Wnioski ws. katastrofy CASY - w sądzie
48 wezwań do próby ugodowej złożył w piątek w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście pełnomocnik rodzin 20 ofiar katastrofy wojskowego samolotu transportowego CASA w Mirosławcu. Według MON droga sądowa jest jedynym sposobem dochodzenia do ugody w tym przypadku.
- Niestety rodziny ofiar tej tragedii są traktowane przez MON marginalnie. Jeśli minister obrony narodowej wykaże dobrą wolę w celu zawarcia ugody, jestem gotowy w każdej chwili wycofać te wnioski z sądu - powiedział pełnomocnik rodzin Sylwester Nowakowski.
Adwokat dodał, że pod koniec grudnia otrzymał z MON pismo dotyczące możliwości wypłaty zadośćuczynień i odszkodowań dla rodzin ofiar katastrofy samolotu. - Jego treść sprowadzała się właściwie do jednego słowa "czekajcie". To nie było nic merytorycznego - dodał.
Przedprocesowe wezwania do zapłaty od rodzin ofiar katastrofy w Mirosławcu wpłynęły do MON 15 grudnia, każde z roszczeń opiewa na milion złotych. Gdy suma roszczeń przekracza milion zł, urząd państwowy jest reprezentowany przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa. W grudniu MON wystąpiło do niej o opinię w sprawie sposobu procedowania. - MON jest gotowe do ugody. Uzgodnione z Prokuratorią Generalną wspólne stanowisko zakłada, że trybem dochodzenia do ugody jest droga sądowa - powiedział w piątek PAP minister obrony Bogdan Klich.
Prokuratoria Generalna poinformowała w piątek, że MON zwrócił się do niej o potwierdzenie wykładni prawa w tej sprawie. - Potwierdziliśmy MON, że przepis Kodeksu cywilnego o zadośćuczynieniu za cierpienie w związku ze śmiercią osoby bliskiej wszedł w życie w sierpniu 2008 r. Tymczasem katastrofa CASY miała miejsce w styczniu 2008 r. - powiedział prezes prokuratorii Marcin Dziurda.
Nowakowski oczekuje, że podczas rozprawy ugodowej w sądzie minister obrony narodowej przedstawi swoje stanowisko w sprawie wypłat zadośćuczynień.
Dodał, że złożone przez niego w sądzie wnioski służą też wstrzymaniu przedawnienia dochodzenia roszczeń w tej sprawie, którego termin upływa 23 stycznia 2011.
Nowakowski mówił PAP przed świętami, że po sporządzeniu opinii przez Prokuratorię Generalną spodziewał się, iż na początku stycznia dojdzie do jego spotkania z przedstawicielami MON i Prokuratorii ws. możliwości zawarcia porozumienia ws. wypłaty zadośćuczynień.
- Spotkanie takie się nie odbyło. Nie wiem nawet, czy Prokuratoria sporządziła stosowny dokument - powiedział Nowakowski.
Samolot CASA C-295M rozbił się 23 stycznia 2008 r. podczas próby lądowania w Mirosławcu (Zachodniopomorskie). W katastrofie zginęło 20 lotników - czteroosobowa załoga i 16 oficerów. Maszyna wykonywała lot na trasie Okęcie-Powidz-Krzesiny-Mirosławiec-Świdwin-Kraków, rozwoziła uczestników konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP.
Po tragedii stanowiska straciło pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych - w ocenie ministra obrony - za decyzje, które doprowadziły do katastrofy. Byli to ówczesny dowódca 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego z Krakowa, kontroler zbliżania oraz precyzyjnego podejścia, kontroler lotniska, komendant Wojskowego Portu Lotniczego w Mirosławcu i starszy dyżurny Centrum Operacji Powietrznych. W związku z katastrofą wobec 23 żołnierzy złożono wnioski o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych; ich danych nie ujawniono.
Do tej pory w sprawie przedstawiono zarzuty dwóm osobom. Ówczesny dowódca 13. Eskadry z Krakowa ppłk Leszek L. jest podejrzany o nieumyślne niedopełnienie obowiązków ws. katastrofy wojskowego samolotu CASA.
Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Por. Adam B., były kontroler zbliżania i precyzyjnego podejścia w Wojskowym Porcie Lotniczym w Mirosławcu, usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym; grozi mu do dwóch lat więzienia. Śledztwo jeszcze się nie zakończyło.
Skomentuj artykuł