Więcej Kołodki, mniej Balcerowicza na Ukrainie
Ukraina potrzebuje więcej Kołodki, mniej Balcerowicza, czyli więcej socjaldemokracji, mniej neoliberalizmu, a "terapia szokowa" to droga do kolejnego "Majdanu" - przekonywał podczas sobotniej konferencji w Sejmie szef SLD Leszek Miller.
W debacie pt. "Transformacja gospodarcza na Ukrainie a doświadczenie polskie", którą zorganizował w Sejmie klub SLD, wzięli udział m.in. b. premier, wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, b. minister gospodarki, dziś szef Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Jacek Piechota oraz b. minister finansów Andrzej Raczko.
Miller przestrzegał przed narzuceniem Ukraińcom "twardych zasad transformacji", które wiązałyby się z redukcją wydatków, podniesieniem podatków, zamrożeniem płac, zamrożeniem indeksacji emerytur, czy likwidacją subsydiów do energii. "One w Polsce doprowadziły do ogromnego bólu transformacji wyczuwalnego przecież także w dniu dzisiejszym. W naszym przypadku pojawiło się natychmiast 2-milionowe bezrobocie, dochód narodowy spadł o prawie 18 proc, płace realne - o 25 proc., nie mówiąc już o likwidacji 700 fabryk i praktycznie wszystkich państwowych gospodarstw rolnych" - zaznaczył lider Sojuszu.
Według niego Ukraińcy potrzebują więc "więcej Kołodki, mniej Balcerowicza", czyli więcej propozycji socjaldemokratycznych, mniej neoliberalnych. "Taki wybór stoi przed Ukrainą. W moim głębokim pojęciu, jeśli Ukraina zdecyduje się na tzw. +terapię szokową+, to niedługo będziemy mieli kolejny +Majdan+, tylko już z zupełnie innymi hasłami i pretensjami. Ten drugi +Majdan+ może być mnie mniej gwałtowny i krwawy, niż ten pierwszy. Warto naszych braci ukraińskich przed tym przestrzec" - powiedział szef Sojuszu.
Zdaniem Pawlaka, nasz wschodni sąsiad potrzebuje przede wszystkim zbudowania równowagi między społeczeństwem, państwem i biznesem. "Najsłabsze jest społeczeństwo, słabe jest państwo, a silny biznes. Jeśli szukać tu jakiejś analogii do Polski, to myślę, że jest pewna analogia do I Rzeczypospolitej i roli w niej magnaterii. Tam interesy prywatne też doprowadziły do katastrofalnych skutków. Bardzo ważne byłoby więc stworzenie państwa gwarantującego równowagę" - podkreślił b. wicepremier.
Zaproponował przy tym organizację "okrągłego stołu oligarchów" ukraińskich, by również oni wzięli odpowiedzialność za państwo. Według niego, dobrym pomysłem na "zagospodarowanie" tej części społeczeństwa Ukrainy byłoby stworzenie drugiej izby parlamentu (obecny - Rada Najwyższa - jest jednoizbowy), w której zasiedliby właśnie przedstawiciele wielkiego biznesu.
"Można to zrobić chociażby poprzez wybory w jednomandatowych okręgach wyborczych, które miałyby charakter terytorialny, zresztą obecny rząd ukraiński w pewien sposób zaczyna też tak postępować, bo niektóre regiony oddaje oligarchom we władanie. Może by to zrobić nie na zasadzie +żywiołowego bałaganu+, a pewnego instytucjonalnego porządku, że regiony są reprezentowane w izbie wyższej i to byłaby reprezentacja biznesowo-terytorialna" - zaznaczył Pawlak.
Dodał, że Polska może zaproponować Ukrainie pomoc w budowie silnego społeczeństwa obywatelskiego, a także skorzystanie z naszego modelu ustrojowego, w którym rząd wyłania parlament we współpracy z prezydentem.
Piechota z kolei poruszył problem korupcji na Ukrainie. "Korupcja w państwie ukraińskim stała się elementem życia codziennego - to nie jest tylko kupowania aktów w parlamencie, skorumpowany proces prywatyzacji, kupowanie decyzji administracyjnych, ale to jest również kupowanie zaliczeń od profesorów w zależności od tego jaką ocenę się chce uzyskać. Zdarzają się takie przypadki, że profesor wywiesza więc na drzwiach, że +piątka+ to kosztuje tyle, +czwórka+ tyle, itd." - mówił b. minister gospodarki.
W jego ocenie dobrym posunięciem było powierzenie ukraińskiego Biura Antykorupcyjnego dziennikarce Tatianie Czernowoł, jednak - jak zaznaczył - walka z tym zjawiskiem wymaga zmian systemowych. Chodzi m.in. o przegląd systemu podatkowego oraz przegląd pod kątem legislacyjnym, ponieważ ukraińskie prawo jest na tyle nieprzejrzyste, że sprzyja korupcji. Zdaniem b. ministra gospodarki, Ukrainie potrzebna jest też reforma samorządowa.
Skomentuj artykuł