Ustawa medialna: "Nie będzie problemu weta"

"Jest pewnie nowa szansa, ona będzie łatwiejsza wtedy, gdy nie będzie problemu weta prezydenckiego" (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / zylka

Prezydentura powinna wspomagać modernizację kraju, a rolą prezydenta powinno być budowanie akceptacji społecznej dla zmian, a nie jej kwestionowanie - mówił w czwartek w Katowicach marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

Marszałek spotkał się ze studentami Uniwersytetu Śląskiego, gdzie wygłosił krótki wykład "Wiedza kapitałem XXI wieku". Przedstawił w nim m.in. założenia pakietu ustaw reformujących polską naukę i szkolnictwo wyższe - odpowiadał też na liczne pytania o kampanię wyborczą i wizję prezydentury.

Zdaniem Komorowskiego, prezydentura powinna budować "kładki porozumienia" wokół najtrudniejszych rozwiązań. - Nie mogę tego zrozumieć, dlaczego były takie okresy, kiedy prezydentura takiej roli nawet nie chciała spełnić - powiedział, podkreślając, że do prezydenta należy też wydzielanie obszarów, które mogą być fundamentem polityki całego państwa.

- Rolą prezydenta powinno być budowanie akceptacji społecznej dla zmian, a nie jej kwestionowanie i budowanie na tym swojej pozycji. Lęki można albo rozbudowywać, albo starać się je rozładowywać - uważa Komorowski. Zaznaczył, że nigdy nie złożył obietnicy, której nie zrealizował lub nie próbował zrealizować.

Pytany przez studentów o kwestię zaufania do PO w związku z niezrealizowaniem wielu obietnic wyborczych, marszałek odparł, że Platforma ma "problem natury koalicyjnej" - nie wszystkie rozwiązania liberalne da się obecnie przeprowadzić przez Sejm, ale część a nich, jak reforma nauki, okazała się możliwa.

Zaznaczył, że realizacja innych obietnic - np. "wywrócona na samym początku jak domek z kart przez poprzedniego prezydenta" reforma służby zdrowia - musi poczekać do rozwiązania "paru dylematów polskiej polityki". Ocenił, że był to pierwszy przypadek zawetowania całej systemowej reformy obszaru wymagającego interwencji.

Nawiązał przy tym do niewielkiej aktywności Jarosława Kaczyńskiego w kampanii wyborczej. Zaznaczył, że nie zamierza kwestionować jego intencji, poziomu bólu, żałoby. Przyznał jednak, że analizuje przyczyny tej "nieobecności" głównego konkurenta. - Jestem głęboko rozdarty między zrozumieniem dla sytuacji osobistej a wątpliwościami, ile w tym jest czystego wyrachowania politycznego - skomentował podczas briefingu prasowego.

Komorowski wyborcom pozostawił ocenę, na ile szczera jest zmiana wizerunku J.Kaczyńskiego. Jak mówił, w kampanii jego konkurent "zmienił się nie do poznania; mówi językiem Platformy, kocha Rosjan, a nie wymachuje szablą, może za chwilę się odetnie od IV RP, może za chwilę powie, że przejął program PO".

Marszałek uważa, że kwestia inicjatywy ewentualnej debaty z J.Kaczyńskim powinna wyjść od sztabu konkurenta. Komorowski ocenił też, że choć zainteresowani debatą z nim - jako liderem zaufania i rankingów - są "wszyscy, którzy mają deficyt tych osiągnięć", w interesie społecznym byłaby debata między PO i PiS. - Tu jest zasadnicza batalia - czy znowu wróci chory, szalony miraż IV RP, czy będziemy budowali dumę, ale także refleksję z naszych osiągnięć - przekonywał. Zaproponował, by osoby mające mniejsze poparcie społeczne dyskutowały między sobą.

- Nie ma żadnych przeszkód, aby nie rozmawiać na tematy ważne dla Polski z konkurentami bez względu na to, jaki sobą prezentują poziom poparcia społecznego. Ale czym innym jest rozmawianie o sprawach ważnych dla Polski, aby coś załatwić, uzgodnić, a czym innym jest toczenie debaty telewizyjnej. Nie ma się na co obrażać; z największą przyjemnością z każdym z moich konkurentów będę rozmawiał, jeśli będzie temat ważny dla Polski, ale niekoniecznie w debacie publicznej - mówił.

Odnosząc się do prezydentury Lecha Kaczyńskiego Komorowski ocenił, że prezydent powinien występować w roli "zwornika polskiej polityki, katalizatora porozumień między siłami politycznymi". Przypomniał "meldunek", który L. Kaczyński składał swojemu bratu - prezesowi PiS - po wygranych wyborach. Jak mówił, było to "ze stratą dla Polski" i samego L. Kaczyńskiego, który - według niego - stracił wówczas szansę na dobrą prezydenturę.

- Nie zamierzam krytykować, szczególnie, że prezydent nie żyje. Będę chętnie mówił o wielu jego dobrych cechach. Ale niewątpliwie ten meldunek oraz specyficzne powiązania natury także i braterskiej były poważnym problemem prezydenta L.Kaczyńskiego, poważnie ograniczyły jego szanse na prezydenturę taką trochę oderwaną od bieżących konfliktów międzypartyjnych - uważa Komorowski.

Pytany o swoje podejście do ewentualnych zmian konstytucji odnośnie uprawnień głowy państwa, marszałek powiedział, że wszystko będzie zależało od stylu i oceny prezydentury. Przypomniał, że w obecnych wyborach Polacy wybierają prezydenta z takimi samymi uprawnieniami jak poprzednicy, a ewentualna zmiana, ograniczająca uprawnienia głowy państwa, mogłaby nastąpić dopiero przed następną kadencją prezydencką.

- Uważam, że bardzo wiele będzie zależało od tego, jak następny prezydent będzie się zachowywał w kwestiach relacji z rządem, czy będzie wojna o krzesło, o samolot, czy będzie blokowanie reform - to będą pewnie dalej tendencje do ograniczenia jego uprawnień - ocenił Komorowski. Opowiedział się jednocześnie za zmianami w konstytucji w innych obszarach, np. za jednomandatowymi okręgami wyborczymi.

Na prośbę studentki o merytoryczne argumenty, dlaczego ma na niego głosować - jako że dotąd głównie pojawiały się groźby powrotu IV RP - Komorowski odparł, że sama mówi, iż IV RP można straszyć. - Jak ktoś mówi, że da się straszyć wizją, za którą stał autorytet Jarosława Kaczyńskiego, to znaczy sam przyjmuje do wiadomości, że to wizja straszna. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie straszyć straszną wizją IV RP, którą na szczęście przezwyciężyliśmy. Problem polega na tym, że nie wiemy, czy przezwyciężył to w sobie także J. Kaczyński. Jak przezwyciężył, będzie to największy triumf mojego życia. Tego mu życzę - dodał.

Pytany o finansowanie czwartkowej wizyty w Katowicach (z budżetu Sejmu czy w ramach partyjnej kampanii), Komorowski podkreślił, że wizyta jest organizowana przez uniwersytet, nie powoduje więc żadnych kosztów. - Wszystko jedno, czy przyjeżdżam jako kandydat, czy jako marszałek Sejmu; jeżeli przyjeżdżam na czyjeś zaproszenie, a nie organizuję spotkania, to nie sądzę, aby ktokolwiek wystawiał rachunki komukolwiek za to - uważa marszałek.

- Jeżeli przyjeżdżam jako marszałek na spotkanie w sprawie ustaw związanych z reformą szkolnictwa wyższego w Polsce, no to jest to rzecz naturalna i zrozumiała, że nie wiąże się to w bezpośrednim wymiarze finansowym z kampanią, tak jak by się nie wiązało, gdyby Lech Kaczyński kandydował i jeździł jako prezydent - dodał Komorowski. Według niego roztrząsanie tego byłoby "dzieleniem włosa na czworo". Wyjaśnił, że "byłoby dziwne" gdyby uchylał się od odpowiedzi na pytania związane np. z oceną sytuacji wyborczej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ustawa medialna: "Nie będzie problemu weta"
Komentarze (21)
A
Antykinga
14 maja 2010, 08:17
W programie 1 TVP są : Transmisje Mszy Św, Transmisje Modlitwy Anioł Pański z Watykanu itp.To nie tylko PIS-owskie to Każdego Wierzącego Polaka. Komorowskiemu (i nie tylko jemu) przeszkadza PiS-owska propaganda w TVP, a msze nie są PiS-owskie, nie wiem więc dlaczego mieszasz je do tematu. Zastanawiam się ile kasy bierze Kinga (nie święta, chociaż używa obrazka ze święta Kingą), za dyżur na katolickim portalu i rewolucyjną czujność przy każdym wpisie krytykującym PO (Komorowskiego, Tuska i innych). Chyba nie robi to bezinteresownie, bo w PO są tylko ludzie nastawieni na pieniądze.  Już widzę to oburzenie tej osóbki na ten wpis chyba , że będzie milczeć. 
Stanisław Miłosz
14 maja 2010, 07:43
A to nasz Encyklopedysta: <a href="http://niepoprawni.pl/files/images/Komorowski%20ksiazka%20do%20gory%20nogami.preview.jpg">http://niepoprawni.pl/files/images/Komorowski ksiazka do gory nogami.preview.jpg</a>
Stanisław Miłosz
14 maja 2010, 07:33
Oj Robercie, a ile mierzy twój nos   Tu mowa o nosie naszego ukochanego Encyklopedysty! Proszę do rzeczy. POwrócić, oczywista oczywistość.
Józef Więcek
14 maja 2010, 07:29
Obłuda aż kapie... Podgryzać, kąsać, mącić......
RK
Robert Kożuchowski
13 maja 2010, 23:14
Mój nos ma miarę mojego nosa. Krzysztofie zmieniasz temat, jak to zwykle bywa, kiedy się nie ma argumentów. Towarzyszu krzysztofie, ja ameryki nie odkrywam. Rozbawia mnie twoja retoryka. Poczytam i juz się intelektualnie ubawię. Ale szanuję ciebie i cieszę się że jesteś.
13 maja 2010, 22:36
Platforma dała się wywieść w pole? Platforma konsekwentnie dąży do zniszczenia telewizji publicznej. Sama ma wsparcie komercyjnych grup medialnych. Jeżeli jej się uda, to nastroje społeczne będą kreować media będące w rękach obcego kapitału. Fajnie?
Krzysztof Gołygowski
13 maja 2010, 21:47
Oj Robercie, a ile mierzy twój nos  
RK
Robert Kożuchowski
13 maja 2010, 21:02
Gdyby Komorowski był Pionokiem, jego najkrótszy nos miałby ze 2 metry. Przepraszam Pinokio za to porównanie.
O
Obserwator
13 maja 2010, 18:53
Wg niego dobra telewizja to taka w której głosi się tylko jedynie słuszne poglądy jedynej dobrej Partii. Zrównoważone i obiektywne bo wyrażające wizję (absolutnie nie prawdę i fakty) członków tej Partii. Dies czyżbyś nie zauważył, że w tej chwili telewizja publiczna jest w rękach PiS-u i SLD? Taka sytuacja chyba zdażyła się po raz pierwszy w ciągu minionych 20-u lat. Platforma dała się wywieść w pole? W sumie nie chciałbym, aby jakakolwiek partia miała jakikolwiek wpływ na tzw. telewizję publiczną. Jak mam niby patrzeć na coś takiego, jak polityczne wystąpienia świeżo mianowanego szefa radiowej Trójki na koncercie? Poza tym szczytem obiektywizmu dla ciebie za to jest Pospieszalski czy Windstein oraz dziennikarze z Wiadomości (Ciekawe, dlaczego ostatnio ich tak wielu się w tym programie zmieniło?). Na koniec, jak czytam te komentarze, to mam wrażenie, że piszecie spiskową teorię dziejów. I zastanawiam się, w jakich latach się urodziliście. Czy jeszcze świeżo macie w pamięci czasu PRL-u i jeszcze mentalnie twicie w nim, może tkwi w was homo sovieticus, a może co innego? Po prostu zwykła ludzka słabość, której nie będę nazywał po imieniu.
Jadwiga Krywult
13 maja 2010, 18:49
W programie 1 TVP są : Transmisje Mszy Św, Transmisje Modlitwy Anioł Pański z Watykanu itp.To nie tylko PIS-owskie to Każdego Wierzącego Polaka. Komorowskiemu (i nie tylko jemu) przeszkadza PiS-owska propaganda w TVP, a msze nie są PiS-owskie, nie wiem więc dlaczego mieszasz je do tematu.
O
Obserwator
13 maja 2010, 18:34
Jeżeli to przeszkadza P. Komorowskiemu ? To kim on jest? Oświeć mnie, bo ie rozumiem, o jakich zarzutach pod adresem Bronisława Marii Komorowskiego, m.in. byłego nauczyciela historii w niższym seminarium w Niepokalanowie, piszesz.
Stanisław Miłosz
13 maja 2010, 15:24
Jaaaasne. CAŁA WŁADZA W RĘCE (ZD)RAD! Już mamy. (Zd)rada.
RK
Robert Kożuchowski
13 maja 2010, 15:04
Kościół Katolicki, mój umiłowany, czemu milczy lub mówi dla prostaczka językiem niezrozumiałym?
M
Misiek
13 maja 2010, 15:02
Pozostanie do oglądania tylko niezależna Telewizja Trwam, chyba, że w imię demokracji Platforma też ją zlikwiduje. Kiedyś można było posłuchać Wolnej Europy, bo tej komunistycznej tuby propagandowej w radiu i telewizji nie można było słuchać i oglądać. Zdaje sie, że wraca stare.
P
Patriota
13 maja 2010, 14:46
W programie 1 TVP są : Transmisje Mszy Św, Transmisje Modlitwy Anioł Pański z Watykanu itp.To nie tylko PIS-owskie to Każdego Wierzącego Polaka. Po co Pan Komorowski pokazuje się na Mszy Św. przed kamerami ? Te ww. Transmisje  są gwarantowane " Porozumieniami Sierpniowymi Solidarności"! Jeżeli to przeszkadza P. Komorowskiemu ? To kim on jest?
RK
Robert Kożuchowski
13 maja 2010, 14:39
Jakoś te wręczanie orderów pamiętam z PRL-u. Ruskie dawali taklie tam, Bohater Zwiażku Radzieckiego. Donaldinio teraz jeździ do UE.
13 maja 2010, 14:32
Ta nowa ustawa medialna to nic innego jak sprzedaż mediów publicznych. Ona osłabia media publiczne, po to by straciły rynek telewizyjny. Kosztem oczywiście stacji komercyjnych. To walka o grubą kasę i wpływy. Warto zauważyć, że twórcy projektu ustawy medialnej są powiązani z medialnymi grupami kapitałowymi, np. p. Katarasińska z Agorą. Media publiczne, choć dalekie od ideału to właściwie jedyne media, które jeszcze pokazują cokolwiek wartościowego.  Jest wysoce nierozważne oddawanie środka władzy, jakim są media, w ręce międzynarodowych korporacji. Dla państwa, media publiczne są ważne strategicznie.
D
Dies
13 maja 2010, 14:28
Mamy w telewizji zjadliwe i stronnicze programy pana Lisa, pana Żakowskiego. Chyba je na myśli miał pan Bronisław widząc w tym jakieś "szaleństwo szaleństwo, które musi skończyć się katastrofą mediów publicznych". Wg niego dobra telewizja to taka w której głosi się tylko jedynie słuszne poglądy jedynej dobrej Partii. Zrównoważone i obiektywne bo wyrażające wizję (absolutnie nie prawdę i fakty) członków tej Partii. To przypomina wielokrotnie przerabiany w historii styl: w Niemczech hitlerowskich, w ZSRR, w Peru, na Kubie, w Chinach, we wspólczesnej Rosji, na Białorusi. Niewygodne poglądy nazywa się zatem używając "języka miłości" szaleństwem, oszołomstwem, mową nienawiści, wściekłością. To są inwektywy, język w gruncie rzeczy wyrosły właśnie na niepochamowanej, prymitywnej nienawiści, którym szermuje się w imię obiektywizmu i kultury politycznej. Zakrawa to na jawną kpinę. Dołączmy do tego potwierdzające styl kulturalnego członka Partii kpiące i w gruncie rzeczy chamskie wypowiedzi "jedynego przyzwoitego człowieka", zapluwającego się na oczach kamer profesora od owadów (tak mówi wylewając z siebie słowa bez zastanowienia wychowawca i nauczyciel) czy rubasznego wielbiciela palonych kotów.
P
polak
13 maja 2010, 14:25
A TVN  i Polsat Gazeta Wyborcza  kreują ekipę Tuska i Jego kolesiów, któezy otrzymują nagrody od niemców za "dobre sprawowanie"
O
OlaA
13 maja 2010, 14:08
"Przypominał, że załamanie mechanizmu równowagi nastąpiło, gdy jedna siła polityczna miała prezydenta i większość w parlamencie." Pan Marszałek raczy nie widzieć, że przy wygraniu wyborów przez jego osobę, również ta równowaga zostałaby zachwiana. Panie Marszałku - w imię równowagi sił politycznych proszę, aby Pan nie kandydował.
RK
Robert Kożuchowski
13 maja 2010, 14:04
Ja mu Bronkowi paczki do więzienia nie będę wysyłał. No może Donaldiniowi dropsa typu "sie panie czenstują." Tu i tu temat tyczy słowa "Bronka."Daleko od szosy. Znam bolszewika też marszałka, tylko miał na imię Józef.