Ważna jest nieuchronność kary i zero tolerancji
Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że samo podniesienie kar dla pijanych kierowców nie wpłynie na poprawę sytuacji na polskich drogach. Jak oceniła, najważniejsza jest nieuchronność kary dla takich osób i "zero tolerancji" społecznej.
"Nie wyobrażam sobie, żeby podwyższanie kar wpłynęło na ludzi wsiadających do samochodu pod wpływem alkoholu. Najważniejsza jest bezwzględność kar i zero tolerancji. Podstawą jest nieuchronność kary: jak jedziesz po pijanemu, spotyka cię policja, to zabiera ci prawo jazdy, oni mogą to zrobić, to jest możliwe w naszym prawie, a na pewno utrudniłoby i zniechęciło takie osoby" - powiedziała w czwartek dziennikarzom w Sejmie Kidawa-Błońska.
Jak oceniła, samo zaostrzenie kar "nie wpłynie na głupotę i bezmyślność" kierujących pod wpływem alkoholu.
Pytana o pomysły PiS podniesienia kar za spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym do 20 lat, Kidawa-Błońska powiedziała: "A jaka jest zmiana między 15 lat, a 20 lat dla rodzin, który straciły najbliższych? Nie chodzi o to, żeby kara była tak wysoka, tylko żeby ludzie po pijanemu nie wsiadali do samochodów, żeby zachowywali się odpowiedzialnie na drodze".
"Egzekwowanie prawa to jedno, ale bezwzględny brak tolerancji dla takich zachowań, to jest druga sprawa. Także my ponosimy odpowiedzialność za te wypadki, bo jak to jest, że ktoś trzeźwy wsiada do samochodu z pijanym kierowcą? Jak to jest, że pozwalamy, że znajomy, czy sąsiedzi prowadzą pod wpływem alkoholu, dlaczego nie reagujemy? Bierzemy w ten sposób współodpowiedzialność za niektóre wydarzenia na drodze" - powiedziała posłanka PO.
Zauważyła jednocześnie, że w Polsce w ostatnich latach maleje liczba wypadków śmiertelnych na drogach, więc - jak oceniła - coś dobrego jednak na naszych drogach się dzieje, ponieważ świadomość społeczna robi się coraz większa.
Kidawa-Błońska przyznała, że trzeba zastanowić się nad zmianą prawa, która wprowadzi współodpowiedzialność pasażerów, którzy jadą z pijanym kierowcą. "Jeżeli ktoś widzi, że osoba, która wsiada do samochodu jest pijana, tak naprawdę bierze udział w przestępstwie" - podkreśliła.
Pytana o pomysł Solidarnej Polski konfiskowania samochodów kierowcom z ponad 1,5 promila alkoholu we krwi, posłanka PO powiedziała, że "nie bardzo wierzy w takie kary, bo nie zawsze jest tak, że jest to samochód osoby, która jechała pod wpływem alkoholu".
W Nowy Rok w Kamieniu Pomorskim kierowane przez 26-latka bmw wypadło z drogi i wjechało w grupę ludzi. Zginęło pięć dorosłych osób i jedno dziecko. 8-letni chłopiec i 10-letnia dziewczynka zostali przewiezieni do szpitala w Szczecinie. Kierowca miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawca wypadku odpowiadał już za jazdę pod wpływem alkoholu w 2006 roku. Odebrano mu wówczas prawo jazdy na rok.
W czwartek sprawca usłyszał zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwym katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć wielu osób; grozi mu za to do 15 lat więzienia.
Skomentuj artykuł