Temat - emerytury - na spotkaniu u prezydenta

(fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz)
PAP / drr

W sprawie przyszłości systemu emerytalnego należy szukać porozumienia - oświadczył prezydent Bronisław Komorowski podczas środowego spotkania z przedstawicielami klubów parlamentarnych. Według prezydenta, zmiany demograficzne w Polsce stają się wyzwaniem dla całej sceny politycznej.

Do Pałacu Prezydenckiego przybyli m.in. szefowie klubów: PO - Rafał Grupiński; Ruchu Palikota - Janusz Palikot; PSL - Jan Bury; SLD - Leszek Miller; Solidarnej Polski - Arkadiusz Mularczyk. Klub PiS reprezentowała posłanka Józefa Hrynkiewicz. W spotkaniu uczestniczyli także: małżonka prezydenta Anna Komorowska, minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz oraz ministrowie z Kancelarii Prezydenta.

- Stoimy w obliczu zbliżającego się nieuchronnie momentu (...), kiedy trzeba będzie podejmować decyzje, co do przyszłości systemu emerytalnego w Polsce - powiedział prezydent, otwierając spotkanie.

Jak ocenił, jest to okazja do bardzo ostrych polemik. - Ale warto chyba spróbować uczynić z tego obszaru, tak ważnego dla polskich obywateli, pole, w którym szukamy porozumienia albo szukamy przynajmniej minimum wspólnego poglądu na istotne sprawy, ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa emerytalnego Polaków - zaznaczył prezydent.

Wyraził jednocześnie przekonanie, że owocem spotkania będą "spostrzeżenia, sugestie, uwagi albo nawet gotowe propozycje, które warto, aby stały się przedmiotem dyskusji publicznej, ale także pomiędzy środowiskami politycznymi". - Kancelaria Prezydenta jest otwarta dla rozmowy merytorycznej o sprawach najważniejszych z punktu widzenia przyszłości Polski - zapewnił.

Prezydent mówił, że liczy, iż środowa rozmowa nie będzie poświęcona ocenie "jeszcze nieistniejącego projektu rządowego" w sprawie podniesienia wieku emerytalnego.

Komorowski ocenił, że stoimy obecnie "w obliczu procesów w niewielkim stopniu od nas zależnych", takich jak m.in. starzenie się społeczeństwa i fakt, że rodzi się coraz mniej dzieci.

Jak zauważył, procesy demograficzne zachodzące w naszym kraju mają swoje skutki w różnych obszarach życia. "Prawdą, z której się wszyscy cieszymy jest to, że w Polsce, tak jak w zamożnym świecie zachodnim, żyjemy coraz dłużej, jesteśmy coraz zdrowsi, ale jednocześnie rodzi się coraz mniej dzieci" - mówił Komorowski.

Prezydent zaznaczył, że skutkiem tego procesu jest to, że w przyszłości coraz mniej osób będzie pracowało na emerytury starszej części społeczeństwa. Komorowski uważa, że te niekorzystne tendencje demograficzne trzeba starać się zmieniać.

- Stoimy w obliczu wielkiego wyzwania, jakim jest kształtowanie polityki prorodzinnej - podkreślił prezydent. Zaznaczył jednocześnie, że w przewidywalnym terminie nie da się szybko zmienić statystyk, dotyczących liczby rodzących się dzieci.

- Wiemy, że już w najbliższej dekadzie proporcje między liczbą osób w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym zaczną się w błyskawicznym tempie pogarszać - powiedział. Jak zaznaczył, oblicza się, że w roku 2020 Polska dorówna pod tym względem dzisiejszym negatywnym wskaźnikom krajów starej piętnastki UE.

Prezydent zwrócił uwagę, że w 2010 roku na jedną osobę w wieku emerytalnym przypadały cztery osoby w wieku produkcyjnym, w 2020 roku będą to już tylko trzy osoby, a w 2035 roku - zaledwie dwie.

- To są proporcje, z których bardzo wiele wynika dla wszystkich obszarów życia społecznego i gospodarczego w Polsce. Szczególnie wiele musi wynikać w systemie emerytalnym - zaznaczył. W przekonaniu prezydenta, tak szybka zmiana struktury demograficznej stawia przed całą sceną polityczną wyzwania dotyczące polityki społecznej.

Jak dodał, dostrzega jednak, że cały "szereg środowisk politycznych stoi już w blokach startowych, żeby rozpocząć polemikę głównie z tezami rządowymi".

Prezydent podkreślił, że "nie może uciekać z pola widzenia" to, iż duża część przyszłych emerytów, w tym ok. 40 proc. kobiet, może kiedyś otrzymywać świadczenia, które "po prostu nie pozwolą na utrzymanie".

- Chciałbym, żebyśmy wspólnie spróbowali wykonać ten wysiłek, że najpierw sami pokażemy, co możemy uczynić przedmiotem rozmowy, być może dyskusji, ale chciałbym głęboko wierzyć, że także i ewentualnie rozwiązań kompromisowych - powiedział.

Rząd chce - zgodnie z zapowiedziami premiera Donalda Tuska z expose - stopniowo zrównywać i podwyższać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn od 2013 roku, docelowo do 67. roku życia. Poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty ma zostać w roku 2020, a dla kobiet w roku 2040.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Temat - emerytury - na spotkaniu u prezydenta
Komentarze (3)
J
ja
8 lutego 2012, 19:04
jestem na emeryturze 52 lat mam i zaluje
S
staystyczna_polka
8 lutego 2012, 13:35
Francuzi zyją o 6 lat dłużej niż statystyczny Polak a wiek emerytalny maja 62 lata!!!!
jazmig jazmig
8 lutego 2012, 12:44
 Myślę, że kompromis proponowany przez SLD jest najbardziej sensowny. Po 40 latach pracy mężczyźni, a po 35 - kobiety, mogą przejść na emeryturę. W taim przypadku może być zgoda na wydłużenie do 67 lat wieku emerytalnego.  Jedna ważna uwaga: chodzi o 40 lat przpepracowane faktycznie, a nie zaliczania lat studiów, bezrobocia itp.