Szpitale wymuszają niewolniczą pracę?
PIP była bezradna po kontroli szpitala w Głubczycach, gdzie ostatnio zmarł lekarz pracujący piątą dobę z rzędu. Był zatrudniony na kontakcie, więc nie obowiązywały go przepisy o czasie pracy, podobnie jak prawie 40 tys. lekarzy - informuje "Rzeczpospolita".
Państwowa Inspekcja Pracy w maju sprawdzała placówkę w Głubczycach (opolskie). Zaleciła umożliwianie pracownikom korzystania z odpoczynków dobowych i tygodniowych. Zwróciła też uwagę, że szpital powinien zawierać umowy o pracę z osobami na kontraktach.
- Szpital w odpowiedzi na uwagę inspektora stwierdził, że obowiązuje swoboda umów. W takiej sytuacji PIP nie może nic zrobić - tłumaczy Łukasz Śmierciak z Okręgowej Inspekcji Pracy w Opolu.
Jak mówi Teresa Cabala, koordynująca w PIP kontrole w służbie zdrowia, to nie pierwszy taki przypadek. - Nie spodziewałam się, że można się zapracować na śmierć, ale informacja, że ktoś pracował ponad 140 godzin bez przerwy nie dziwi, bo w 2010 roku odnotowaliśmy już przypadki pracy lekarzy przez kilka dni non stop - podkreśla.
Komisja Europejska, na wniosek związków zawodowych, już pracuje nad regulacjami nakazującymi sumowanie czasu pracy lekarzy bez względu na to, gdzie pracuje i w jakiej formie jest zatrudniony. Obecnie, zgodnie z unijną dyrektywą, medyk na etacie może pracować do 65 godzin tygodniowo, na kontrakcie - nie ma żadnych ograniczeń.
Skomentuj artykuł