Zembala: negocjacje ws. podwyżek dla pielęgniarek
Minister zdrowia Marian Zembala powiedział w poniedziałek w Katowicach na spotkaniu z pielęgniarkami, że negocjacje ws. płac trwają. Nie słyszę z tej drugiej strony kompromisu - podkreślił na konferencji zorganizowanej w związku z akcją "Ostatni dyżur".
Zembala zapewnił, że nie trzeba go "przekonywać, iż pielęgniarce trzeba pomóc". "Ja się pytam, gdzie byli inni przez osiem lat?" - dodał.
"Nikt nie ma wątpliwości, że pielęgniarki zarabiają mniej. Wiem, że w związku z tym jest duży konflikt w środowisku pielęgniarskim" - zaznaczył minister. "Ja chcę pomóc, chcę pokazać rozwiązania" - zadeklarował.
"Będę proponował rozwiązania, które są w granicach moich i mojego resortu możliwości finansowych" - zaznaczył Zembala.
"Jak płacić? Środowisko chce koniecznie urawniłowki - wszystkim tak samo. To jest taki stary schemat, który już nie funkcjonuje we współczesnym zarządzaniu. Proszę wreszcie zauważyć, że jedna pielęgniarka jest nierówna drugiej" - powiedział szef resortu zdrowia.
Odnosząc się do negocjacji płacowych powiedział, że "dyskusja i negocjacje wymagają powagi, rozwagi i odpowiedzialności". "Przecież mówimy o środkach, które trzeba gdzieś znaleźć" - powiedział Zembala. Wskazywał też, że trzeba wziąć pod uwagę pewne uwarunkowania "pamiętając, że te środki" trzeba byłoby "z rezerw zabrać od pacjentów". A to "wymaga negocjacji i decyzji pani premier" - zauważył.
Pytany przez dziennikarzy o kalendarz spotkań, odpowiedział, że w przyszły wtorek będzie debatowała o tym komisja (sejmowa). "I to jest element przygotowań" - dodał minister.
Według niego, mimo że obecnie trwa okres wyborczy to negocjacje ws. płac "będą wyciszone".
"Nie uciekamy od rozwiązania problemu" - zaznaczył i podkreślił, że jak dotąd nie słyszy "z tej drugiej strony kompromisu". "Wierzę, że go znajdziemy" - podkreślił Zembala.
Przewodnicząca zarządu regionu śląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) Krystyna Ptok powiedziała, że od dawna już mówi się "o trudnej sytuacji środowiska zawodowego pielęgniarek i położnych, o starzejącym się środowisku, o braku zastępstwa pokoleniowego w zawodzie (...) i złej sytuacji wynikającej również ze złego wynagradzania".
"Czujemy się lekceważone (...) dlatego, że od wielu lat jako organizacja związkowa zabiegamy o to, żeby pielęgniarki miały lepsze warunki pracy, były lepiej wynagradzane, żeby zachęcić młode osoby do wybierania tego zawodu, żeby to był zawód dobrze opłacany, doceniany" - powiedziała.
Dodała, że pielęgniarki są również "obciążane obowiązkami, które nie są związane z wykonywaniem zawodu" i wymieniła w tym przypadku pracę "rejestratorki, sekretarki, dietetyczki w oddziale, farmaceuty". "Na to się nie godzimy" - dodała Ptok.
Iwona Borchulska z OZZPiP poinformowała, że średnia wieku pielęgniarki to obecnie 48 lat.
W ubiegłym tygodniu podczas protestu w Warszawie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Zembala zaproponował podwyżki dla pielęgniarek i położnych o 1600 zł w ciągu czterech lat; zadeklarował też gotowość do negocjacji.
Środowisko pielęgniarek domaga się 1500 zł podwyżki do podstawy wynagrodzenia - chce tego w trzech transzach po 500 zł przez 3 lata.
Kampania społeczna "Ostatni dyżur" trwa od kilku miesięcy. Pod koniec maja rozpoczęła ją Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych (NRPiP). W ramach kampanii zbierane są podpisy pod petycją zawierającą apel do rządu i parlamentarzystów o "podjęcie natychmiastowych działań w celu opracowania i wdrożenia programu zabezpieczenia społeczeństwa w świadczenia realizowane przez pielęgniarki i położne". Podpisy będą zbierane do listopada, a następnie zostaną przekazane rządowi. Dotychczas pod petycją podpisało się ponad 100 tys. osób.
Skomentuj artykuł