Szykanowani za podpisanie deklaracji wiary
Posłowie PiS zwrócili się do rzecznik praw obywatelskich Ireny Lipowicz o "pilną interwencję i zajęcie stanowiska wobec gwałtownie narastającej fali nietolerancji na tle religijnym". Zdaniem PiS jej ofiarami padają katolicy, którzy podpisali tzw. deklarację wiary.
W poniedziałek, w imieniu parlamentarnego zespołu ds. obrony demokratycznego państwa prawa, jego szef Krzysztof Szczerski (PiS) wysłał list do RPO.
"Zwracam się do pani rzecznik z wnioskiem o pilną interwencję i zajęcie stanowiska wobec gwałtownie narastającej fali nietolerancji na tle religijnym, jaka ma miejsce w ostatnim czasie w Polsce, a której ofiarami padają katolicy będący sygnatariuszami tzw. deklaracji wiary pracowników służby zdrowia" - napisał.
"Wyrażam zdumienie i zatrwożenie, iż nietolerancja ta przybiera nie tylko formę nagonki i publicznego linczu, ale także wiąże się z wywieraniem presji powiązanej z domyślnymi groźbami wyciągania konsekwencji wobec sygnatariuszy deklaracji. Groźby te padają także z ust przedstawicieli władz publicznych, jak np. sugerowane zrywania kontraktów z NFZ czy pozbawiania sygnatariuszy pracy" - dodał Szczerski.
Według niego działania skierowane przeciwko sygnatariuszom deklaracji naruszają ich prawa obywatelskie oraz są sprzeczne z art. 53 Konstytucji RP, który zapewnia każdemu wolność sumienia i religii.
Dodał, że w tym kontekście, szczególny niepokój budzi fakt, że w "niebywałej nagonce" uczestniczą dziennikarze i politycy, w tym ministrowie.
Deklaracja wiary to sześciopunktowy dokument, który głosi m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny zobowiązują się do wierności Bogu i chrześcijańskiemu sumieniu.
Dokument podpisało dotąd ok. 3 tys. osób związanych ze służbą zdrowia. Podpisy były zbierane przez internet, jak również w czasie jasnogórskiego spotkania pracowników służby zdrowia.
Przeciwko deklaracji wiary protestowały też m.in. SLD i TR. Politycy TR wnioskowali m.in. o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia w tej sprawie. SLD zaapelował do ministra zdrowia, by ten zapewnił pacjentów, że lekarze, którzy będą odmawiali ich przyjęcia, powołując się na deklarację wiary, stracą kontrakty w ramach NFZ.
Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann, pytany w czwartek przez PAP o deklarację wiary lekarzy stwierdził, że "nie należy demonizować, bo poza sprawami religijnymi i ideowymi lekarze podlegają prawu".
- Lekarze mogą sobie wpisywać w deklarację, że prawa boskie ich obowiązują, a prawa ludzkie nie, ale to jest dość naiwna myśl, bo jeżeli ktoś prawo łamie, odpowiada nie przed Bogiem, a przed sądem - powiedział Neumann.
Zaznaczył, że pacjenci mają swoje prawa i "mogą złożyć skargę lub zmienić lekarza". - A my będziemy wyciągać konsekwencje i jeśli komuś wiara nie pozwala być lekarzem, to nim nie będzie - zapowiedział wiceszef resortu zdrowia.
Skomentuj artykuł