Trotyl i nitrogliceryna - jakie to materiały?

PAP / drr

Trotyl rozkłada się w środowisku wolno, nawet latami, a chemiczne ślady po wybuchu są zupełnie inne niż ślady po rozkładzie w warunkach naturalnych - wskazuje specjalista chemii organicznej, prof. Stanisław Krompiec z Uniwersytetu Śląskiego.

Według wtorkowej "Rzeczpospolitej" polscy prokuratorzy i biegli, którzy ostatnio badali wrak tupolewa w Smoleńsku, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych - trotylu i nitrogliceryny.

W rozmowie z PAP prof. Krompiec przypomniał, że trotyl to prawidłowo trinitrotoluen - znany od stu kilkudziesięciu lat kruszący materiał wybuchowy, stosowany głównie w celach wojskowych. Produkuje się go na dużą skalę na całym świecie. - To materiał wcale nie tak wrażliwy, jakby można było sądzić i w sensie kinetycznym, czyli trwałości w czasie, w temperaturach umiarkowanych, dość trwały. Zatem jeśli gdzieś trotyl rozsypać, może tam latami znajdować się - on i produkty jego rozkładu - wskazał chemik.

DEON.PL POLECA

Zaznaczył, że trotyl rozkłada się dopiero w temperaturach rzędu 300 stopni Celsjusza, a prędkość rozpadu spada wraz ze spadkiem temperatury. W temperaturze pokojowej przekłada się to na lata.

Nitrogliceryna - a prawidłowo triazotan gliceryny - to nietrwała ciecz. Może występować na trwałym nośniku, w postaci dynamitu stosowanego i do celów cywilnych i wojskowych. To związek mniej trwały termicznie i w czasie niż trinitrotoluen.

- Gdyby gdzieś na jakimś terenie wielokrotnie używano jednego i drugiego materiału, można spodziewać się, że zarówno same te substancje, jak i produkty ich rozkładu, będą się w środowisku znajdować i eksperci to bardzo szybko wykryją - zaznaczył prof. Krompiec. W takim przypadku pobiera się np. próbkę gleby i przeprowadza ekstrakcję, czyli wyodrębnianie poszukiwanego składnika. Nawet jeżeli próbka zawiera mikroślady liczone w jednostkach ppm, czyli milionowych częściach, nie jest to problem.

- Chemicy wykrywają nanogramy - robi się analizę za pomocą spektrometru mas, który wykrywa bardzo dokładnie. (…) I sam materiał, trinitrotoluen, i produkty jego degradacji, czyli powolnego utleniania się w środowisku, czyli ulegania działaniu tlenu, wody (...) - specjaliści od dawna mają metody, żeby wydobywać zupełne mikroślady i je analizować - podkreślił prof. Krompiec.

Naukowiec zastrzegł, że nie może oceniać czy ewentualna obecność takich materiałów w jakimś miejscu może być związana z hipotetycznym wybuchem czy też skażeniem terenu. - Mogę tylko domyślać się jako chemik, że chemiczne ślady po wybuchu są zupełnie inne niż ślady po rozkładzie w warunkach naturalnych. To specjaliści wiedzą - wskazał.

Prof. Krompiec zaznaczył też, że tego typu materiały w środowisku samoistnie rozpowszechniają się raczej trudno. Triazotan gliceryny jest rozpuszczalny w wodzie, więc mógłby przenosić się wraz z nią. Trinitrotoluen jest jednak praktycznie nierozpuszczalny. W środowisku ulega powolnej degradacji - jego ew. rozpraszanie się jest raczej ograniczone do miejsc, w których był używany.

Na pytanie czy osoby używające trotylu mogą przenosić jego cząsteczki, np. na ubraniach, naukowiec zaznaczył, że tak - przy otwartym dostępie. Nie jest to możliwe, jeśli substancja była zamknięta, np. w pociskach.

Wtorkowa "Rz" podała, że polscy prokuratorzy i biegli, którzy ostatnio badali wrak tupolewa w Smoleńsku, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych - trotylu i nitrogliceryny. Według "Rz" wiadomość o odkryciu osadu z materiałów wybuchowych natychmiast przekazano prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi oraz naczelnemu prokuratorowi wojskowemu płk. Jerzemu Artymiakowi, a prokurator generalny osobiście przekazał informacje premierowi Donaldowi Tuskowi.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie podała we wtorek, że powołani przez prokuraturę biegli nie stwierdzili obecności na wraku tupolewa trotylu ani żadnego innego materiału wybuchowego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trotyl i nitrogliceryna - jakie to materiały?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.