"Ten wyrok ogranicza wolność słowa"
Za niesprawiedliwy i ograniczający wolność słowa uznał "Gość Niedzielny" rozstrzygający wyrok sądu apelacyjnego w Katowicach. Redakcja podkreśla, że wyrok ogranicza prawo katolików do udziału w debacie publicznej, a sprawa tak naprawdę toczy się o jeszcze większe prawo do zabijania nienarodzonych dzieci.
Ks. Marek Gancarczyk podkreśla, że trudno zgodzić się z takim wyrokiem.
- Z dwóch zasadniczych powodów nie zgadzamy się z wyrokiem sądu apelacyjnego – powiedział Radiu Watykańskiemu redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego". – Po pierwsze w moim tekście nie było porównania pani Alicji Tysiąc do zbrodniarzy hitlerowskich. To nie tylko jest moja opinia, ale wielu dziesiątek osób, które ten tekst czytały. Po drugie trudno nam się zgodzić z tym, że nazywanie aborcji zabijaniem jest kwalifikowane jako mowa nienawiści. To jest nazywanie rzeczy po imieniu - dodał ks. Gancarczyk.
Z kolei ksiądz Józef Kloch odniósł się do słów przewodniczącej składu sędziowskiego. Powiedziała ona, że chrześcijaństwo jest religią miłości i taki też powinien być język, jakim posługuje się katolicka redakcja. Rzecznik prasowy episkopatu Polski zauważył, że nie wyklucza to mówienia prawdy.
- Chrześcijaństwo jest religią miłości, religią, która kocha istoty ludzkie od pierwszych chwil życia i chroni to życie – stwierdził ks. Kloch. – Chrześcijaństwo jest jednak też religią, która mówi prawdę, choćby była ona niewygodna dla konkretnych osób i gdyby ta prawda bolała. Wydaje się, że sąd nadal nie doczytał pewnych rzeczy, bo powtarza argumentację, która jest nieprawdziwa, zwłaszcza odnośnie porównania powódki do nazistów – dodał rzecznik episkopatu. – W żadnym tekście Gościa Niedzielnego czegoś takiego nie było. Mało tego, wydaje się, że środowiska proaborcyjne chcą tylnymi drzwiami wprowadzić aborcję na życzenie.
Swoje stanowisko w sprawie wyroku wyraziło także Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy. W przesłanym KAI oświadczeniu Stowarzyszenie napisało, że decyzja sądu jest "próbą kneblowania ust katolickim mediom i wymierzona jeset w wolność słowa w szerszym znaczeniu".
"Jeśli bowiem katolicy nie maja prawa do nazywania aborcji morderstwem i komentowania opisywanej skądinąd przez wszystkie media sprawy Alicji Tysiąc, to znaczy to tylko tyle, że mamy do czynienia z terrorem "cywilizacji śmierci" a polskie sądy stają się głuche na prawo do życia i prawo dziennikarzy do komentowania rzeczywistości zgodnie z światopoglądem chrześcijańskim. Zamiar zabicia dziecka przez Alicję Tysiąc; domaganie się przez nią rekompensaty finansowej za uniemożliwienie przeprowadzenia aborcji oraz publiczne wystąpienia w mediach uważamy za gorszące i smutne, a na dodatek perfidnie wykorzystywane przez środowiska lewicowe do walki politycznej" - napisali członkowie Stowarzyszenia w oświadczeniu. .
Zwrócili się także do wszystkich dziennikarzy, którym bliskie są wartości chrześcijańskie, aby nie "bali się pisać prawdy o aborcji, aborcjonistach i zwolennikach holocaustu XXI wieku, ponieważ ani Sąd Apelacyjny w Katowicach, ani Trybunał w Strasburgu, ani też wszystkie sądy na świecie nie mają PRAWA zabronić nam nazywania zbrodnią aborcji, a zbrodniarzami wszystkich tych, którzy świadomie przyczyniają się do rzezi niewiniątek".
"Gość Niedzielny" rozważa możliwość wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego
Skomentuj artykuł