Samolot Tu-154M, którzy przeszedł remont w zakładach lotniczych Awiakor w Samarze w Rosji, wylądował we wtorek na warszawskim lotnisku Okęcie. Zanim zacznie być ponownie eksploatowany, musi przejść jeszcze odpowiednie procedury w kraju m.in. wymagane kontrole.
Remont Tupolewa - który rozpoczął się w styczniu - zakończył się w sierpniu. Następnie maszyna przeszła próby w locie i została pomalowana. Pierwotnie zapowiadano, że samolot wróci 22 lipca, ale termin był kilkakrotnie przesuwany. Tu-154M został przekazany stronie polskiej w poniedziałek.
W ramach kontraktu przeprowadzono - jak informował dyrektor zakładów Awiakor Aleksiej Gusiew - kapitalny remont kadłuba, wszystkich systemów i oprzyrządowania, silników, dokonano pełnej modernizacji i odnowiono wnętrze samolotu. Kolejny remont maszyny odbędzie się za sześć lat.
MON rozpatrywało trzy warianty zagospodarowania Tupolewa: eksploatowanie jej jako maszyny dla VIP-ów, wykorzystywanie przez wojsko do transportu oraz sprzedaż. Decyzja w tej sprawie była konsultowana z kancelariami - Sejmu, Senatu, Premiera i Prezydenta.
Wszystko wskazuje na to, że samolot wróci do wykonywania lotów w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego - odpowiadającym za przewóz najważniejszych osób w państwie.
Na początku września szef MON Bogdan Klich mówił w Kielcach, że Tu-154M będzie po remoncie nadal do dyspozycji przedstawicieli najwyższych władz. "Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby polskie VIP-y korzystały w dalszym ciągu z Tupolewa po jego modernizacji, ponieważ jest to dobry, nowoczesny samolot, po modernizacji jeden z nowocześniejszych w Europie" - powiedział wtedy Klich.
Kilka dni później prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że wyremontowany Tu-154M będzie wykorzystywany, "dopóki państwo polskie nie zdobędzie się na bardziej nowoczesne rozwiązania".
Także marszałek Senatu Bogdan Borusewicz zapewniał we wrześniu podczas wizyty w Nowosybirsku, że nie boi się latać dopiero co wyremontowanym rządowym Tupolewem. Ocenił, że to "bardzo dobry samolot", a sprzedanie go byłoby "wyrzuceniem w błoto" wydanych na jego remont pieniędzy.
W Polsce - od kwietnia - nie było żadnego Tupolewa, piloci nie mogli latać na tym typie samolotu, nie mieli też możliwości robienia treningów zastępczych. Polska zrezygnowała ze szkoleń na symulatorach w Rosji w 2007 roku, bo zdaniem wojskowych z Dowództwa Sił Powietrznych nie spełniały kryteriów po tym, gdy Tu-154 z 36. SPLT zostały wyposażone w dodatkowe urządzenia.
TU-154M, który wrócił z remontu, to bliźniacza maszyna tej, która rozbiła się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Samolot uległ katastrofie w drodze do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach. W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński.
Skomentuj artykuł