Zaskakujące opinie po ekshumacji Pyjasa

(fot. mykrak/flickr.com)
PAP / psd

Śmierć Stanisława Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku - takie wnioski mogą wynikać z opinii biegłych, którzy badali ekshumowane szczątki zmarłego w 1977 roku studenta - ustaliła PAP w czwartek.

Sprawa dotyczy opinii biegłych z badania ekshumowanych szczątków Stanisława Pyjasa, jaka dotarła do krakowskiego IPN pod koniec stycznia. Opinię przeprowadzono w ramach prowadzonego przez IPN śledztwa w sprawie śmierci Pyjasa.

Według informacji, do których dotarła PAP, opinia może wręcz "odbrązowić historię", ponieważ może wskazywać, że śmierć Stanisława Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Stanisław Pyjas mógł przechylić się przez barierkę na klatce schodowej i wypaść - wynika z informacji uzyskanych przez PAP ws. opinii biegłych.

Wskazówką, iż opinia biegłych może zawierać zaskakujące wnioski, jest fakt, iż po jej analizie IPN postanowił zadać biegłym kolejne 23 pytania i uzyskać uzupełniającą opinię toksykologiczną. Przed rozpoczęciem badań biegli mieli odpowiedzieć na 22 pytania.

Swoje wątpliwości m.in. do wniosków, zawartych w opinii, zgłosiła także część rodziny Stanisława Pyjasa. Jak poinformowała w czwartek PAP siostrzenica Pyjasa - Miriam Agnieszka Przybysz, w ekspertyzie "m.in. pominięto trzy metalicznie zabarwione wgłębienia wewnątrz czaszki", wątpliwości budzą też niektóre wnioski końcowe. W związku z tym jej matka, siostra Pyjasa Alicja Przybysz, która ma status pokrzywdzonej, zdecydowała o przekazaniu opinii biegłych do Prokuratury Okręgowej w Krakowie - jako dowodu w śledztwie dotyczącym zacierania śladów przestępstwa i utrudniania postępowania IPN.

Śledztwo takie, z zawiadomienia Agnieszki Przybysz o rzekomym "zaginięciu dwóch kulistych przedmiotów, znalezionych podczas ekshumacji w miejscu, gdzie był mózg, oraz pominięciu w protokole ze szczegółowych oględzin szczątków w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu metalicznie zabarwionych śladów wewnątrz czaszki", od lipca ub. roku prowadzi krakowska prokuratura.

Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".

Według prokuratury, prawdopodobnie znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie - stwierdziła prokuratura.

Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim bezpieka. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity.

Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów.

W ramach tego śledztwa 20 kwietnia 2010 r. odbyła się ekshumacja szczątków Stanisława Pyjasa. Po oględzinach w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej przewieziono je do ZMS we Wrocławiu. Po zbadaniu szczątków w czerwcu ubiegłego roku odbył się ponowny pochówek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zaskakujące opinie po ekshumacji Pyjasa
Komentarze (10)
W
wanda
18 lutego 2011, 21:45
Śmierć tego młodego człowieka mogła zostać wykorzystana......
M
mógł...
18 lutego 2011, 21:20
 wychylic sie przez barierke i wypaść.... co to za brednie... co to za "biegły"?
NW
nadzieja w Bożej Sprawiedliwoś
18 lutego 2011, 12:22
Ale miejcie nadzieję, bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych. Juliusz Słowacki
S
sanitariusz
18 lutego 2011, 09:41
Sprawa jest prosta. Wyeliminowano Kurtykę i teraz IPN jest powoli przejmowany przez tych, którym był zawsze niewygodny. Pan Prezydent Komorowski dobrze wykonuje zadania swych mocodawców. Odkąd na psychiatryku mają neta?
V
vopaa
18 lutego 2011, 09:35
 Sprawa jest prosta. Wyeliminowano Kurtykę i teraz IPN jest powoli przejmowany przez tych, którym był zawsze niewygodny. Pan Prezydent Komorowski dobrze wykonuje zadania swych mocodawców.
Bogusław Płoszajczak
18 lutego 2011, 08:51
1)  Co do "nacisków" w które kilka osób nie wierzy: mogą istnieć tak długo jak długo żyją sprawcy lub (co gorsza) ich mocodawcy. 2) Mam nadzieję, że nie ma tu efektów polsko-polskiej wojenki bo to by było na prawdę gorszące.
K
kemot
17 lutego 2011, 21:07
 ale: Opinię przeprowadzono w ramach prowadzonego przez IPN śledztwa w sprawie śmierci Pyjasa. Czy IPN pozwoliłby sobie na zatrudnienie niewiarygodnych biegłych? Poza tym naciski po 34 latach???? 
D
Dami
17 lutego 2011, 20:59
Jaki mogą mieć interes biegli? Może nie chodzi o pieniądze. Łatwo można wyobrazić sobie inne formy nacisku. Sprawa Olewnika pokazuje, że można fachowo "spartaczyć" każdą sprawę, związani ze sprawą (zorientowani) mogą masowo i zupełnie przypadkowo popełniać samobójstwa w więzieniach. Swoją drogą, żeby kogoś zrzucić ze schodów nie trzeba go bić. Jak można dzisiaj stwierdzić, że ktoś nie pomógł przechylić się Pyjasowi przez barierkę na klatce schodowej? Śladów na ciele już nie ma, a to, co zapisano kiedyś w papierach może być tylko kolejną najwłaściwszą wersją, jak w przypadku zeznań kontrolerów ze Smoleńska.
K
kemot
17 lutego 2011, 20:34
 Jaki interes mieli Ci biegli, żeby kłamać narażając się niechybnie na ataki (słowne mam nadzieję) wściekłych obrońców "prawdziwej" prawdy? Na to, że będą nazywani zdrajcami i sprzedawczykami rosyjskimi? Ile trzeba dostać kasy, żeby tak skłamać?
V
vopaa
17 lutego 2011, 19:58
 Już nawet okazuje się, że Pyjasa nikt nie zamordował. Stanu wojennego też nie było. Ludzie, co się z tą Polską dzieje. Radzieccy towarzysze robią z nami co chcą. Straszne rzeczy dzieją się w tym kraju.