Warszawa i Łódź - prezydentowe do wymiany
Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro skrytykował w sobotę nieudolne, jego zdaniem, rządy prezydentów Warszawy i Łodzi: Hanny Gronkiewicz-Waltz i Hanny Zdanowskiej. Zapowiedział też, że SP wesprze inicjatywy zmierzające do odwołania prezydentów tych miast.
Ziobro podczas sobotniej konferencji prasowej w Sejmie mówił o "bankructwie PO nie tylko na szczeblu centralnym" w sferze służby zdrowia, oświaty, bezpieczeństwa i tworzenia miejsc pracy. - Ale PO jest tak samo nieprofesjonalna, niekompetentna i nieudolna, jeśli spojrzymy na szczebel samorządowy (...); tam, gdzie rządzi PO, są same porażki, nieudolność i niekompetencja - ocenił.
- Nie jestem zdziwiony tym, że formacja polityczna, która jest symbolem destrukcji i podziału, dołącza się do działań mających na celu destabilizację sytuacji m.in. w stolicy - powiedział warszawski poseł PO Michał Szczerba, odnosząc się w rozmowie z PAP do zarzutów SP. Jak przekonywał, Hanna Gronkiewicz-Waltz "pozyskała podczas swojej prezydentury dodatkowe 8 mld zł z funduszy europejskich na stołeczne inwestycje, takim sukcesem, skutecznością, nie może się pochwalić żaden z prezydentów miast w tej części Europy".
Z kolei zdaniem Ziobry Hanna Gronkiewicz-Waltz przejdzie do historii jako prezydent Warszawy, "z którą kojarzą się warszawiakom nieustanne korki i trudności komunikacyjne w związku ze źle zaplanowanymi i przeprowadzonymi w sposób chaotyczny inwestycjami związanymi z budową drugiej nitki metra i przeciągającą się przebudową tunelu na Wisłostradzie". Polityk SP wytknął też prezydent Warszawy m.in. "nieudolność, jeśli chodzi o nadzór nad edukacją w Warszawie".
- To, co dzieje się każdego ranka w Warszawie woła o pomstę do nieba, niepotrzebnie stracone dziesiątki minut każdego dnia w ciągnących się korkach do centrum Warszawy - mówił Ziobro. Jego zdaniem Gronkiewicz Waltz "nie ma wizji co zrobić, aby poprawić sytuację".
W jego ocenie podobnie dzieje się w Łodzi, gdzie rządzi Hanna Zdanowska. - W Łodzi też widzimy zapaść, jeśli chodzi o inwestycje, blokadę komunikacyjną miasta, likwidację szkół - wyliczał. Zdaniem Ziobry w Polsce przyszedł czas "na dobrą zmianę", nie tylko - jak mówił - na szczeblu centralnym, czyli zmianę rządu, premiera, ale też zmianę "nieudolnych prezydentów miast Warszawy i Łodzi".
Lider SP zapowiedział, że jego formacja będzie wspierać te inicjatywy, które pojawiły się oddolnie, a które zmierzają do odwołania prezydentów Warszawy i Łodzi w drodze referendum. O tym jak konkretnie politycy SP zaangażują się w pomoc zdecydują struktury partii w Warszawie i Łodzi. Ziobro podkreślił, że jego formacja w przypadku przedterminowych wyborów w tych miastach przedstawi swoich kandydatów na urząd prezydenta.
Zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz ma się rozpocząć - jak zapowiedział w czwartek lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej i burmistrz Ursynowa Piotr Guział - w przyszłym tygodniu.
Według niego prezydent miasta nie chce rozmawiać z warszawiakami i nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego podejmuje decyzje, które w nich uderzają. Pod koniec kwietnia WWS zażądała od Gronkiewicz-Waltz wycofania się z podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej wprowadzonej z początkiem tego roku oraz tej, która ma obowiązywać od 2014 r. Kolejne postulaty Wspólnoty to obniżenie opłat za gospodarowanie śmieciami oraz wycofanie się z decyzji dotyczących m.in. prywatyzacji kuchni i stołówek szkolnych oraz redukcji etatów w placówkach oświatowych.
Z kolei z inicjatywą zorganizowania referendum ws. odwołania prezydent Łodzi i Rady Miejskiej przed upływem kadencji wystąpiła grupa kilkunastu łodzian pod nazwą "Komitet Wyborczy Wyborców Ratujmy Nasze Miasto".
Zarzucają oni władzom miasta kosztowne inwestycje i nakładanie dodatkowych obciążeń na mieszkańców poprzez m.in. podwyżki czynszów, opłat za użytkowanie wieczyste czy wywóz śmieci.
Zdanowska kieruje miastem od grudnia 2010 r., kiedy to w II turze wyborów na prezydenta Łodzi pokonała kandydata SLD Dariusza Jońskiego. Poparło ją wtedy 60,65 proc. wyborców.
Gdyby doszło do referendum, byłoby to drugie - od 2009 r. - takie przedsięwzięcie w Łodzi. W styczniu 2010 r. w wyniku referendum, którego inicjatorem był SLD, odwołany został ówczesny prezydent Jerzy Kropiwnicki.
Skomentuj artykuł