Szydło o spotkaniu z nuncjuszem ws. przyjmowania uchodźców
Korytarze humanitarne są propozycją, którą można rozważyć; zastanawiamy się czy to jest akurat ten sposób, który faktycznie pomoże uchodźcom - powiedziała w poniedziałek premier Beata Szydło.
W poniedziałkowej rozmowie w "wPolityce.pl" szefowa polskiego rządu pytana była m.in. o kwestie uchodźców i korytarzy humanitarnych. "Korytarze humanitarne są oczywiście pewną propozycją, którą można rozważyć, my to robimy. My to robimy, dlatego spotkałam się z nuncjuszem (apostolskim). Rozmawialiśmy na ten temat, on sam poprosił nas o możliwość rozważenia dialogu na ten temat" - podkreśliła premier.
Szydło spotkała się z nuncjuszem apostolskim >>
Zastanawiamy się, czy ten sposób pomoże uchodźcom
"Zastanawiamy się, czy to jest akurat ten sposób, który pomoże faktycznie tym ludziom, czy też nie lepiej - tak jak w tej chwili robi to Polska - pomagać tam na miejscu, kiedy angażujemy się w niesienie pomocy medycznej" - dodała Szydło. Wskazała, że nasz kraj jest zaangażowany m.in. w budowę szpitali.
Czym są korytarze humanitarne? [WYWIAD] >>
Dopytywana czy analiza ws. korytarzy humanitarnych doprowadziła już do jakichś konkluzji Szydło zaznaczyła: "my jesteśmy na razie na etapie rozpoznawania tych możliwości i przede wszystkim, jeśli chodzi o korytarze humanitarne, to trzeba przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie czy nie łatwiej postawić szpital tam na miejscu i przeznaczyć te środki tam na miejscu".
Trzeba stworzyć warunki do normalnego życia
Jak dodała premier z wyliczeń wynika, że jesteśmy w stanie więcej osób wyleczyć "jeżeli ta pomoc jest niesiona na miejscu, niż jeżeli te osoby muszą być przewiezione tutaj do Polski i tutaj jest im udzielana pomoc". "Dlatego taka decyzja musi być przede wszystkim dyktowana dobrem tych pacjentów, tych ludzi, którzy będą tę pomoc otrzymywali" - powiedziała.
Kaczyński: korytarze humanitarne? Nie mam nic przeciwko >>
Szefowa rządu podkreśliła jednocześnie, że obecna polityka UE wobec uchodźców nie przyniesie efektów. "Dlatego polski rząd mówi o tym (...) bardzo wyraźnie i bardzo prosto i bardzo jasno, że trzeba pomagać, tym ludziom trzeba stworzyć normalne warunki normalnego życia, ale to trzeba robić u nich, tam gdzie mieszkają. Nie da się wszystkich przenieść w taki spokojny sposób w inne miejsce i stworzyć im normalne warunki do życia" - powiedziała Szydło.
Skomentuj artykuł