Soloch: przemiany w NATO i poprawa relacji z Rosją to dwa procesy

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / pk

Przemiany w NATO, w tym wzmocnienie obecności wojskowej na wschodniej flance Sojuszu, nie mogą być zakładnikiem polepszania relacji z Rosją - uważa szef BBN Paweł Soloch. To powinny być dwa oddzielne procesy - powiedział Soloch w piątek.

Prezydencki minister uczestniczył w poświęconej przyszłorocznemu, warszawskiemu szczytowi NATO i wschodniej flance Sojuszu debacie podczas Warsaw Security Forum (WSF). - Wzmocnienie flanki wschodniej to jest nasz oczywisty priorytet na szczyt, ale on nie wyczerpuje całości agendy - powiedział Soloch, pytany o polskie oczekiwania względem szczytu Sojuszu.

Jak dodał, wśród zagadnień do rozważenia w gronie sojuszników jest nowe podejście do relacji z Rosją. - Mamy nadzieję, że wspólne stanowisko całego Sojuszu będzie takie, że dialog z Rosją nie może determinować i określać przemiany wewnętrznej Sojuszu - powiedział szef BBN.

- To nie może być tak, że wszelkie zmiany - mam tu na myśli przede wszystkim wzmocnienie Sojuszu - mają być zakładnikiem polepszania relacji z Rosją. To powinny być dwa oddzielne procesy - podkreślił.

DEON.PL POLECA


Soloch powiedział, że ma nadzieję, iż szczyt podejmie konkretne decyzje na temat obecności wojskowej w naszej części Europy. - Może nie używajmy słowa permanent (ang. stały), tylko persistent (ang. ciągły, nieustanny), jeśli chodzi o obecność NATO - przyznał. Jak dodał, za wcześnie mówić o liczbach.

Szef BBN zwrócił też uwagę, że NATO prowadzi obecnie na południu Europy największe od lat ćwiczenia pk. Trident Juncture, porównywalne pod względem zaangażowanych sił do manewrów rosyjskich. - Dobrze, żeby tego rodzaju manewry były bliżej, na naszym kierunku - zauważył Soloch.

Jego zdaniem warto również rozwinąć Siły Odpowiedzi NATO (NATO Response Force) z wielkości dywizji do poziomu korpusu.

Kolejnym oczekiwaniem Polski jest - mówił Soloch - "impuls dla rozwoju stosunków z UE, również w kontekście rozwoju zagrożeń z Południa".

Według szefa BBN opracowanie strategii bezpieczeństwa dla wschodniej i dla południowej części NATO "nie może w konsekwencji prowadzić do rozwiązań o sumie zerowej". - Stoimy na stanowisku, że nie może być tak, że jedno jest kosztem drugiego. Na tym polega cała trudność, ale jesteśmy optymistami, wierzymy, że w tym zakresie wewnątrz 28 państw NATO osiągniemy konsensus - powiedział Soloch.

Zwrócił też uwagę, że istniały obawy, że szczyt dziewięciu państw-członków NATO z naszego regionu, który odbył się w tym tygodniu w Bukareszcie, mógłby dzielić Sojusz, jednak podtrzymano tam solidarność w obliczu wszystkich wyzwań, przed jakimi stoją jego członkowie. - Sam tytuł deklaracji z Bukaresztu: "Sojusznicza solidarność i wspólna odpowiedzialność" nadaje się na motyw przewodni przygotowań do szczytu w Warszawie - powiedział szef BBN.

Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkieviczius zwrócił uwagę, że coraz więcej potencjalnych scenariuszy w NATO jest przez sojuszników przyporządkowywanych artykułowi 5. traktatu północnoatlantyckiego. - Jest to dobra decyzja, ponieważ NATO ma działać nie tylko w czasie wojny, ale w czasie pokoju. Jeśli nie, to będzie jak nowy samochód ferrari, który stoi i pięknie wygląda, ale nie ma z niego żadnego pożytku - argumentował Linkieviczius.

Jego zdaniem Sojusz musi być gotowy do użycia sił na terytorium swoich członków nie tylko do ćwiczeń, ale także np. do częściowego rozwinięcia wojsk w razie zagrożenia agresją ze Wschodu. Jak mówił litewski minister, NATO musi mieć więcej wojsk lądowych na Wschodzie, bo to, a nie słowa, jest rzeczywistym argumentem przeciwko oponentom Sojuszu.

Soloch powiedział także, że Polska chce, by Sojusz na szczycie zaproponował pakiet praktycznego wsparcia dla Ukrainy, ale także dla Gruzji i Mołdawii. Nasz kraj oczekuje też "nowych odniesień" w stosunku do Szwecji i Finlandii, które są poza NATO, ale współpracują z nim, zwłaszcza w dziedzinie bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego.

Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca przyznał, że Kijów nie oczekuje deklaracji członkostwa w Sojuszu ani mapy drogowej takiego procesu, lecz bardziej praktycznej współpracy z NATO po warszawskim szczycie. - Myślę, że trzeba wyjść troszkę poza partnerstwo strategiczne, które w tej chwili mamy z NATO. Chodzi o praktyczne czyny, np. szkolenia - tłumaczył Deszczyca, pytany o wspomniany przez Solocha pakiet dla Ukrainy. Jako bardzo dobry przykład takiej współpracy wskazał powstającą wspólną polsko-litewsko-ukraińską brygadę (LITPOLUKRBRIG).

Z kolei senator Bogdan Klich (PO), który był szefem MON, gdy podpisywano pierwsze porozumienia w sprawie stworzenia brygady, ocenił, że następnym krokiem powinno być podniesienie tej jednostki do szczebla korpusu, na wzór Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie.

Deszczyca relacjonował, że w czwartek, na koniec pierwszego dnia WSF, zastępca sekretarza generalnego Sojuszu Alexander Vershbow miał powiedzieć do zgromadzonych, by byli przygotowani na więcej NATO w Polsce. My byśmy chcieli widzieć w ciągu kilku lat więcej NATO w regionie i na Ukrainie - powiedział ambasador.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule