Zmarł Edward Dwurnik, malarz, który nazywał się "robotnikiem sztuki"

Zmarł Edward Dwurnik, malarz, który nazywał się "robotnikiem sztuki"
(PAP/Andrzej Rybczyński)
PAP / sz

W niedzielę rano w Warszawie, w wieku 75 lat zmarł jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich malarzy współczesnych Edward Dwurnik. O śmierci artysty poinformowała PAP córka artysty, Pola Dwurnik.

Edward Dwurnik, malarz i grafik, jedna z najbardziej rozpoznawalnych osobowości polskiej sztuki współczesnej, twórca około 5 tysięcy obrazów i 10 tysięcy rysunków, uchodził za jednego z najbardziej pracowitych polskich malarzy. "Wstaje się rano i maluje. Nic innego nie muszę robić i nic innego nie potrafię. Jestem robotnikiem sztuki" - mówił o sobie Dwurnik podczas jednego ze spotkań z publicznością.

Urodził się w 1943 roku w Radzyminie. W latach 1963-70 studiował malarstwo, grafikę i rzeźbę na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Uznanie i popularność zdobył jako autor rozbudowanych cyklów malarskich, z których najsłynniejszy to "Podróże autostopem". Za swojego "mistrza" Dwurnik uważał Nikifora, słynnego malarza samouka. Z jego pracami po raz pierwszy zetknął się podczas wystawy w Kielcach w 1965 r. "Inspirowałem się jego metodą malowania, a więc najpierw rysunek, podmalówka, a potem staranne wykończenia cienkim pędzlem. Dzisiaj młodzi artyści zupełnie o tym zapominają i malują +od ucha do ucha+" - mówił Dwurnik w rozmowie z PAP.

DEON.PL POLECA

Pod wpływem spotkania z twórczością Nikifora Dwurnik wykonał pracę "Rysunek nr 1", od której malarz datował rozpoczęcie przez siebie działalności twórczej. Jak przyznawał, tworzył około 200 obrazów w ciągu roku. "To proste - wstaje się i maluje. To wszystko. Nic innego nie muszę robić. I nie potrafię. Jestem robotnikiem sztuki (…) Jestem szczęśliwym artystą - w drugim obiegu nie ma zbyt wiele moich dzieł. Ludzie się najwyraźniej przywiązują do moich prac" - mówił.

"Podróże autostopem", najsłynniejszy cykl Dwurnika, artysta rozpoczął w 1966 r. i kontynuował do ostatnich lat życia. Te miejskie pejzaże, malowane "z lotu ptaka", cechuje natłok drobnych motywów i postaci. Jednym z ulubionych tematów malarza jest Warszawa. "Urodziłem się w Radzyminie, wychowałem w Piastowie, Grójcu i Międzylesiu, ale dumnie powiem, że jestem warszawiakiem. To moje miasto, maluję wciąż Warszawę i po prostu ją kocham" - wyznawał malarz w rozmowie z Małgorzatą Czyńską, opublikowaną jako wywiad rzeka pt. "Moje królestwo. Rozmowa z Edwardem Dwurnikiem".

Prace Dwurnika cechuje specyficzne połączenie realizmu w przedstawianiu świata z symbolizmem, a także gorzkie poczucie humoru. Do innych znanych jego cykli należą m.in. "Dyplom", "Gipsowy plener", "Droga", "Warszawa", "Różne błękity", "Robotnicy" czy "Sportowcy". W tych dwu ostatnich cyklach bohaterami obrazów są szarzy, zwykli ludzie, tytułowi "Sportowcy" to, według słów artysty, palacze popularnych wówczas papierosów "Sportów" lub też po prostu "mistrzowie w rozpychaniu się łokciami" - rolnicy, żołnierze, prostytutki.

W jego pracach odbija się obraz polskiej transformacji ustrojowej, wielkie zmiany w świecie polityki i życia społecznego. Tematy polityki, rzeczywistości państwa totalitarnego i zbrodni, dokonywanych przez jego organy poruszał malarz w cyklach "Droga na Wschód", powstałym pod wpływem lektur wspomnień Polaków represjonowanych w Związku Radzieckim, i "Od grudnia do czerwca", poświęconym ofiarom brutalności policyjnej. "Jestem malarzem, ale żyję w określonym kontekście i pewnie taki mam temperament, że w jakiejś mierze moje malarstwo musi komentować rzeczywistość, czy to w latach 60., 70., czy współcześnie" - podkreślił Dwurnik w rozmowie z PAP.

W twórczości Dwurnika można także znaleźć obrazy niezaangażowane, np. cykl "Błękitne" (lata 90-te) to pozbawione horyzontu, bliskie abstrakcji pejzaże morskie, a "Dwudziesty piąty" to barwne abstrakcje w technice action painting. Inne serie to min. "Portret" (od lat 70-tych), "Niech żyje wojna!" (1991-1993), "Niebieskie miasta" (od 1993), "Diagonalne" (od 1996), "Wyliczanka" (od 1996).

Dwurnik uprawiał także grafikę i rysunek (zarówno autonomiczne serie jak i ilustracje). Lubił projektować monumentalne kompozycje malarskie w przestrzeni publicznej. Stworzył rysunki i gwasze do filmów animowanych "Warzywniak, 360 stopni" (2007 r.) oraz "Oaza" (2009 r.) w reżyserii Andrzeja Barańskiego. Powstało kilka filmów dokumentalnych o twórczości artysty, m.in: "Owoce Ziemi" (1977), "Portret z natury" (1984) i "Polska Nike" (1987) w reżyserii Andrzeja Szczygla oraz "Podróże Edwarda Dwurnika" (1995) Grażyny Banaszkiewicz.

Dwurnik należał do polskich malarzy, których prace znakomicie się sprzedawały. "Dziś tworzę jeden programowy obraz na dziesięć komercyjnych" - przyznał w rozmowie z PAP. "Jest taki mit, że artysta musi mieć gruźlicę, albo syfilis. To zabobon, który mnie śmieszy. Znam wielu artystów z mojego pokolenia, których celem było ubóstwo. Celebrowali je niesamowicie. Ile razy spotykałem się z kolegami, którzy celowo byli ubrani w łachy; ze sznurkiem zamiast paska. I pożyczałem im na papierosy. Kochali być biednymi wisielcami" - wspominał. Panoramy miast Dwurnika znane są niemal na całym świecie. Pojawiają się nie tylko w muzeach, galeriach, ale też w prywatnych i państwowych instytucjach, były prezentowane m.in. w Parlamencie Europejskim.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmarł Edward Dwurnik, malarz, który nazywał się "robotnikiem sztuki"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.