Szczepienie dzieci nie będzie obowiązkowe?

(fot. sxc.hu)
"Metro" / PAP / pz

Szczepienie dzieci nie będzie obowiązkowe? Epidemiolodzy i posłowie proponują, by nie karać rodziców, którzy nie chcą korzystać z darmowych i obowiązkowych szczepionek - donosi "Metro".

Jak wylicza gazeta, w pierwszych dwóch latach życia dziecko szczepi się obowiązkowo na dziesięć zakaźnych chorób. Jeśli się tego nie zrobi, sanepid może ukarać opiekunów grzywną 1,5 tys. zł.

Mimo tego przybywa rodziców, którzy nie chcą szczepić dzieci. Według Głównego Inspektoratu Sanitarnego w 2011 r. było już ponad 3 tys. takich osób. Wskazują one m.in., że szczepienia są bolesne i osłabiają odporność dziecka oraz wywołują alergie i grożą powikłaniami.

Znaleźli oni wsparcie w sejmowej komisji zdrowia, która w czwartek zajmie się projektem ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych. Jak mówi rzecznik GIS Jan Bondar, pojawiają się sygnały, że kilku posłów komisji chce wnieść poprawkę znoszącą kary za unikanie szczepień. Jeśli się pojawi, to taki pomysł poprzemy - zapowiada. I podkreśla: przymus prawny w promowaniu profilaktyki to anachronizm.

DEON.PL POLECA


Za jest też krajowy konsultant ds. epidemiologii prof. Andrzej Zieliński. Zamiast karać, zwalczajmy pseudonaukowe teorie o szkodliwości szczepionek - apeluje.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szczepienie dzieci nie będzie obowiązkowe?
Komentarze (2)
M
MAris
24 kwietnia 2012, 09:03
Widziałem w szpitalu jak mój syn, zaszczepiony oczywiście na gruźlicę, bez absolutnie mojej wiedzy, bo "obowiazkowo" został cały obsypany, dostał gorączki itd. Jaka powinna być procedura w takim przzypadku? Wszystkie objawy powinny być dokładnie opisane. Czy zostało to zrobione? Nie, bo kto by się tym przejmował? A potem taki lekarz epidemiolog, mówi: że skutki poszczepienne, to mit i paranauka. Ja bym powiedział, że sposób prowadzenia tzw. obowiazkowych szczepień, jest parapraktyką medyczną. Nie jestem przeciwnikiem szczepień- radykalnym. Obserwuję i widzę. Mój szwagier, bardziej ode mnie zasobny finansowo... zaszczapił swojego syna jedynaka, na wszystko, co było mozliwe, m.in. na ospę. Dziecko przechodziło ospę bardzo ciężko mimo wszystko. A mój najmłodszy z 3 dzieci też chorował na ospę, którą przyniół ze szkoły najstarsz syn i wszyscy przeszli ją łagodnie. No i już słysze argument, że gdyby nie szczepienia na ospę, to pewnie były by powikłania :) Czyli szczepionka nie chroni, przed chorobą, tylko przed powikłaniami? OK. Jeśli tak, to samam szczepionka niesie ze sobą ryzyko wystąpienia NOP niekorzystnych odczynów poszczepinnych? Teraz, należało by rzetelnie obliczyć ile osób doświadcza powikłań, chorób, a ile doświadcza powikłań poszczepiennych? Z tego obliczenia zawsze wyjdzie nam, czy szczepienie obowiązkowo, czy nie? A to, że szczepienie, nieobowiazkowo, nie oznacza, że nie będę współfinansowane z budżetu Państwa.
A
akm
24 kwietnia 2012, 08:16
 Tak zmienmy prawo. Mniej szczepionych to mniejsze koszty budżetu (szczepiuonki i zcepienia są nie odpłatne dla rodziny), tansza rodzina. Zaleczenie chorób zapłacą rodzice. Mądrzy i zamozni i tak szczepią swoje dzieci na własny koszt. Popieram zwalczanie pseudo naukowych teorii proponowane przez Pana Profesora Zielińskiego ale to ... jego zawodowy obowiazek. Przez wiele dziesiatków lat organizowałem szczepienia nikt nie zapłacił kary, przekonani szczepili dzieci ale ja widziałem skutki polio i zgony z powodu błonicy i gruzlicy, dotykały moich kolegów i to były skuteczne argumenty