W kilku miastach odbyły się protesty antysmogowe
Ok. tysiąc osób przyszło w sobotę na krakowski Rynek, aby wziąć udział w proteście antysmogowym. Protestowano także w innych miastach Polski, m.in. na Śląsku, w Zakopanem, Wrocławiu, Poznaniu.
Polski Alarm Smogowy (PAS) domaga się od władz większej troski o stan powietrza w Polsce. Przedstawiciel organizacji Andrzej Guła mówił w Krakowie, że Polska ma najgorszą jakość powietrza w UE. Szczególnie zanieczyszczone są miasta i miejscowości na południu kraju, przy czym niektóre z nich mają charakter uzdrowiskowy.
"Nie akceptujemy tego stanu, nie chcemy dłużej obserwować tego festiwalu nieudolności. Od wielu lat ochrona powietrza pozostaje najbardziej zaniedbanym obszarem polityki ekologicznej państwa" - mówił przedstawiciel PAS i zaznaczył, że wskutek wysokiego zanieczyszczenia powietrza w Polsce co roku przedwcześnie umiera 43 tys. ludzi.
Krakowski protest, ze względu na piątkowe zamachy w Paryżu, rozpoczął się minutą ciszy i odbył w milczeniu. Po proteście złożono kwiaty przed konsulatem Francji w Krakowie.
Na płycie krakowskiego Rynku protestujący uformowali napis "SOS", który został sfotografowany z wieży ratuszowej. "To zdjęcie wraz z apelem o skuteczniejszą politykę antysmogową przekażemy władzom miejskim, wojewódzkim i centralnym" - powiedział Guła. Krakowianie w różnym wieku trzymali w rękach banery i papierowe chmury z napisami "smog", "śmierć". Wielu z nich miało na twarzach maski przeciwpyłowe.
Na początku listopada powietrze w Krakowie było bardzo zanieczyszczone. Obowiązywał drugi stopień zagrożenia smogowego. W niektórych rejonach miasta średniodobowe stężenie pyłu zawieszonego PM10 przekraczało 200 mikrogramów/m sześc. (przy al. Krasińskiego wyniosło 260 mikrogramów/m sześc., a w Nowej Hucie - 230 mikrogramów/m sześc.).
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski polecił wówczas Zarządowi Infrastruktury Komunalnej i Transportu podjęcie działań mających na celu ograniczenie wjazdu do centrum miasta samochodów o masie powyżej 3,5 tony. Majchrowski wystosował także list do wojewody małopolskiego, w którym zaapelował, aby policja drogowa i inspektorat transportu drogowego zintensyfikowały kontrole związane z wprowadzeniem tego zakazu.
Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego w Krakowie informuje, że obecnie jakość powietrza w Małopolsce jest dobra.
W sobotę protesty antysmogowe odbywały się także m.in. w woj. śląskim - w Katowicach, Zabrzu i Sosnowcu. W Sosnowcu aktywiści rozdawali przechodniom ulotki o szkodliwości i maseczki ochronne. Niektórzy sosnowiczanie podchodzili do społeczników celowo.
"Proszę mi dać kilka ulotek. Muszę podłożyć sąsiadowi, z którego komina wychodzi czasem takie świństwo, że aż trudno wytrzymać" - mówiła mieszkanka jednego z tamtejszych domków jednorodzinnych. "Jeśli uważa pani, że sąsiad pali w piecu odpadami, proszę dzwonić do straży miejskiej i powiedzieć, że zgłasza pani podejrzenie popełnienia wykroczenia z art. 191 ustawy o odpadach" - sugerowali aktywiści.
Kierująca referatem ds. ochrony środowiska w sosnowieckim magistracie Anna Dębiec powiedziała PAP, że niewielkie nadzieje pokłada w kontrolach i karaniu osób spalających śmieci i paliwa niskiej jakości. "Lepsze rezultaty dają dotacje do zmiany ogrzewania z węglowego na ekologiczne. Corocznie mamy dużą liczbę wniosków i od wspólnot mieszkaniowych i od indywidualnych właścicieli. Nadal nie widzimy tu nasycenia; zainteresowanie ciągle jest bardzo duże" - wskazała Dębiec.
We Wrocławiu manifestowało kilkunastu aktywistów z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego (DAS) i partii Zieloni. Z założonymi maseczkami przeciwpyłowymi i maskami przeciwgazowymi trzymali transparent z napisem "Powietrza!!!".
Przedstawiciel DAS Radosław Lesisz odczytał apel do ministra środowiska o rzetelne informowanie na temat stanu zanieczyszczeń powietrza i założył maseczkę na pomnik krasnoludka. "Krasnoludek w ostatnich latach jest symbolem Wrocławia. Dziś z powodu wiatru powietrze jest lepsze, ale przed kilkunastoma dniami Wrocław był stolicą Europy pod względem smogu" - powiedział Lesisz.
W Poznaniu akcja ulotkowa prowadzona była przy pomniku Starego Marycha - mężczyzny stojącego z rowerem, któremu również założono maskę przeciwpyłową. "Są takie badania, które wskazują, że rowerzyści są bardziej bezpieczni niż kierowcy samochodów. Siedząc na rowerze znajdują się wyżej niż osoba jadąca samochodem. W dodatku jadąc rowerem można unikać tych najbardziej zatłoczonych ulic" - wyjaśnił organizator akcji w Poznaniu Wojciech Augustyniak.
Jak zauważył, poznaniacy są zdziwieni, że w ich mieście też jest problem smogu. "Panuje opinia, że Poznań na tle innych miast w Polsce ma dobre powietrze. W takim dniu jak dziś, gdy jest silny wiatr, sytuacja jest niezła, ale na przełomie października i listopada mieliśmy dwa tygodnie, gdy codziennie poziom stężenia pyłów zawieszonych był w Poznaniu przekroczony nawet czterokrotnie. Za taką sytuację odpowiada po połowie transport samochodowy i niska emisja" - powiedział PAP Augustyniak.
W Zakopanem barwny happening antysmogowy odbył się już w piątek. W wydarzenie zaangażowano dzieci, które narysowały jak według nich wygląda problem zanieczyszczenia powietrza. Dzieci wyszły ze swoimi pracami na ulice Zakopanego. Happening zakończył się pod pomnikiem Chałubińskiego i Sabały, gdzie na podobiznę góralskiego bajarza założono białą maseczkę przeciwpyłową.
Maciej Skinderowicz ze stowarzyszenia Polska Zielona Sieć podkreślił, że Zakopane to miejsce turystyczne, gdzie powinno być czyste powietrze. "Tak naprawdę rzeczywistość jest inna, bo przez 150 dni w ciągu roku normy zanieczyszczenia są tu przekraczane" - mówił. Przekonywał, że najlepszym rozwiązaniem problemu jest ogrzewanie domów ciepłem geotermalnym, bo właśnie w te naturalne zasoby Podhale jest bogate.
Podczas protestów w niektórych miastach aktywiści zbierali podpisy pod apelem do nowego ministra środowiska. Polski Alarm Smogowy domaga się ustanowienia alarmu smogowego na poziomie, jaki obowiązuje w większości krajów europejskich.
Guła przypomniał, że w 2012 r. rozporządzeniem ministra środowiska podniesiony został w Polsce poziom alarmowy dla zanieczyszczenia pyłem PM10 z 200 mikrogramów/m sześć. do 300 mikrogramów/m sześc. Tymczasem w wielu krajach UE poziom ten wynosi 100 mikrogramów/m sześc., a np. we Francji - 80 mikrogramów/m sześc.
Przedstawiciele organizacji przekonują, że przyjęcie odpowiedniego poziomu informowania i alarmowego jest niezmiernie ważne dla ochrony zdrowia obywateli. W razie jego przekroczenia władze lokalne i regionalne powinny podjąć specjalne, doraźne działania zmierzające do zmniejszenie zanieczyszczenia na danym obszarze np. wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej, intensywne kontrole palenisk, ograniczenie ruchu samochodów w centrach miast, nadzwyczajna kontrola zakładów przemysłowych.
Skomentuj artykuł