We wtorek utajnione posiedzenie Sejmu
We wtorek Sejm na utajnionym posiedzeniu rozpatrzy wniosek o uchylenie immunitetu b. szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu (PiS). By zapewnić tajność obrad, przewidziane zostały nadzwyczajne środki, jakich do tej pory nie stosowano w takich okolicznościach.
Operację zabezpieczenia posiedzenia przeprowadzić ma Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Drobiazgowo, pod kątem ewentualnego podsłuchu, sprawdzona ma zostać m.in. sala obrad, w całym Sejmie wyłączony zostanie internet bezprzewodowy; również media mają zostać przeniesione do innej części gmachu przy ulicy Wiejskiej. Wchodzący na salę posłowie będą z kolei sprawdzani przy pomocy urządzeń detekcyjnych.
O uchylenie immunitetu Kamińskiemu wnioskuje Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chce mu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA, w czasach kiedy kierował nim obecny poseł PiS. Choć stołeczni śledczy nie ujawniają treści zarzutów, to wiadomo, że chodzi m.in. o sprawy Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, którym Biuro próbowało udowodnić korupcję i płatną protekcję, a także willi w Kazimierzu Dolnym, której - jak domniemywało CBA - cichymi właścicielami byli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy.
W obu tych operacjach brał udział Tomasz Kaczmarek (niegdyś PiS, obecnie poseł niezależny), który sam zrzekł się immunitetu i w maju otrzymał zarzuty przekroczenia uprawnień i nakłaniania innej osoby do przyjęcia łapówki. Kamiński postanowił nie rezygnować z immunitetu; w lutym wniosek prokuratury o jego uchylenie poparła Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, teraz zostanie on rozpatrzony na posiedzeniu plenarnym.
Sprawa ma być procedowana w trybie niejawnym. Na początku wtorkowego posiedzenia głosowany będzie wniosek o jego utajnienie. "Pan poseł Kamiński zapowiedział, że będzie chciał przedstawić Wysokiej Izbie informacje, które są chronione. W tej sytuacji Prezydium Sejmu zaproponowało, aby ten punkt porządku obrad był rozpatrywany w trybie niejawnym" - wyjaśnił w rozmowie z PAP wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk (PO).
Operacja zabezpieczania wtorkowego posiedzenia rozpoczęła się już w piątek. Z sali obrad oraz korytarzy wokół usunięty został sprzęt należący do mediów, a w sejmowych pokojach, które mają do dyspozycji dziennikarze - odłączone od zasilania wszelkie urządzenia: komputery, telewizory, radioodbiorniki i telefony. Przed samymi obradami pomieszczenia redakcji mają zostać zaplombowane przez funkcjonariuszy ABW. Na czas obrad media dostaną do dyspozycji salę konferencyjną w hotelu poselskim.
W ciągu weekendu drobiazgowo - pod kątem pozostawionego tam ewentualnego sprzętu rejestrującego: kamer, dyktafonów, a także podsłuchu - ma zostać sprawdzona sala plenarna. Wtorkowe posiedzenie nie będzie rejestrowane, również przez służby Kancelarii Sejmu. Wymieniona ma zostać instalacja nagłaśniająca na sali obrad - na taką, która posiada odpowiedni certyfikat i służy do przetwarzania informacji niejawnych. Wyłączony zostanie internet bezprzewodowy.
W posiedzeniu nie będą miały prawa uczestniczyć żadne osoby postronne, chyba że posiadają certyfikat dostępu do informacji niejawnych. W Kancelarii Sejmu dysponują nim m.in. jej szef Lech Czapla i jego zastępcy. Oni będą mieli prawo udziału w obradach.
Posłowie oraz inni ewentualni uczestnicy posiedzenia przed wejściem na salę zostaną sprawdzeni przy pomocy detektorów metali. "Zostaną poproszeni o zdanie do depozytu telefonów; nie będą wnosili teczek, toreb, torebek. Ufam, że posłowie wykonają prośbę o niewnoszenie urządzeń służących do utrwalania dźwięku i obrazu" - zaznaczył Grabarczyk. Zdaniem wicemarszałka posłowie będą mieli prawo opuszczenia sali w razie potrzeby, jednak przed powrotem zostaną ponownie sprawdzeni.
Czynności zabezpieczające w dniu posiedzenia mają prowadzić specjalnie oddelegowani do tego funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej. "Straż Marszałkowska jest upoważniona do tego, żeby uczestniczyć w obradach niejawnych - stosowna grupa funkcjonariuszy posiada tzw. certyfikat bezpieczeństwa, czyli dostęp do informacji niejawnych, będą więc pilnowali porządku nie tylko na sali plenarnej, ale i w całym Sejmie" - powiedział wiceszef Kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn.
Posiedzenia Sejmu były już w przeszłości utajniane wielokrotnie. Jedne z obrad w tej formule odbyły się w sierpniu 2007 roku, kiedy przez ponad 4 godziny w nocy ówczesny marszałek Sejmu Ludwik Dorn odczytywał posłom tajne stenogramy ze spotkania sejmowej komisji ds. specsłużb z szefem MSW w czasach PiS, Januszem Kaczmarkiem. Nigdy wcześniej jednak nie stosowano tak drobiazgowych zabezpieczeń.
Według Węgrzyna nowe wymogi pod tym względem wprowadziła w 2010 roku ustawa o ochronie informacji niejawnych. "Ona wprowadziła dość rygorystyczne rozwiązania, jeśli chodzi o przetwarzanie informacji niejawnych; w skrócie mówi, że pomieszczenia, w których dochodzi do przetwarzania takich informacji, muszą być w odpowiedni sposób przygotowane i zabezpieczone przed tym, by osoby do tego nie powołane do tych informacji nie dotarły" - wyjaśnił wiceszef Kancelarii Sejmu.
Skomentuj artykuł