Wichury nad Polską - tysiące interwencji straży

(fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / kn

Zerwane linie energetyczne, powalone drzewa, uszkodzone dachy, utrudnienia na drogach - to bilans wichur, które w weekend przeszły nad Polską. W niedzielę po południu prądu nie miało 30 tys. odbiorców w woj. śląskim i ok. 900 w Podlaskiem.

Jak powiedział w niedzielę PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak, akcje strażaków polegały głównie na usuwaniu z dróg i ulic powalonych drzew i konarów, zabezpieczaniu uszkodzonych dachów, usuwaniu zniszczonych przez wiatr reklam, płotów, słupów. Miejscami wiatr osiągał prędkość ok. 100 km/h.
Tylko w związku z usuwaniem skutków wichury strażacy w sobotę wyjeżdżali 3181 razy, na 4802 wszystkie interwencje tego dnia. "To rekordowa liczba wyjazdów z powodu wiatru" - podkreśla Frątczak. Najwięcej interwencji z związku z wichurą strażacy podjęli w sobotę na Mazowszu - 685, w woj. łódzkim - 359, kujawsko-pomorskim - 299 i warmińsko-mazurskim - 266.
Sobotnie awarie linii energetycznych najbardziej dotkliwe były w woj.: zachodniopomorskim (prądu nie miało tam ok. 53 tys. odbiorców); podlaskim (ok. 40 tys. odbiorców) i warmińsko-mazurskim (29 tys. odbiorców)
W niedzielę trudniej było na południu Polski. Pozbawionych energii elektrycznej było po południu 30 tys. odbiorców w województwie śląskim. "Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Do pracy skierowaliśmy wszystkie dostępne ekipy" - powiedział PAP rzecznik Tauron Dystrybucja w woj. śląskim Łukasz Zimnoch.
Awarie stwierdzono w ok. 400 stacjach transformatorowych. Wiatr zrywał też linie energetyczne, czasem przyczyną uszkodzeń były spadające drzewa lub konary. Największa grupa odbiorców bez prądu jest obecnie w rejonie Będzina i Czeladzi, gdzie doszło do poważnej awarii głównego punktu zasilania.
Jak poinformował PAP rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, w sobotę i niedzielę strażacy interweniowali w regionie ok. 200 razy.
W Rudzie Śląskiej drzewo upadło na samochód, dwoje jadących nim dorosłych i 17-latek trafili do szpitala, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W powiecie będzińskim zawaliła się ściana zabytkowej, opuszczonej cementowni Grodziec. Choć najprawdopodobniej pod gruzami nikogo nie ma, na miejsce skierowano grupę poszukiwawczą z psem.
W Świętochłowicach na samochód spadł dach, a w Sosnowcu - drzewo. "Większość interwencji dotyczyła uszkodzonych budynków i dachów. To pracowite dni, ale na szczęście nie doszło dotychczas do tragedii" - powiedział Jarosław Wojtasik PAP.
W województwie podlaskim w niedzielę po południu prądu nie miało jeszcze ok. 900 odbiorców - poinformował oddział PGE Dystrybucja SA w Białymstoku. Do wieczora awarie powinny być usunięte.
W sobotę w czasie, gdy awarii było najwięcej, bez prądu w regionie było nawet ok. 40 tys. odbiorców, zaś na całym obszarze działania białostockiego oddziału PGE Dystrybucja SA (obejmującego także część Warmii i Mazur) - łącznie ok. 50 tys. odbiorców. Do wieczora sytuacja znacznie poprawiła się, ale nie wszystkie uszkodzenia udało się zlokalizować i naprawić. W niedzielę rano bez prądu w regionie było jeszcze ok. 2 tys. odbiorców.
"Służby energetyczne w dalszym ciągu intensywnie pracują nad usuwaniem skutków sobotniego wiatru. Dodatkowym utrudnieniem jest podmokły, trudno dostępny teren" - powiedziała PAP Agnieszka Tyszkiewicz z PGE Dystrybucja SA oddział w Białymstoku. Dodała, że prognozowany czas usunięcia awarii, to 2-3 godziny.
Energia elektryczna dociera już do wszystkich odbiorców w woj. świętokrzyskim. Rano prądu nie miało ok. 500 gospodarstw w okolicach Końskich i Rakowa. Energetycy do niedzielnego poranka naprawili większość sieci. Usunięte też zostały awarie w powiatach opatowskim i staszowskim. Jak powiedział PAP dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach Krzysztof Koźmiński, w związku pogodą nie musieli interweniować w nocy strażacy (w sobotę kilkadziesiąt razy wyjeżdżali usuwać połamane drzewa z dróg). W niedzielę do południa dwukrotnie usuwali drzewa leżące na drogach w gminie Łopuszno.
W wyniku silnego wiatru ranna została jedna osoba w powiecie sieradzkim (Łódzkie); na auto przewróciło się drzewo. Kierowca z obrażeniami trafił do szpitala.
Zniszczonych przez spadające drzewa czy konary zostało kilkadziesiąt aut. Straż apelowała, by kierowcy zwalniali, szczególnie przy wyjeździe z obszarów zabudowanych lub zalesionych, gdyż silne podmuchy wiatru grożą utratą panowania nad autem, zwłaszcza ciężarowym.
Na Podhale wróciła zima. W niedzielę rano w Zakopanem leżało kilkanaście cm śniegu; na Kasprowym Wierchu 60 cm. Na drogi ponownie wyjechały pługopiaskarki. Na jezdniach zalegało błoto pośniegowe, a niektóre drogi lokalne są całkiem białe.
Według prognozy synoptyków wiatr będzie silnie wiał nad Polską przez resztę niedzieli, a także w poniedziałek. "Teraz jest spokojniej, ale nadal apelujemy o to, by - jeśli nie jest to konieczne - nie wychodzić z domów, nie parkować aut pod drzewami, nie szukać schronienia pod wiatami, słupami i drzewami. Jeśli wychodzimy w domu, zamykajmy okna, usuńmy przedmioty z balkonów" - dodał Frątczak.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wichury nad Polską - tysiące interwencji straży
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.