Tusk przeprasza za tryb konsultacji ws. ACTA
Premier Donald Tusk przeprosił w czasie poniedziałkowej debaty o ACTA za tryb konsultacji, jaki został zastosowany ws. tej umowy. Zabrakło mi refleksu i szczerze powiedziawszy wiedzy, jak bardzo wrażliwy temat zawiera w sobie umowa ACTA - przyznał szef rządu.
- Macie poczucie, że konsultacje społeczne, jeśli chodzi o ACTA, były niewystarczające. Padliśmy trochę ofiarą rutyny. Jest mi przykro, bo trochę czasu i dobrych chęci, energii włożyłem w to, żeby z przedstawicielami środowisk użytkowników internetu spotykać się i dość otwarcie rozmawiać - mówił premier.
Podkreślił, że rutyna konsultacji w Polsce jest taka, że konsultowane są nieustannie rzeczy drugorzędne. Dodał, że nie zawsze się domyśla, co jest ważne, a dopiero reakcja ludzi pokazuje, jakie to ma znaczenie. Szef rządu prosił, by "wykreślić ze swojego słownika" złą wolę rządu w tej kwestii.
Premier podczas spotkania zapowiedział także udostępnienie wszystkich możliwych do ujawnienia dokumentów dotyczących umowy ACTA. Jak podkreślił, instrukcje negocjacyjne polskiej strony zawierały zobowiązanie do domagania się większej jawności w tej sprawie.
- Jeśli będzie taka potrzeba, dziś i w najbliższych tygodniach będziemy otwierali wszystko, co jest do otwarcia w tej kwestii tak, abyście nie mieli poczucia, że ktokolwiek chce cokolwiek ukryć - powiedział do uczestników poniedziałkowej debaty premier.
Oświadczył, że rząd nie będzie odpowiadał na pytanie, jakie firmy uczestniczyły po polskiej stronie w czasie negocjacji nad ACTA, bo nie ma ono żadnego związku z rzeczywistością.
Podkreślił, że instrukcja negocjacyjna zobowiązywała polską stronę do żądań, by transparentność, jawność, w tym możliwość udostępnienia dokumentów negocjacyjnych, była większa niż do tej pory. - To było tak naprawdę jedyne zadanie negocjacyjne nałożone przez centralę dla tych, którzy w tych negocjacjach uczestniczyli - oświadczył szef rządu.
Nie wszystko może być jawne
Nie wszystko może być jawne - tak premier odpowiedział na postulat niektórych osób i organizacji, które warunkowały swój udział w debacie zapewnieniem pełnej jawności negocjacji ze strony rządu - również w kontekście pełnego dostępu do instrukcji negocjacyjnych ze strony rządu.
- Nieprzypadkowo - i to nie jest przecież kaprys polskiego rządu - negocjacje międzynarodowe, czasami o charakterze prawnym, handlowym - nie zawsze mogą czy powinny być jawne. Nie po to zbudowaliśmy cały system, który pozwala utajniać i szyfrować elementy negocjacji także przed naszymi partnerami zagranicznymi, żeby równocześnie odpowiadać na żądanie każdego internauty w tej kwestii. To byłby absurd. Nie gniewajcie się, ale nie ustąpimy w tej kwestii - powiedział Tusk.
Premier Donald Tusk liczy, że m.in. dzięki debacie o ACTA uda się znaleźć "optymalną formułę", która uszanuje wolności i bezpieczeństwo internautów i będzie "sprawiedliwa wobec wszystkich uczestników biznesowej części tego zagadnienia".
- Chciałbym, aby dzisiaj i w przyszłości ujawniały się różne punkty widzenia i różne interesy, bo czasami będziemy musieli rozstrzygać między różnymi interesami. A to, że są one sprzeczne - i nie chodzi tu akurat o władzę publiczną, ale o różnego rodzaju biznesy, to wszyscy jesteśmy świadomi - wyjaśnił.
Jego zdaniem "to nie jest tak, że Hollywood i kilka innych biznesowych kręgów stoi za ACTA po to, żeby dopaść użytkowników". - Każdego dnia stwierdzamy, że to jest spór biznesu, który używa internetu także do zarabiania pieniędzy i on jest obecny we wszystkich stronach, obozach tego konfliktu. Miejmy tę świadomość, że musimy szukać takiej regulacji, która szanując wolności i bezpieczeństwo internautów, stara się być także możliwie sprawiedliwa wobec wszystkich uczestników biznesowej części tego zagadnienia, a nie - brała jedną lub drugą stronę - zapewnił szef rządu.
Według premiera, m.in. po liście organizacji, którą w związku z ACTA konsultował minister kultury, można było odnieść wrażenie, że "przechył jest w jedną stronę". - Można też mieć wrażenie po tych dwóch tygodniach, że odnotowujemy w tej chwili przechył w drugą stronę - to znaczy, że twórcy są egoistami, a użytkownicy są wyłącznie ofiarami - dodał.
Nie będzie wycofania podpisu ws. ACTA
Polski rząd nie wycofa swojego podpisu z żadnego dokumentu, dlatego że jakaś grupa tego żąda; taki rząd powinien podać się do dymisji - mówił premier Donald Tusk podczas poniedziałkowej debaty ws. ACTA. O wycofanie podpisu i rozpoczęcie od nowa konsultacji w sprawie ACTA apelował jeden z uczestników debaty, która odbywa się w kancelarii premiera.
Premier podkreślił, że "nie będzie wycofania podpisu", ale również "nie będzie wniosku o ratyfikację" tak długo, jak długo będzie miał wątpliwości i jak długo wątpliwości będą miały władze demokratyczne.
Tusk odniósł się też do pytań dlaczego konsultacje w sprawie umowy ACTA odbyły się późno i w wąskim gronie. - My w swoim postępowaniu posługujemy się przepisami prawa. Umowy międzynarodowe, umowy handlowe nie podlegają żadnemu trybowi konsultacji, to nie jest tylko polska specyfika - tłumaczył. Zaznaczył, że w związku z tym Polska nie złamała żadnej reguły.
- Wręcz przeciwnie. Minister Zdrojewski, przewrażliwiony na punkcie twórców - bo jest ministrem kultury - konsultował to ze środowiskami na rzecz ochrony praw własności - bo tak rozumiał swój obowiązek. I wykroczył (...) poza rutynę - wykonał pewien tryb konsultacji, w jego mniemaniu z najżywotniej zainteresowanymi skutkami ACTA, szeroko pojętymi twórcami. Chociaż nawet nie miał obowiązku tego robić - zauważył Tusk.
Skomentuj artykuł