Wymiar sprawiedliwości wymaga przebudowy
W Polsce nie ma równego traktowania obywateli; wymiar sprawiedliwości wymaga radykalnej, także personalnej, przebudowy - podkreślił w czwartek szef PiS Jarosław Kaczyński, komentując wyrok wobec Jana Rokity w procesie z b. szefem policji Konradem Kornatowskim.
Kaczyński powiedział na konferencji prasowej w Warszawie, że ta sytuacja pokazuje potrzebę zmiany przepisów i wprowadzenia w Polsce "równości obywateli". "Dzisiaj jest tak, że jednych można bezkarnie obrażać, tworzyć przemysły pogardy i nic się na to nie poradzi, wszystkie procesy, nawet jak się je wytacza, są przegrywane pod jakimiś pretekstami. Z kolei inni są bardzo chronieni" - ocenił.
Podkreślił, że o Kornatowskim mógłby powiedzieć sporo, gdyby był zwolniony z tajemnicy państwowej. Dodał, że jego nominacja na szefa policji w czasie, gdy PiS tworzył rząd, była błędem.
Kaczyński zauważył, że ludzi pokrzywdzonych w ten sposób, co Rokita jest bardzo dużo. "Na pewno cały wymiar sprawiedliwości w Polsce wymaga radykalnej, bardzo daleko idącej, także personalnej, przebudowy" - podkreślił.
Szef PiS zapowiedział, że włączy się do zbiórki na rzecz Rokity. "Mam w tej chwili, co prawda, niełatwą sytuację, ale mimo wszystko się włączę" - zadeklarował. "Należę do ludzi, którzy chętnie dają. Jak tylko mogę, to daję. Lubię dawać" - dodał.
W ostatnich dniach pojawiła się w mediach informacja, że komornik zajmuje majątek Rokity w związku z tym, że nie wykonał on wyroku sądu w sprawie, którą wytoczył mu Kornatowski.
W 2007 r. Rokita zarzucił Kornatowskiemu, że jako prokurator brał udział w tuszowaniu śmierci Tadeusza Wądołowskiego, który zmarł w komisariacie kolejowym w Gdyni w 1986 r. Sprawa znalazła się w raporcie tzw. komisji Rokity, która na przełomie lat 80. i 90. wyjaśniała tajemnicze zgony opozycjonistów z PRL.
Kornatowski pozwał Rokitę o ochronę dobrego imienia. Rokita sprawę przegrał.
Rokita przyznał, że wyroku - który uważa za niesprawiedliwy - nie wykonał. Jak dodał, wykonuje go teraz komornik. Rokita powiedział, że obecnie egzekwowana jest kwota ok. 100 tys. zł, a następnie ma to być kolejne 200 tys. zł. Jak mówił, komornik zajmuje mu pensję.
Skomentuj artykuł