Tusk: Sprawa związków partnerskich jest ważna

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / slo

Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że należy skłonić parlamentarzystów - również tych z PO - aby pozwolili na dyskusję w komisji nad wszystkimi projektami dotyczącymi związków partnerskich. Zaznaczył, że chce, by Sejm możliwie szybko wrócił do debaty na ten temat.

- Uważam, że rzeczą sensowną jest skłonić parlamentarzystów, także mojego klubu, aby pozwolili na dyskusję w komisji nad wszystkimi bez wyjątku projektami, które się pojawią, jeśli spełniają elementarne wymogi - powiedział Tusk na konferencji prasowej.

Dodał, że rozmawiał z prezydentem Bronisławem Komorowskim o związkach partnerskich już po decyzji Sejmu o odrzuceniu projektów ustaw w tej sprawie.

DEON.PL POLECA

- Mamy podobny pogląd z panem prezydentem. Po pierwsze, parlament jest po to, aby dyskutować, a nie zamykać dyskusję, niezależnie od tego, jakie się ma poglądy - zdecydowanie przeciwne parom homoseksualnym (...) czy radykalnie rewolucyjne w sensie obyczajowym. (...) Efekt końcowy będzie wynikiem rachunków sił i poglądów w parlamencie. Ale postępowanie Sejmu nie może w żaden sposób uwłaczać godności jakiegokolwiek człowieka w Polsce - zaznaczył szef rządu.

Bronisław Komorowski odnosząc się do kwestii związków partnerskich, powiedział PAP, że warto rozważyć odstąpienie od nowej ustawy, by uniknąć ryzyka niekonstytucyjności. Warto pójść w kierunku nowelizacji ustaw istniejących - oświadczył.

Prezydent wyraził swój "naprawdę głęboki niepokój związany z atmosferą wojny ideologicznej, która zapanowała na tle kwestii ustawy o związkach partnerskich". - Odbywa się to kosztem nas wszystkich i jest w znacznej mierze oparte o odwoływanie się do różnego rodzaju stereotypów i haseł, a nie do wiedzy o problemach - podkreślił.

Premier zapowiedział, że będzie proponował posłom PO, by "dopuścili możliwość przygotowania również innego projektu, tego, który wyrażałby opinię tę bardziej konserwatywną w Platformie i żeby wrócić możliwie szybko do debaty w Sejmie na temat rozwiązań zawartych we wszystkich projektach".

Według Tuska wydaje się, iż istnieje realna możliwość uzyskania większości w parlamencie na rzecz przesłania do komisji "wszystkich bez wyjątku projektów". - Ale chciałbym, żeby ludzie, którzy mają pogląd bardziej umiarkowany czy bardziej konserwatywny niż zawarte w dotychczasowych projektach, mogli także zaproponować własny projekt i wtedy mogłaby się odbyć uczciwa i merytoryczna dyskusja nad wszystkimi projektami - powiedział premier. Jak dodał, większość zdecyduje później, jaki model zostanie w Polsce przyjęty.

Zaznaczył, że centrowo umiarkowana postawa, która polega na "stanowieniu skutecznej blokady przed tymi najbardziej radykalnymi projektami z lewej i prawej strony" może być krytykowana. - Ale ja uważam ją za zaletę mojej formacji politycznej - podkreślił.

Nawiązując do wypowiedzi prezydenta, który ocenił, że warto rozważyć odstąpienie od nowej ustawy, by uniknąć ryzyka niekonstytucyjności oraz że warto pójść w kierunku nowelizacji ustaw istniejących, premier mówił, że punkt widzenia Bronisława Komorowskiego "oznacza tak czy inaczej ustawę".

- Bo - żeby wyjaśnić ewentualne nieporozumienia - każdy projekt dotyczący regulacji w związkach partnerskich czy par homoseksualnych wymaga zmian w ustawach, w dziesiątkach, a nawet setkach różnych ustaw. Idea prezydenta więc, by poprawiać ustawy, i tak stanie się faktem, jeśli którykolwiek z projektów będzie rozpatrywany, bo jego konsekwencją muszą być zmiany w poszczególnych ustawach - podkreślił Tusk.

Premier odniósł się też do wypowiedzi ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który przed głosowaniem w Sejmie nad trzema projektami w sprawie związków partnerskich powiedział, że w jego ocenie wszystkie projekty są sprzeczne z konstytucją. Ostatecznie Sejm odrzucił wszystkie trzy projekty w sprawie związków partnerskich zgłoszone przez kluby: PO (autorstwa posła Artura Dunina), SLD i RP. Przyczyniły się do tego m.in. głosy części posłów Platformy.

- Przyjąłem wyjaśnienia ministra Gowina, jeśli chodzi o ten niezbyt fortunny splot okoliczności, może niezbyt fortunny sposób komunikowania własnych poglądów przez ministra Gowina. Uważam jego wyjaśnienia za wystarczające - powiedział Tusk.

- To, co się złego stało, to to, że głosowanie nieszczęśliwie spowodowało zablokowanie dyskusji. Natomiast nie uważam, by temat związków partnerskich był istotą sporu politycznego w Polsce - zaznaczył.

Na pytanie, czy Gowin przeprosił i czy zachowa stanowisko, Tusk odpowiedział: "temat budził emocje i dlatego ze względu na temat, a także wypowiedzi wielu posłów, które były poniżej standardów, wszyscy mieli wrażenie, moim zdaniem też przesadne, co do skali politycznej zbrodni Jarosława Gowina". Jak dodał, wyjaśnienia i przeprosiny Gowina uznaje za "absolutnie wystarczające". Według premiera minister był "raczej ofiarą nieporozumienia niż złej woli".

- W toku prac ministra sprawiedliwości nad oceną projektów sformułowano w Ministerstwie Sprawiedliwości opinię o niekonstytucyjności niektórych zapisów. Tym grzechem ministra Gowina była, moim zdaniem, mimowolna sugestia, że jest to jakieś formalne stanowisko rządu, choć wiadomo było, że rząd w tej sprawie związków partnerskich stanowiska nie zajął - podkreślił Tusk.

Jak zaznaczył, przyjął wyjaśnienie Gowina, że było to nieporozumienie, a nie zła wola. - I te przeprosiny z mojego punktu widzenia sprawę zamykają - mówił Tusk.

Premier dodał, że nie lekceważy sprawy związków partnerskich. - Wystarczy jeden obywatel, który uważa, że sprawa jest poważna i trzeba umieć się nad taką sprawą pochylić - przekonywał.

Podkreślił, że dziś Polsce jest niepotrzebna wojna polityczna w postaci referendum ws. związków partnerskich czy homoseksualnych. - Jak najwięcej szacunku, jak najwięcej poszanowania godności, jak najwięcej refleksji; jak najmniej rewolucji, agresji i chamstwa. To jest przesłanie, którym się kieruję - przekonywał premier.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tusk: Sprawa związków partnerskich jest ważna
Komentarze (5)
D
DNA
1 lutego 2013, 21:35
Gowin jest tylko elementem i epizodem w rozwalaniu Polski, majacym wprowadzić zamieszanie jako zasłonę dymną do kolejnych machlojek i odwrócenia uwagi od prawdziwych problemów i przekrętów.
jazmig jazmig
1 lutego 2013, 21:11
Dyskusja o związkach ma być, a o aborcji być nie może - oto filozofia Tuska i PO. Sejm nie jest klubem dyskusyjnym. Tu stanowi się prawo, a nie urządza pogaduszek dla zboków.
M
Max
1 lutego 2013, 21:06
Te wszystkie "afery" z Gowinem i Grodzką są tylko przykrywką dla pospiesznego i potajemnego pozbycia się przez Tuska kolejnej porcji akcji PKO BP. A niektórzy się POdniecają jaki to z Gowina wspaniały katolik, że postawił się Tuskowi. Gdyby on nim rzeczywiście był, to już dawno zrezygnowałby z członkostwa w partii oszustów.
A
AP
1 lutego 2013, 20:20
Gowin już się pokajał? Liczyłem na to, że wytrwa trochę dłużej. Szkoda.
D
dsa
1 lutego 2013, 17:32
te działania zagrażają pokojowi!