SN rozstrzygnął kwestię przenoszenia sędziów

(fot. Wikimedia Commons)
PAP / mm

SN uznał, że wiceminister sprawiedliwości nie ma prawa, w zastępstwie ministra, podpisywać decyzji o przenoszeniu sędziów, ale wyroki wydane po tzw. reformie Gowina nie mogą być z tego powodu unieważnione. Według resortu nierozstrzygnięta od lat kwestia została ostatecznie unormowana.

We wtorek 78 sędziów wszystkich izb SN po kilkugodzinnej naradzie wypowiedziało się na temat możliwości orzekania przez sędziów 79 sądów rejonowych zreorganizowanych na początku zeszłego roku przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Kontrowersje prawne wywołała lipcowa uchwała siedmiu sędziów SN, w której wskazano, że wyroki wydane przez tych sędziów mogą okazać się nieważne, bo uprawnienie do przeniesienia sędziego na inne miejsce służbowe przysługuje wyłącznie ministrowi sprawiedliwości i nie można go przekazać wiceministrowi - podczas gdy decyzje o przeniesieniu ponad 500 sędziów najmniejszych sądów rejonowych w ramach reorganizacji były podpisane przez wiceministrów.

DEON.PL POLECA


SN uznał, że w procesie przenoszenia sędziów minister sprawiedliwości nie może być przez nikogo zastępowany. Jednocześnie SN uznał, że uchwała obowiązuje od dnia jej podjęcia, czyli od wtorku - oznacza to, że wyroki wydane w zeszłym roku przez przenoszonych w ramach reformy sędziów nie mogą być unieważnione dlatego, że przenosił ich wiceminister, a nie minister.

Resort sprawiedliwości uchwałę SN przyjął "z zadowoleniem". "Kwestia ta, od lat nierozstrzygnięta, dzisiaj została ostatecznie unormowana" - powiedziała PAP rzeczniczka prasowa ministra Patrycja Loose.

Proszony o komentarz w tej sprawie prezes stowarzyszenia sędziów Iustitia Maciej Strączyński powiedział PAP, że uchwała SN potwierdza, że resort sprawiedliwości działał bezprawnie i "jest niedobrym sygnałem dla władz".

"Co teraz powiedzą trzej wiceministrowie, którzy wszystkie decyzje o przeniesieniu sędziów podpisali?" - pytał sędzia Strączyński, przypominając, że dwie trzecie z ponad 500 decyzji o przeniesieniu sędziego podpisał wiceminister Wojciech Hajduk, jedną trzecią wiceminister Wojciech Węgrzyn, a trzy decyzje - wiceminister Michał Królikowski.

"Uznając, że uchwała obowiązuje od wtorku, a nie wstecz, SN zrobił tak, jak uznał, że musi, bo - w przeciwieństwie do Ministerstwa Sprawiedliwości - w podejmowaniu decyzji kieruje się on dobrem wymiaru sprawiedliwości" - powiedział odnosząc się do tego, że uchwała SN nie unieważnia kilkuset tysięcy wyroków wydanych przez przeniesionych sędziów w zeszłym roku. Według niego z całej sprawy płynie jednak niedobry sygnał dla władzy wykonawczej. "Okazuje się, że można łamać prawo i stawiać sąd przed faktem dokonanym, by musiał znaleźć jakieś wyjście dla dobra publicznego. Wygrywa zawsze ta władza, która jest bardziej bezwzględna" - dodał.

Z kolei b. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin jeszcze przed ogłoszeniem uchwały mówił PAP, że "orzeczenie SN nie dotyczy reformy sądów rejonowych, ale tego, co jest ważniejsze: dobro obywateli czy interes wąskiej grupy jaką są sędziowie". Jak podkreślił, od 1997 r. "decyzje o przeniesieniu sędziów zawsze podpisywane były nie przez ministra, ale wiceministra odpowiedzialnego za sądownictwo", a z zasady takim wiceministrem był sędzia. "Jak długo decyzje sygnowane przez wiceministra były w interesie środowiska sędziowskiego, nikt nie podważał ich prawomocności" - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

SN rozstrzygnął kwestię przenoszenia sędziów
Komentarze (6)
V
Velasquez
29 stycznia 2014, 17:08
@velario Czyli wszystko jest w porządku. Powinszować samopoczucia.
Martino
29 stycznia 2014, 15:49
@Velasquez: Właściwie trudno się Twojemu poglądowi dziwić. Też bym wolał np., by do kontroli drogowej zatrzymywał mnie wyłącznie policjant, którego sam wybrałem... (BTW: w jaki sposób policjanci czy prokuratorzy podlegają naszemu wyborowi?) Z kolei będąc ministrem czy premierem też bym wolał, żeby - wiedząc, jaki sędzia będzie rozpoznawał sprawę np. przeciwko Skarbowi Państwa o wielomilionowe odszkodowanie - mógł zlecić zatrzymanie sędziego pod jakimś pretekstem na 48 godzin. Zawsze to sprawa by się trochę przeciągnęła. I jeszcze jedno: "Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom." (Art. 178 ust. 1 Konstytucji). Która władza tworzy Konstytucję i ustawy?
V
Velasquez
29 stycznia 2014, 14:26
@velario Czytanie nie zawsze połączone jest ze zrozumieniem, więc precyzuję, bo być może skrót myślowy był zbyt potężny: konstytucyjny trójpodział władzy na wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą zapewnia społeczeństwu w miarę bezpośredni udział tylko w tych dwóch pierwszych. Władza sądownicza (zupełnie bezpodstawnie nosząca w szyldzie "sprawiedliwość") jest od tego "problemu"uwolniona, co w efekcie doprowadza do takiego stanu, jaki mamy. Kto ten stan chce zmienić, to się mu łamie zęby. Przykłady? Podobno nie boisz się wiedzy, więc pewnie znasz. A lekarze, prokuratorzy, policjanci, strażacy itd. choś nie są organami władzy państwowej w jakimś stopniu podlegają naszemu wyborowi, a sędziowie nigdy (nieusuwalność, nieprzenoszalność, immunitet - zapisane są w Konstytucji). I to jest dla mnie magia, że wpojono to większości jako rzekomą wartość.
Martino
29 stycznia 2014, 11:53
@Velasquez często jest tak, że wystarczy nie bać się wiedzy, a magia magią być przestanie i stanie się czymś oczywistym... Przy okazji - zauważ, że "w dobie demokracji" nie wybieramy też lekarzy, prokuratorów, policjantów, strażaków, nauczycieli... Skandal, prawda?:)
V
Velasquez
28 stycznia 2014, 21:36
@MR Wyraziłeś się dość łagodnie. Mnie jednak zastanawia dlaczego w dobie demokracji wybierać możemy władzę ustawodawczą, także wykonawczą, tylko sądowniczej nam jakoś tykać nie wolno, bo ona się już wybrała sama, a teraz się tylko dziedziczy? A już absolutne kuriozum to: "prezes stowarzyszenia sędziów Iustitia Maciej Strączyński powiedział PAP, że uchwała SN potwierdza, że resort sprawiedliwości działał bezprawnie ". Magia.
MR
Maciej Roszkowski
28 stycznia 2014, 20:54
No właśnie, co ważniejsze dobro obywateli, czy gildii sędziowskiej. Gdyby nie opierać się pokusie wyjaśnienia wszystkiego co jest złe w Polsce AD 2014 jedną przyczyną, to powiedziałbym degrengolada i zapaść sądownictwa. Prawo nie działa, więc jest lekceważone przez mieszkańców( trudno nazywać obywatelami ludzi, ktrzy mają w pogardzie prawo), a skoro jest lekceważone, to nie działa