Warszawa: Odziały ZOMO, "lodówy" i "suki"
W 29. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, na warszawskiej Starówce odbyła się rekonstrukcja walk ulicznych zorganizowana przez Fundację Odpowiedzialność Obywatelska.
Na Placu Zamkowym naprzeciwko kilkudziesięcioosobowej grupy demonstrantów z biało-czerwonymi flagami stanął oddział ZOMO, czyli Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej i żołnierze Ludowego Wojska Polskiego. W role złowrogich zomowców wcielili się członkowie grupy rekonstrukcyjnej "Milicja". Z tarczami i pałkami w rękach ruszyli na studentów, którzy demonstrowali przeciw wprowadzeniu stanu wojennego.
Młodzi opozycjoniści, których odgrywali studenci z fundacji Odpowiedzialność Obywatelska, wykrzykiwali hasła: "Solidarność", "Tu jest prawdziwa Polska" i "Nie bijcie za nasze pieniądze". Gdy w stronę demonstrantów "zomowcy" wystrzelili petardy (mające imitować gazy łzawiące) patriotyczna młodzież odpowiedziała kamieniami. Na zapleczu ZOMO stały wozy milicyjne: "lodówy" i "suki", czyli ciężarowe "stary" przystosowane do przewożenia funkcjonariuszy i samochody marki "nysa".
- Czuję się jak w latach 80. Tylko ten świąteczny wystrój kamieniczek i choinka nie pasują. Ale to dobrze, bo dzięki temu wiem, że to nie koniec 1981 roku, lecz 2010 - mówi Jolanta Szmulik z Warszawy. Kiedy gen. Wojciech Jaruzelski ogłaszał stan wojenny pani Szmulik miała 18 lat. Stanu wojennego nie pamiętała większość uczestników rekonstrukcji, zarówno tych po stronie ZOMO, LWP jak i opozycji.
Piotr Golisz, student UW działający w Fundacji Odpowiedzialność Obywatelska, wyjaśnia, że rekonstrukcja pt.: "Młodzi pamiętają" ma przypomnieć społeczeństwu dramatyczne wydarzenia stanu wojennego.
- Chodzi nam przede wszystkim, by młodzi ludzie zastanowili się nad tym, czym był PRL - mówi. Dodaje, że akcja ma również zwrócić uwagę na problem braku nauczania o najnowszych wydarzeniach historii Polski w trakcie całego procesu edukacji szkolnej. Podobnie swój udział w inscenizacji tłumaczy Michał Kępiński, który odtwarza postać oficera MO. - Młodzi ludzie nie kojarzą daty 13 grudnia, nie wiedzą nawet, co to stan wojenny. Bierzemy udział w rekonstrukcji, by im uświadomić, że były to trudne czasy - wyjaśnia.
Skomentuj artykuł