Więcej wojska USA a mniej gazu z Rosji
Oceniając expose premier Ewy Kopacz niemieccy komentatorzy odnotowali jej pojednawczy gest pod adresem lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego. W polityce zagranicznej zwracają uwagę na pragmatyczne podejście, w polityce wewnętrznej na liczne obietnice.
"Polska chce więcej wojska, a mniej rosyjskiego gazu" - pisze o expose Ewy Kopacz największa niemiecka gazeta opiniotwórcza "Sueddeutsche Zeitung".
Warszawski korespondent gazety Klaus Brill zwraca uwagę na zapowiedź nowej szefowej polskiego rządu, że ma zamiar prowadzić wobec ogarniętej kryzysem Ukrainy "politykę pragmatyczną", a jej celem będzie zmniejszenie zależności Polski od gazu z Rosji poprzez utworzenie europejskiej unii energetycznej.
Jak pisze Brill, Kopacz zapowiedziała równocześnie zwiększenie wydatków na obronność.
"SZ" przypomina, że Kopacz zastąpiła Donalda Tuska, który 1 grudnia obejmie w Brukseli stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. "W istotnych punktach", w tym w polityce energetycznej, Kopacz będzie kontynuowała linię Tuska - uważa niemiecki dziennikarz, zwracając uwagę na jej słowa, iż "polski węgiel musi pozostać konkurencyjny". "SZ" przytacza też jej wypowiedź dotyczącą przejęcia przez Polskę europejskiej waluty euro.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" wybija na czoło apel Kopacz do przewodniczącego opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość, Jarosława Kaczyńskiego, o "zdjęcie z Polski klątwy nienawiści" i opisuje reakcję lidera opozycji, który w Sejmie podał Tuskowi rękę. Warszawski korespondent "FAZ" Konrad Schuller nazwał ten gest "warszawskim cudem".
Autor korespondencji relatywizuje jednak znaczenie tego gestu, wyjaśniając, że "na dramatycznej scenie polskiej polityki nieoczekiwana fraternizacja, podobnie jak burzliwy gniew, jest uważana za "sprawdzony chwyt". "Pojednawczy ton należy do repertuaru uczestników kampanii przed wyborami, a ponieważ do jesieni 2015 roku Polacy pójdą trzykrotnie do urn wyborczych, to "dla zawodowców (politycznych) nadszedł czas, by złagodzić ton (wypowiedzi)" - czytamy w "FAZ".
"Lider opozycji nie miał innego wyjścia, jak skontrować pojednawcze otwarcie nowej premier za pomocą gestu, który sprawił, że wszyscy wstrzymali oddech, a nieczułego (na takie gesty) Tuska skłonił do wyznania, że jest +wzruszony+" - pisze Schuller.
Jak ocenił, Kopacz skoncentrowała się w expose na rosyjskiej interwencji na Ukrainie i zagrożeniach dla bezpieczeństwa Polski, co było gestem w kierunku opozycji. Premier opowiedziała się za silną pozycją Polski w Europie i za solidarną polityką energetyczną UE, a także za umową o wolnym handlu z USA i wzrostem nakładów na obronność do 2 proc. PKB - wylicza Schuller.
Kopacz dała też do zrozumienia, że do najbliższych wyborów parlamentarnych nie zamierza poruszać kontrowersyjnych tematów. Zamiast liberalnych reform, które Tusk zapowiadał siedem lat temu, szefowa rządu obiecała pieniądze - na przedszkola, na autostrady i na kolej - czytamy w "FAZ".
Na ten aspekt przemówienia zwraca uwagę także "Die Welt". "57-letnia (premier) złożyła obietnice wszystkim grupom społecznym, od dzieci do starców" - pisze autorka materiału Julia Szyndzielorz. Jak zaznacza, rząd Kopacz chce realizować politykę socjalną i prorodzinną, dzięki czemu już teraz zyskała przydomek "matka narodu".
"Die Welt" podkreśla, że Kopacz politycznie zdystansowała się od Tuska, zapowiadając, że chce lepiej współpracować z opozycją. Szyndzielorz wskazuje na słowa premier skierowane do Tuska, mające być dowodem chęci większej niezależności: "Mam dla ciebie Donaldzie wiadomość. Ja jestem teraz nowym szefem rządu".
Podobnie jak inne niemieckie dzienniki, "Die Welt" zwraca uwagę na zapowiedź "pragmatycznej polityki zagranicznej, która "nie będzie prowokować konfrontacji z Rosją, a równocześnie zapewni Polsce bezpieczeństwo". Polska premier chce w swoim kraju amerykańskiej armii" - podkreśla "Die Welt".
Skomentuj artykuł