W kilku miastach Manify z okazji Dnia Kobiet
W niedzielę w kilku miastach Polski odbyły się Manify zorganizowane przez środowiska feministyczne z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Największa Manifa przeszła ulicami Warszawy pod hasłem rozdziału państwa od Kościoła - "Przecinamy pępowinę!".
Według służb porządkowych w XIII Wielkiej Manifie Warszawskiej wzięło udział w tym roku ponad 3 tys. osób. Uczestnicy rozpoczęli marsz przed Pałacem Kultury i Nauki, kontynuowali go ulicami miasta i zakończyli przed Sejmem. Na Wiejskiej najmłodsi uczestnicy Manify - dziewczynka i chłopiec - przecięli symboliczną pępowinę, łączącą Sejm z Kościołem.
Biorący udział w manifestacji sprzeciwiali się wydawaniu pieniędzy z budżetu na jednorazowe imprezy takie, jak Euro 2012 i na finansowanie Kościoła, który ich zdaniem prowadzi politykę antykobiecą. Jej organizatorki przekonywały, że jeśli jest kryzys, to oszczędzać powinni wszyscy, tymczasem oszczędza się przede wszystkim na polityce socjalnej, zdrowotnej, edukacji, zapobieganiu przemocy itp.
Jak co roku organizatorki marszu zwracały uwagę na problem z dostępem do żłobków i przedszkoli, likwidowanie szkół, złe warunki pracy, zatrudnianie na tzw. umowach śmieciowych. Mówiły także o dostępie do aborcji, in vitro, antykoncepcji.
W warszawskiej Manifie nie brakowało mężczyzn. Mówili, że biorą w niej udział, by przypomnieć, że kobiety wciąż nie mają takich samych praw jak mężczyźni, jest ich za mało wśród polityków i na wysokich stanowiskach w biznesie. Ich zdaniem Dzień Kobiet to dobra okazja, by głośno się upomnieć o równouprawnienie, a Manifa jest potrzebna, by zwracać uwagę na problemy kobiet.
Ponad 350 osób wzięło udział w Manifie we Wrocławiu. Jej hasło brzmiało: "Chleba zamiast igrzysk!". Według "Inicjatywy 8 marca", która zorganizowała tegoroczny marsz, był on odpowiedzią na brak współpracy władz miasta z jego mieszkańcami. Chodzi głównie o likwidację szkół i przedszkoli, niepotrzebne - zdaniem organizatorów Manify - i zbyt wysokie wydatki związane z organizacją Euro 2012 oraz brak konsultacji społecznych w kluczowych sprawach dotyczących wydatków
Pod hasłem "Dość arogancji państwa wobec kobiet" odbyła się natomiast Manifa w Krakowie. Uczestniczyło w niej ponad 200 osób, głównie młodych kobiet. Uczestniczki krytykowały prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, który - według nich - podczas zeszłorocznej Manify zadeklarował, że spełni przynajmniej trzy ich postulaty, a żaden z nich nie został do tej pory zrealizowany. Wśród 10 najważniejszych postulatów w tym roku organizatorzy wymieniali m.in. prawo kobiet do decydowania o swoim ciele, seksualności i rodzicielstwie, konieczność zapewnienia dostępu do szkół, przedszkoli i żłobków oraz potrzebę reformy wymiaru sprawiedliwości.
W Manifie w Trójmieście udział wzięło około 150 osób. Jej hasło brzmiało: "My też jesteśmy oburzone". Uczestnicy marszu zaapelowali do trójmiejskich samorządów o przyjęcie Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. Zebrali się przed gdyńskim Urzędem Miasta i ul. Świętojańską przeszli w pobliże Skweru Kościuszki. Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek powiedział uczestnikom manifestacji, że zapoznał się z Kartą. Ocenił, że jest to bardzo nowoczesny i przydatny dokument. "Ja jestem za jej przyjęciem, ale sam nie mogę decydować, powinna to zrobić Rada Miasta, przedstawię jej tę propozycję" - powiedział Szczurek. Marsz odbył się w Trójmieście po raz ósmy.
Kilkadziesiąt osób uczestniczyło w II Szczecińskiej Manifie Równości. Tegorocznymi hasłami były: wolność, równość i świeckość. Uczestnicy podkreślali, że domagają się przede wszystkim równości kobiet i mężczyzn w Polsce.
Z kolei w Olsztynie około 80 osób przeszło ulicami miasta pod hasłami prawa do rzetelnej edukacji seksualnej, aborcji i antykoncepcji. Uczestnicy manifestacji domagali się też równego traktowania kobiet i mężczyzn w pracy i w życiu publicznym.
W Manifach oprócz organizacji feministycznych, uczestniczyli też m.in. przedstawiciele związków zawodowych oraz politycy m.in. SLD i Ruchu Palikota.
Marsze miały spokojny przebieg. Mimo że w Olsztynie, Szczecinie i Gdyni odbyły niewielkie kontrmanifestacje, to nie doszło do ich konfrontacji z uczestnikami Manif.
Skomentuj artykuł