SP: nie pozwolimy na prymitywną reformę
Solidarna Polska będzie głosować za wnioskiem Solidarności o referendum emerytalne - zapowiedziała w piątek w Sejmie posłanka Beata Kempa. Jak dodała, SP zrobi wszystko, aby nie pozwolić na - według niej - "złą i bardzo prymitywną" reformę emerytalną autorstwa PO-PSL.
"Mówimy stanowcze nie tej złej i bardzo prymitywnej i jednozdaniowej w zasadzie reformie. Na tę reformę nie pozwolimy i zapewniam pana, panie premierze, że jest jeszcze szereg metod na to, żeby zmusić pana do myślenia" - powiedziała Kempa podczas sejmowej debaty, zwracając się do premiera Donalda Tuska.
Posłanka SP uważa, że w tak ważnej sprawie jaką są emerytury przyszłych pokoleń obowiązkiem rządu jest odwołanie się do woli narodu. Według niej "każdy, kto nie boi się narodu, kto jest uczciwy i z otwartą przyłbicą rozmawia z narodem przed wyborami" opowiedziałby się za referendum.
Kempa pytała posłów Ruchu Palikota, dlaczego w tak istotnej kwestii, jaką jest referendum w sprawie wieku emerytalnego zamierzają wstrzymać się od głosu. Zaapelowała do posłów Ruchu, by nie chowali głowy w piasek. "Dlaczego chowacie głowę w piasek? Moim zdaniem, jeżeli jest się zwykłą wydmuszką Platformy Obywatelskiej, to jest się gotowym poprzeć każde, choćby najgłupsze rozwiązanie tylko po to, żeby trwać i tylko po to, żeby grozić PSL-owi" - mówiła.
Zwracając się do wicepremiera, szefa PSL Waldemara Pawlaka Kempa powiedziała, że "trzeba Boga nie mieć w sercu, żeby urządzać milionom Polek obozy pracy za śmieciowe pieniądze i umowy oraz za głodowe pensje".
"Nie może być tak, żeby władza nam ciągle mówiła, co jest dla nas dobre. Dwadzieścia lat czekamy na owoce transformacji" - zaznaczyła posłanka, która przemawiała z trybuny sejmowej ubrana w białą kamizelkę z logo związkowców protestujących w piątek przed Sejmem przeciw podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat.
Jak zaznaczyła, według badań w sprawie zdrowia Polaków ponad 50 proc. mężczyzn nie dożywa 70 roku życia. "Ponad 25 proc. kobiet nie dożywa tego wieku. Zatem te liczby mówią same za siebie" - podkreśliła.
Kempa zwróciła uwagę, że w Polsce należy większą uwagę położyć na politykę prorodzinną. "Jeśli nie będziemy myśleć o polityce prorodzinnej, jeśli nie będziemy myśleli o tym, żeby w Polsce rodziło się więcej dzieci, o tym jak zapewnić ludziom pracę tutaj w kraju, żeby nie wyjeżdżali, to będziemy zmuszeni mówić o tym, czy kolejna władza, o podobnym poziomie intelektualnym jak ta, powie, że musimy wydłużać wiek emerytalny do 75. roku życia" - zaznaczyła.
Jak podkreśliła, SP ma przygotowane projekty ustaw w sprawie polityki prorodzinnej i gospodarczej, których celem jest m.in. tworzenie miejsc pracy. "Wtedy nie będzie załamania demograficznego. Wtedy babcia będzie mogła pomagać swoim dzieciom i będzie mogła wychowywać wnuki, bo taka jest nasza Polska tradycja - rodzina wielopokoleniowa. Nie macie prawa tego rozdzielać" - oświadczył posłanka.
Według niej powinno się zainwestować w młode rodziny. "To oni dbają dziś o wyż demograficzny. To oni powinni być przedmiotem naszej troski, to w nich powinniśmy inwestować" - dodała
Kempa zaznaczyła, że pieniądze na rozwiązania, które proponuje SP można znaleźć m.in. dzięki opodatkowaniu banków oraz hipermarketów. W jej ocenie należy także skonfiskować majątki przestępców, którzy "brudnymi łapami uprawiali przestępstwa korupcyjne" m.in. w aferze paliwowej, węglowej, czy hazardowej. "To są te pieniądze, które należą się Polakom, którzy tam za murami domagają się sprawiedliwości społecznej" - stwierdziła.
Według posłanki Polacy w kwestii reformy emerytalnej stali się "zakładnikami kłamstw i kupczenia". "W efekcie mamy tylko jeden efekt, samozadowolenie tej władzy. Samozadowolenie z tego, że nabiła nas w butelkę" - podkreśliła.
"Nie macie moralnego prawa do tego, żeby stanowić o naszym losie, o przyszłych pokoleniach w taki właśnie sposób. O tej reformie musi zadecydować naród, bo to się mu słusznie należy" - zwróciła się do posłów Kempa. Podkreśliła, że Polacy zostali oszukani przez tych, których wyniosła Solidarność na wysokie urzędy. "Oni dziś proponują obozy pracy, śmieciowe umowy, głodowe pensje i pracę do samej śmierci" - dodała.
Skomentuj artykuł