jej podporządkowane
LS
le sz
9 września 2011, 07:25
tak na chłopski rozum, brzoza dla skrzydła (z momentem ścinającym jak nóż) tak dużej maszyny lecącej z v= 85 m/s czyli 306 km/h byłaby tym samym co sztacheta w płocie dla pędzącego np. 120 km/h auta Powoływanie się na chłopski rozum prowadzi do tak durnego rozumowania jak w/w. Jak się będzie rzucać świecą w deskę to można co najwyżej zniszczyć tę świecę. Ale jak się ją wystrzeli ze znaczną prędkością to przechodzi ona przez deskę robiąc w niej dziurę jak przez masło.
PS
Post sc<x>riptum
9 września 2011, 01:44
Katastrofa TU-154M - materiały źródłowe z prezentacji 8 września 2011 prof. Kazimierza Nowaczyka (University of Maryland) oraz prof. Wiesława Biniendy (University of Akron, członka Grupy Ekspertów ds Wypadków Lotniczych FAA / NASA) przed Zespołem Parlamentarnym ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010. http://pluszak.nowyekran.pl/post/26144,katastrofa-tu-154m-prezentacja-ekspertow-przed-zespolem-parlamentarnym Może w pustych łbach coś zaświta ! tak na chłopski rozum, brzoza dla skrzydła (z momentem ścinającym jak nóż) tak dużej maszyny lecącej z v= 85 m/s czyli 306 km/h byłaby tym samym co sztacheta w płocie dla pędzącego np. 120 km/h auta Post sc<x>riptum: Platforma napewno odeśle do psychiatry nie tylko Macierewicza, ale i prof. prof. Biniendę i Nowaczyka. To jak zwykle najważniejszy argument PO wobec faktów. Przecież panowie prezydenci Komorowski i Miedwiediew uczynili z brzozy centralny element liturgii, niczym w Bugaju.
NC
na chłopski rozum
9 września 2011, 01:10
Katastrofa TU-154M - materiały źródłowe z prezentacji 8 września 2011 prof. Kazimierza Nowaczyka (University of Maryland) oraz prof. Wiesława Biniendy (University of Akron, członka Grupy Ekspertów ds Wypadków Lotniczych FAA / NASA) przed Zespołem Parlamentarnym ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010. http://pluszak.nowyekran.pl/post/26144,katastrofa-tu-154m-prezentacja-ekspertow-przed-zespolem-parlamentarnym Może w pustych łbach coś zaświta ! tak na chłopski rozum, brzoza dla skrzydła (z momentem ścinającym jak nóż) tak dużej maszyny lecącej z v= 85 m/s czyli 306 km/h byłaby tym samym co sztacheta w płocie dla pędzącego np. 120 km/h auta
materiały źródłowe
8 września 2011, 22:51
Katastrofa TU-154M - materiały źródłowe z prezentacji 8 września 2011 prof. Kazimierza Nowaczyka (University of Maryland) oraz prof. Wiesława Biniendy (University of Akron, członka Grupy Ekspertów ds Wypadków Lotniczych FAA / NASA) przed Zespołem Parlamentarnym ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010. http://pluszak.nowyekran.pl/post/26144,katastrofa-tu-154m-prezentacja-ekspertow-przed-zespolem-parlamentarnym Może w pustych łbach coś zaświta !
RS
Rafal Sopot
8 września 2011, 20:08
Jaki zlececeniodawca, tacy eksperci. Jeżeli ktoś wydaje opinię nie badając na miejscu wraku, to z całą pewnością nie jest ekspertem, a w NASA może pracować co najwyżej jako portier. OFP: nawet czytac ze zrzumieniem nie potrafisz. Facet nie pracuje w NASA, tylko wyokrzystal program, ktorym ta instytucja sie posluguje. A wyliczenia matematyczno fizyczne moze prowadzic z kazdego zakatka ziemi - to sa nauki scisle, w przeciwienstwie do Twojej niczym nie potwierdzonej opinii.
O
obserwator
8 września 2011, 20:05
tak ciężkiego pojazdu jak samolot NIE zniszczy brzoza. to każdy, kto uczęszczał na fizyke powinien wiedzieć Jeśli uczyłeś się tak fizyki, jak większość uczniów, to tylko "pogratulować" wiedzy.
8 września 2011, 19:39
Ciekawiej by było gdyby eksperci Macierewicza jasno powiedzieli co było przyczyną osdpadnięcia skrzydła!!!,odwrócenia samolotu , i wogóle całej katastrofy!!!!!No dalej panowie eksperci i jestem pewien że zarówno NASA jak i wszystkie inne prestiżowe instytuty lotnicze suię pod tym podpiszą.No bo tak to będą domysły kto upiłował skrzydło(tusk,Putin a może Komorowski lub ktoś przez wynajęty)kto rozpylił mgłę ewentualnie hel,kto eksplodował ładunki wybuchowe,kto dobijał rannych itd,itd mnóstwo pracy przed wami 
NW
no własnie
8 września 2011, 18:58
 tak ciężkiego pojazdu jak samolot NIE zniszczy brzoza. to każdy, kto uczęszczał na fizyke powinien wiedzieć
Bogusław Płoszajczak
8 września 2011, 18:13
Jaki zlececeniodawca, tacy eksperci. Jeżeli ktoś wydaje opinię nie badając na miejscu wraku, to z całą pewnością nie jest ekspertem, a w NASA może pracować co najwyżej jako portier. Wiem, że wielu Polaków pracuje w NASA ale nie jako portierzy!
jazmig jazmig
8 września 2011, 18:01
 Jaki zlececeniodawca, tacy eksperci. Jeżeli ktoś wydaje opinię nie badając na miejscu wraku, to z całą pewnością nie jest ekspertem, a w NASA może pracować co najwyżej jako portier.