Solidarność nie zwija sztandarów!
Zapewnił, że Solidarność nie zwija sztandarów. Wezwał do ochrony miejsc pracy, przypomniał o nadal aktualnych postulatach Sierpnia: o godziwej płacy, o niezbywalnym prawie do wypoczynku, o zapewnieniu dzieciom pracujących matek miejsc w żłobkach i przedszkolach, o zasiłkach rodzinnych, o naprawie służby zdrowia.
Śniadek mówił, że 30-rocznica powstania Solidarności odbywa się w cieniu wielkich polskich dramatów - tragedii smoleńskiej, powtarzających się powodzi. - Nie ma w nas radości również dlatego, że stanęliśmy w obliczu zagłady polskich stoczni - zaznaczył.
- 18 sierpnia, w rocznicę strajku w Szczecinie, ze szczecińskiej stoczni na cały kraj kolejny raz popłynęło wołanie "pracy i chleba". Na oczach wszystkich, całej Polski kona polski przemysł okrętowy. Umiera poznański Ceglorz, umiera stocznia Gdynia, umiera stocznia Szczecin. Umierają nasze miejsca pracy, całe zakłady - jeszcze niedawno najwięksi zbiorowi bohaterowie na polskiej drodze do wolności" - mówił przewodniczący NSZZ "Solidarność".
- Polska ma wykwalifikowane kadry i potencjał techniczny. Spełnionych jest wiele przesłanek, aby przemysł okrętowy był ciągle mocnym punktem polskiej gospodarki. Więc co zawiodło? Pracownicy w firmach, czy właściciele? Zawiodły elity gospodarcze i polityczne. Zabrakło kompetencji i dalekowzrocznej wizji godnej (ministra skarbu II RP - PAP) Eugeniusza Kwiatkowskiego, gdy gospodarkę morską uznano za polską rację stanu. Polską racją stanu powinna być także dzisiaj - powiedział Śniadek.
Przypomniał, że 18 sierpnia br. NSZZ "Solidarność" - wspólnie z władzami samorządu i województwa - skierowała memorandum do rządu i premiera Donalda Tuska. "Oczekujemy działań" - zaznaczył.
Śniadek mówił, że kiedy tworzyła się Solidarność, jej ludzie wierzyli, że wraz z "wywalczoną wolnością musi przyjść upragniona sprawiedliwość społeczna". "Tak się nie dzieje. Rozwarstwienie społeczne i płacowe w naszym kraju, podział na biednych i bogatych rosną, i są już największe w Europie" - ocenił.
- Musimy dzisiaj - mówił Śniadek - przypominać o społecznym wymiarze Sierpnia 1980, przypominać te postulaty, które zachowały aktualność: o godziwej płacy, o niezbywalnym prawie do wypoczynku, o zapewnieniu dzieciom pracujących matek miejsc w żłobkach i przedszkolach, o zasiłkach rodzinnych, o naprawie i dostępie do służby zdrowia.
- Cieszymy się z tych sukcesów, ale nie możemy się zgodzić na niesprawiedliwy podział owoców tego wzrostu - powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Tłumaczył, że mówi to "dzisiaj, przy święcie tak mocno, bo na codzień głosu pracowników się nie słucha".
- Mówię o tym, bo Solidarność chce podkreślać, że świętowanie Sierpnia i ogromnego postępu, jaki się dokonał, nie może przysłonić zadań, które ciągle stoją przed nami. Te zadania to jest Polska sprawiedliwa i solidarna, Polska dialogu, szacunku do ludzi pracy i troski o rodzinę. O takiej Polsce marzyliśmy 30 lat temu. Zorganizowaliśmy się i zwyciężyliśmy. Dzisiaj ciągle NSZZ "Solidarność" jest potrzebny Polsce i pracownikom, nie zwijamy sztandarów - zadeklarował.
Nawoływał, aby nie odwracać się od siebie, aby odrzucić złudzenia, że każdy poradzi sobie sam.
- Bądźmy razem, droga do Polski naszych marzeń jeszcze się nie zakończyła. Pamiętajmy o Sierpniu po to, żeby wynikało z tego coś dobrego dla ludzi. Pokazujmy młodym, że kiedy jesteśmy razem, nie ma dla nas rzeczy niemożliwych, niech także oni realizują swoje i nasz marzenia o sprawiedliwości. Solidarność zwycięży znów - zakończył Śniadek.
Skomentuj artykuł