"Testem dla komisji będzie zakres jej prac"
Testem dla sejmowej komisji, która będzie zajmować się wyjaśnieniem afery hazardowej, będzie ustalony zakres jej prac - uważa Tomasz Nałęcz, były wicemarszałek Sejmu i przewodniczący komisji śledczej badającej aferę Rywina.
Według Tomasza Nałęcza, jeśli okazałoby się, że politycy PiS i SLD "są gotowi postawić pod pręgierzem swoich lobbystów, tak jak postawił Tusk, to ta komisja będzie precyzyjnym lancetem do zoperowania tej patologii".
- Podstawowym warunkiem skutecznej pracy komisji jest gotowość do uczciwego orzekania w swojej sprawie tzn. gotowość do nazwania świństwem tego, co jest świństwem w swoim środowisku. To żadna odwaga nazwać świństwem, coś, co jest świństwem wykonanym rękami politycznej konkurencji - powiedział Nałęcz.
Według niego, w przypadku komisji ds. wyjaśnienia tzw. afery hazardowej "mamy do czynienia z faktycznym sojuszem PiS-u i SLD, żeby zablokować zajmowanie się swoimi lobbystami, którzy działali w sprawie tej ustawy nie mniej karygodnie niż lobbyści PO".
- Nie jestem fanem PO, ale uważam, że w tej sprawie PO postępuje uczciwie - powiedział Nałęcz. - CBA złapało na gorącym uczynku lobbystów PO. Platforma ich nie osłoniła. Marzyłoby mi się takie zachowanie Leszka Millera - jak Donalda Tuska - w przypadku afery Rywina. Dawno by już autorzy tej afery siedzieli za kratkami, a nie Rywin, który był w gruncie rzeczy tylko narzędziem - dodał.
Według Nałęcza, oferta PO - która proponuje, by komisja śledcza zbadała prace nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych w okresie od 2002 r. do października 2009, a więc również za rządów SLD i PiS - jest "uczciwa". - Żeby ściągnąć kurtynę, która przesłaniała do tej pory lobbystów w sprawie jednej z najbardziej skandalicznych legislacji, jaką jest ustawa hazardowa - dodał Nałęcz.
Jego zdaniem, w tej sprawie jest jednak "małe prawdopodobieństwo, że uda się udowodnić branie łapówki". - Natomiast można pokazać karygodne, obrzydliwe działania lobbystów poczynając od roku 2003. To byłoby uzdrawiające dla polskiego życie parlamentarnego, bo oznaczałoby przetrzepanie lobbystów także w innych sprawach - uważa Nałęcz.
Według niego, jeśli PO przeforsuje szeroki zakres prac komisji, a posłowie SLD i PiS będą "bronili swoich lobbystów", działanie komisji zamieni się w awanturę. - Najważniejsze jest, żeby każdy klub z tą samą determinacją zajął się tropieniem zła tak u siebie, jak i u konkurencji - podkreślił Nałęcz. Jego zdaniem, Mirosław Sekuła - którego na szefa komisji śledczej ma rekomendować PO - będzie dobrym przewodniczącym, jeśli będzie bardziej stanowczy.
PiS i SLD opowiadają się za tym, aby komisja śledcza, która ma wyjaśniać tzw. aferę hazardową, zajęła się tylko zbadaniem prac nad tzw. ustawą hazardową prowadzonych za rządów PO. Poseł PO Zbigniew Chlebowski jest jednym z polityków PO, którzy - według materiałów zebranych przez CBA - mieli lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej w czasie prac nad projektem zmian w tzw. ustawie hazardowej (2008/2009). Chlebowski jako poseł uczestniczył też w pracach sejmowych nad projektem nowelizacji tej ustawy w 2003 r.
Skomentuj artykuł