Tusk: ważna wygrana, a nie dyskusja...

Tusk: ważna wygrana, a nie dyskusja... (fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / ad

Ważne, żeby wygrać wybory, a nie żeby dyskutować, czy mają trwać jeden, dwa czy cztery dni - ocenił w poniedziałek premier Donald Tusk. Podkreślił, że decyzja, czy wybory parlamentarne będą jedno- czy dwudniowe, należy do prezydenta Bronisława Komorowskiego.

"Ważne, żeby wygrać wybory, a nie żeby dyskutować, czy jeden, dwa czy cztery dni. To prezydent podejmuje tę decyzję. Myślę, że dalibyśmy radę w jeden dzień, ale dwa też (są dobre)" - powiedział Tusk, który przebywa w poniedziałek w jednodniową wizytą w Londynie.

Według premiera ważne jest, "żeby obywatele zrozumieli, że nie będzie obowiązku pójścia do wyborów i jednego, i drugiego dnia, bo powstanie zamieszanie i niechęć do wyborów w ogóle". "Trzeba naszych rodaków przekonać, żeby chcieli wybierać. Jeśli przez dwa dni łatwiej - czemu nie, ale nie przywiązuję do tego jakiejś wagi" - podkreślił Tusk.

DEON.PL POLECA

Do sprawy wyborów parlamentarnych odniósł się także wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). "Wybory odbędą się dwudniowe, prawdopodobnie w październiku i mam nadzieję, że frekwencja będzie wyższa niż przy jednodniowych. To jest celem Platformy i powinno być celem każdego demokratycznego polityka" - powiedział w poniedziałek Niesiołowski na konferencji prasowej w Gorzowie Wielkopolskim.

W połowie stycznia prezydent Bronisław Komorowski podpisał kodeks wyborczy, który przewiduje m.in. możliwość dwudniowego głosowania.

Michałowski podkreślał w niedzielę, że ostateczna decyzja, czy wybory będą jedno- czy dwudniowe, należy do prezydenta. "Mogę powiedzieć tylko, co przewiduję: że wybory będą dwudniowe, a co będzie - zobaczymy" - powiedział dziennikarzom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Tusk: ważna wygrana, a nie dyskusja...
Komentarze (14)
P
PL
19 kwietnia 2011, 16:58
Wybory dwudniowe nie poprawią frekwencji, chyba że elektorat PO zagłosuje w sobotę i ponownie w niedzielę. W ostatnich wyborach był taki przypadek, że w Brukseli wyjęto z urny więcej głosów niż wydano kart do głosowania. Oj Groszku, groszku - problem polega na tym, ze czesc elektoratu pamiecia siega co najwyzej do przedostatniewgo wydania kropek i innych gazet- dla nich fakty sie nie licza (jesli szklo albo prasa tego nie zinterpretuje) Sami nie wiele pamietaja a mysleni i laczenia przyczyn ze skutkami nikt od nich nie oczekuje - maja oddac glos... budujmy drogi nie róbmy polityki-na dorga sie dorobie to bede w polityce.Tylko zapominaja ,ze polityk decyduje o kontraktach,podatkach i pracy. Niestety moral z tego jest krotki: po-owiec przed szkoda i po szkodzie glupi
G
Groszek
19 kwietnia 2011, 16:22
A co tu ma Białoruś do rzeczy? Model dwu dniowy!!! Czekamy az i u nas wprowadza mobilne KW, wszak wladzy raz zdobytej NIEODDAMY Za to na Kubie odbywają się w ciągu jednego dnia i rządzą bracia to wprost idealne miejsce dla PiS ~jarek na kubę Twoje przemyślenia są beznadziejne. J. Kaczyński nie ma już niestety żyjącego brata. Nie wiesz o tym? Przypomnę też, że Donald do swoich PO-wskich współpracowników zwracał się per "siostro, bracie". Więc jego "brat" B. Komorowski może właśnie mu towarzyszyć w drodze na wspomnianą przez Ciebie Kubę. Wybory dwudniowe nie poprawią frekwencji, chyba że elektorat PO zagłosuje w sobotę i ponownie w niedzielę. W ostatnich wyborach był taki przypadek, że w Brukseli wyjęto z urny więcej głosów niż wydano kart do głosowania. Przypuszczam, że tak samo będzie wszędzie tam, gdzie członkom komisji nie będzie się patrzeć na ręce. Bez powodu Tusk by się nie odgrażał, że " nie można dopuścić by wygrało PiS".
JN
jarek na kubę
19 kwietnia 2011, 15:07
A co tu ma Białoruś do rzeczy? Model dwu dniowy!!! Czekamy az i u nas wprowadza mobilne KW, wszak wladzy raz zdobytej NIEODDAMY Za to na Kubie odbywają się w ciągu jednego dnia i rządzą bracia to wprost idealne miejsce dla PiS 
P
PL
19 kwietnia 2011, 14:45
A co tu ma Białoruś do rzeczy? Model dwu dniowy!!! Czekamy az i u nas wprowadza mobilne KW, wszak wladzy raz zdobytej NIEODDAMY
P
PL
19 kwietnia 2011, 14:44
PO startowało do poprzednich wyborów jako partia podwyższonych standardów, a co z tego pozostało? Nie kończące się afery i brak chęci ich wyjaśnienia, "tanie państwo" ze wzrostem o ponad 40 tys. urzędników państwowych, obcinanie budżetu kancelarii śp. prezydenta, gdy nie było kryzysu, a jego zwiększenie, w kryzysie, gdy prezydentem został polityk PO, śmiech prezydenta na lotnisku przy trumnach ofiar katastrofy, afery wyborcze z zamieszanymi w nie członkami platformy, itd, itp. Można tak bez końca. Szkoda jeszcze, że wyborów nie będzie tygodniowych. Osiągneli by wynik jak za PRL-u osiągała PZPR- 99,7% poparcia. Ci "wykształceni" popierający PO faktycznie są "wykształceni". Groszku -tu dla troli nie licza sie argumenty tylko emocje - szczegolnie po dzialce... a lemingi i tak beda robi to samo. Szkoda,ze reszta musi placic za ich zabawe.
P
PL
19 kwietnia 2011, 14:39
teraz w jesiennych wyborach ocenią rząd PO-PSL i dokonają stosownej decyzji. Demokracja działa. Widac nie odrobiles ani lekcji ani nie masz podstawowej wiedzy na temat demokracji- szczegolnie BIALORUSKIEJ. adamajkis - moze czas zabrac sie za nauke bo o argumentach nie ma co z toba rozmawiac.Mala zajawka: jakie byly wyniki bezwzgledne ostatnich wyborow- znaczenia terminu wartosc bezwzgledna znasz czy CIR bedzie ci podawal
HH
ha ha ha
19 kwietnia 2011, 13:25
 Groszek zdaje sobuie sprawę że czym więcej ludzi weźmie udział w głosowaniu tym mniejsze szanse jego guru bo sami ludzie z parteitagów to za mało
G
Groszek
19 kwietnia 2011, 13:13
PO startowało do poprzednich wyborów jako partia podwyższonych standardów, a co z tego pozostało? Nie kończące się afery i brak chęci ich wyjaśnienia, "tanie państwo" ze wzrostem o ponad 40 tys. urzędników państwowych, obcinanie budżetu kancelarii śp. prezydenta, gdy nie było kryzysu, a jego zwiększenie, w kryzysie, gdy prezydentem został polityk PO, śmiech prezydenta na lotnisku przy trumnach ofiar katastrofy, afery wyborcze z zamieszanymi w nie członkami platformy, itd, itp. Można tak bez końca. Szkoda jeszcze, że wyborów nie będzie tygodniowych. Osiągneli by wynik jak za PRL-u osiągała PZPR- 99,7% poparcia. Ci "wykształceni" popierający PO faktycznie są "wykształceni".
PS
podpalaczom stop
19 kwietnia 2011, 12:18
 Przy dwudniowych wyborach głosy wiernych janczarów mogą nie wystarczyć i stąd to larum , bo dla dysponującego supermobilnym ubezwłasnowolnionym elektoratem PiS czym mniejsza frekwencja tym lepiej tak oni rozumią demokrację
P
Powinny
19 kwietnia 2011, 12:17
być dwustopniowe. W I turze głosujemy w pełni zgodnie ze swoim przekonaniem - czyli często na małe partie. W II turze na tych, którzy przekroczyli próg wyborczy. Nie będzie tzw. straconych głosów, a scena polityczna bardziej odzwierciedlać będzie wizje głosującego społeczeństwa. Obecny system sprzyja oligarchom.
P
PL
19 kwietnia 2011, 11:00
A mówiąc "nie ważne jak się głosuje, ale kto liczy głosy", opierasz się na argumentach, adamajkis- przeciez z toba na argumenty nie mozna rozmawiac-ty tylko trolujesz.... Czy odrobiles juz lekcje? Wiesz kto to byl minister  E.W. ? Juz bylo w historii kilku taki , ktorzy demokratycznie wybrani doporwadzili do dyktatury- tu ten kieunek jest zachowany przez Tuska, dla tego nie znosi polemiki- o argumentach sie nie rozmawia tylko dziala na emocje... no i byz lzylo sie lepiej  legalizacja narkotykow.... i podnosi podatki... Nikt o zdorwych zmyslach swiadomie nie popelni drugi raz tego bledu - no chyba, ze lemingi
PS
Podpalaczom stop
19 kwietnia 2011, 10:48
Najważniejsze to nie dopuścić kontestujących demokratyczne wybory podpalaczy do władzy.W tym wypadku cel uświęca środki.Historia to zrozumie i wybaczy. 
T
T7HRR
19 kwietnia 2011, 10:37
Ważne, żeby wygrać wybory, a nie żeby dyskutować, czy mają trwać jeden, dwa czy cztery dni - ocenił w poniedziałek premier Donald Tusk. Podkreślił, że decyzja, czy wybory parlamentarne będą jedno- czy dwudniowe, należy do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Premier powiedział tylko: Koniec dyskusji! Decydujemy MY....  znaczy niezależny Prezydent.  Szkoda, że to jego ulubiona odpowiedź na wszelkie pytania.
S
Sławek
19 kwietnia 2011, 04:00
 "Ważne, żeby wygrać wybory,..." to cały program Tuska i PO. A jak mówił klasyk: " nieważne jak się głosuje, ale kto liczy głosy".